
„Hiszpański Sąd Najwyższy uznał, że Oriol Junqueras musi pozostać za kratkami i to mimo nakazu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jonqueras to lider Republikańskiej Lewicy Katalonii, który był jednym ze współorganizatorów referendum niepodległościowego w 2017 roku”.
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,25581766,mial-immunitet-czy-nie-sad-najwyzszy-hiszpanii-zdecydowal-w.html
Ta wiadomość mocno uradowała obóz rządzący w Polsce, który systemowo nie uznaje werdyktów sądowych zarówno TSUE jak i sądów polskich w tym Sądu Najwyższego.
Co to oznacza dla ustroju UE na razie nie wiadomo. Póki co batalia o praworządność w państwach europejskich toczy się na poziomie debat spierających się obozów politycznych w Europie /ale także na świecie/ o proweniencjach demokratycznej i nacjonalistycznej.
Nikt nie spodziewał się, że po tragicznych doświadczeniach dwóch wojen światowych sprowadzonych na ludzkość przez nacjonalizm, ideologia ta zastanie tak łatwo przywrócona do politycznego życia i to w systemie demokratycznych procedur ustrojowych.
A jednak ma to miejsce i to w Europie najsilniej dotkniętej wojennymi zbrodniami nacjonalizmu. Najbardziej uwrażliwiona powinna być Polska na terytorium której masowe zbrodnie przeciwko ludzkości praktykował nacjonalizm niemiecki /nazizm/ stosowaniem „przemysłowej technologii” masowego zabijania ludzi przy użyciu pieców krematoryjnych wzorowanych na piecach hutniczych.
W obozie zagłady Auschwitz koło Oświęcimia w niespełna 5 lat jego istnienia zostało tam zamordowanych - jak szacują historycy - od 1 do 1,5 miliona ludzi. Wśród nich większość, czyli około 1-1,35 mln stanowili Żydzi. Drugą pod względem liczebnym grupą byli Polacy około 70-75 tys., trzecią Cyganie – około 20 tys.
https://www.google.com/search?q=ile+ofiar+poch%C5%82on%C4%85%C5%82+auschwitz&ie=&oe=
Tragedia ta zastanie przypomniane światu w Jerozolimie 23 stycznia 2020 w 75 rocznicę wyzwolenia obozu przez Armię Czerwoną w obecności przywódzców najważniejszych państw koalicji antyhitlerowskie z II wojny światowej.
Ten fakt jest pewnego rodzaju smutnym, historycznym paradoksem, że obecni w Jerozolimie owi przywódzcy będą potępiać zbrodnie nacjonalizmu niemieckiego kiedy w tym samym czasie w ich krajach /USA, Rosja, Wielka Brytania/ trwa burzliwe odradzanie się idei nacjonalistycznych wrogich wielo państwowym wspólnotom przy wyraźnym wspieraniu tychże przywódców.
Wracając do hiszpańskiego przykładu nie wolno pomijać w nim ważnego pierwiastka katalońskiego nacjonalizmu inicjującego antyhiszpańskie nastroje społeczne w imię egoistycznych ambicji polityków katalońskich mażących o władzy dla siebie w narodowym państwie katalońskim „wydłubanym” z hiszpańskiej wspólnoty.
Takie same nacjonalistyczne nastroje stały za brexitem, który z nieprzewidywalną na razie szkodą dla ludności Wielkiej Brytanii niszczy idee wspólnotowe Europy jakże korzystnie ją odmieniające po porzuconej przez twórców tej Wspólnoty idei nacjonalizmów narodowych źródeł owych konfliktów zbrojnych, których – dzięki temu - uniknęliśmy przez długie pokojowe dziesięciolecia.
Kto śledzi politykę światową to łatwo zauważy, komu ten stan rzeczy przeszkadza. Dla wyrazistego przykładu najlepszym dowodem jest Putin, rosyjski satrapa o mentalności „człowieka radzieckiego”, który swoją popularność podtrzymuje podsycaniem nacjonalistycznych nastrojów prezentowanych demagogią haseł o bohaterstwie i wielkości narodu rosyjskiego /radzieckiego/ otoczonego wrogim mu światem czyhającym na ich bogactwo terytorialne i duchowe.
Podobnej demagogii używa po drugiej stronie globu Donald Trump prezydenta USA wynosząc ponad wszystko i wszystkich „wspaniałość” Amerykanów i „małość” innych państw np. tych pasożytujących na hojności Ameryki.
Obecny premier Wielkiej Brytanii – wyprowadzający ją z UE – krzyczy w parlamencie o narodowej dumie nadwyrężonej „szkodliwym” członkostwem w UE obiecując „cud gospodarczy” i dobrobyt po opuszczeniu Wspólnoty.
Pomijam w tym miejscu identyczne postawy obecnych obozów rządzących na Węgrzech i w Polsce gdzie władze tych państw przemodelowały politykę historyczną i oświatową z pluralistyczno liberalnej demokracji w nacjonalistyczną - zwaną narodowo katolicką - wynoszoną /wbrew historii/ do rangi bohaterskich ideałów narodowych (żołnierze wyklęci) z pogardą dla innych nacji społecznych (np. Białorusinów, Litwinów czy Żydów) wyraźnie lżonych (np. na stadionach) z wyraźnym tolerowaniem przez władze państwowe tych ekscesów.
Wszędzie na świecie nacjonalizm degraduje demokrację normami rządów autorytarnych niwelujących wszelkie formy samorządności społecznej i niezależne instytucje pozarządowe, których owa niezależność jest naturalnym elementem sprzeciwu przeciwnego autorytarności.
Zawsze autorytaryzm stawia na pierwszym miejscu swoich wrogów niezależne sądownictwo, pozbawiając je roli niezależnego arbitra mogącego rozsądzać w państwie sprawy nie po myśli obozu „dzierżącego” władzę.
Z tego właśnie powodu nacjonalizm jest przeciwnikiem demokratycznych norm ustrojowych, które prezentuje UE, więc z natury rzeczy jest jej nieprzejednanym wrogiem.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka