„Genialny strateg PiS” nie przewidział, że bratanie się jego rządzącej partii z klerem kościoła katolickiego chwilowe zyski zamieni w bolesne straty. Już są zauważalne pierwsze tego objawy po emisji filmu „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego – myślącego ateisty – poruszającego katolickie masy wiernych Polaków zdziwionych, że w obronie ich wiary wystąpił osoba niewierząca.
Film rozbudził polską aktywność społeczną – w większości katolików – pobudzonych niczym mrówki po włożeniu kija w mrowisko. Dwa miliony widzów tego filmu wyszło z kina w zadumie czemu ich sumienia dotąd spały bagatelizując drastyczny upadek polskiej moralności począwszy od polityki po religię.
Stan wzbudzenia tych sumień dobitnie oddaje szeroka publicystyka w zakresie od środowisk laickich do kościelnych, co cieszy. Martwi zaś napastliwość na film i jego odbiorców ze strony środowisk katolickich skupionych wokół zachowawczego centrum Kościoła, którym jest kombinat medialny o. Tadeusza Rydzyka.
Zagadnienie klerykalizmu w Polsce raportuje Tygodnik Powszechny w artykule Artura Sporniaka i Marcina Żyły pt. „Nigdy nie mów „wszyscy”, a także felieton ks. Adama Bonieckiego oraz medalisty św. Jerzego abp Wojciecha Polaka, prymasa Polski.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/nigdy-nie-mow-wszyscy-155691
Oto ważne refleksje z tej lektury:
*„Poważne dyskusje o Kościele nie zrodziła Tylawa czy działalność Rydzyka, tylko film Smarzowskiego. Nie Sławoj Leszek Głódź, lecz Janusz Gajos”.
* „Po 1989 r. polski Kościół nie natrafił na żaden opór, ani na poziomie energii, ani intelektualnym. Po jedynym antyklerykalnym Ruchu Palikota nie ma już dziś śladu”.-
*[Zaś klerykalizmowi] służy silny udział (ludu) w praktykach religijnych. Dlatego jest możliwy klerykalizm właśnie w kościele, w którym aktywność ludu bożego jest niewielka, ponieważ ów lud boży z całym lenistwem duchowym zdaje odpowiedzialność za własny Kościół „na funkcjonariuszy kultu”.
*”Pełno wszędzie kleru w państwie i w gminie”- to opinia ,młodzieży z badań prof. Józefa Baniaka. Ta młodzież widzi naciski biskupów na władzę ustawodawczą i wtrącanie się proboszczów w sprawy gmin. Wręczanie przez abp S. L. Głódzia pierścienia Inki prezesowi TYP powszechnie uznawanej za propanowe ramię rządu - to tego obraz.
A tak abp Wojciech Polak ocenia aktywność polityczną kleru definiowaną wyżej przez młodzież. Na pytanie dziennikarza co poradziłby ludziom, których gorszy alians o. Tadeusza Rydzyka z obecnie rządzącymi przynosząc realne profity wielomilionowe dotacje do instytucji stworzonych przez redemptorystę z Torunia - prymas mówi: Kościół nie ogranicza się do Radia Maryja. Patrzmy na inne relacje w Kościele w których nie ma aliansu z polityką. […] mariaż Kościoła i polityki jest szkodliwy. Powinni o tym wiedzieć także redemptoryści.
Wracają do filmu „Kler” prymas Polski powiedział: Ważną rzeczą jest abyśmy , my – biskupi, ale także cały Kościół – wiedzieli, że jest to wezwanie do nawrócenia. Taki film jest dla mnie okazją do zastanowienia się na moją rzeczywistością, nad moją drogą. To może być rzeczywistość przerysowana, ale nie można mówić , że jej nie ma. „Kler” jest dla nas wezwaniem do konkretnej pracy nad sobą, nad zmianami naszych postaw, nad byciem bardziej wrażliwymi. Postacie tragiczne, ukazujące uwikłanie w grzech, są zawsze wezwaniem do nawrócenia.
Niech to ostatnie zdanie notki będzie jej konkluzją, wskazującą, że właściwą postawą chrześcijanina jest walka z grzechem, a nie usprawiedliwiające jego umniejszanie, co (chyba nie świadomie) robią wszyscy krytycy filmu „Kler”.
Świeckim katolikom „ośmielających się” zabierać głos na temat „arogancji postaw” wielu polskich biskupów i kapłanów dodaje otuchy papież Franciszek, który w Santiago de Chile powiedział biskupom, że misja jest sprawą całego Kościoła, a nie tylko księdza czy biskupa. I dodał: „świeccy nie są naszymi parobkami, ani naszymi pracownikami. Nie muszą powtarzać jak papugi, tego co mówimy”.
Bądź pozdrowiony Ojcze Święty!