Rekonstrukcja rządu ma odbyć się jesienią, a obecnie na najwyższych szczeblach w kierownictwie PiS trwają narady, w jaki kształt ma mieć ostatecznie rząd. Według informacji red. Patryka Michalskiego z RMF FM, jeden ze scenariuszy zakłada połączenie ministerstw edukacji, nauki, kultury i sportu w jeden resort. Miałby nim pokierować Piotr Gliński, obecny minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Radio podkreśla jednak, że wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Wśród kierownictwa partii nie ma przekonania, czy jeden człowiek mógłby skutecznie zarządzać na tylu polach.
Nie mam wątpliwości, że Gliński w oświacie oznacza konserwacje starych, czerwonych układów, z drugiej strony i tak żaden minister ich nie zmieniał. Koncentracja 4 resortów daje nadzieję na realną zmianę ogólnie w kwestii oświaty i wychowania, czy jak mówił Jaki socjalizacji. Jak jednak ma tego dokonać Gliński, pierwszy hamulcowy polityki patriotyczno - niepodległościowej w PiS? Z drugiej strony Gliński udowodnił, że ma dużą siłę przebicia u prezesa Kaczyńskiego. Więc.... ?
UPD
Jest też pytanie: skoro taki resort to dlaczego Glinski a nie np: Gowin, ktory udowodnił że jest w stanie przeprowadzić swoje nawet wbrew Kaczynskiemu? Albo poseł Murdzek, który dotąd świetnie sprawdzał się jako minister i ma wielki, osobisty autorytet?
Co o tym sądzisz?