a także w Gdyni, a jakże po uzgodnieniach z samorządowcami tych metropolii . Wiem , wiem już słyszę głos oponentów, obnaży to w jaskrawy sposób nasz stan Marynarki Wojennej, w skład której wchodzi 343 jednostki pływające, a cóż z tego skoro tylko 39 to okręty bojowe. Było już głośno o odkupieniu od Australijczyków z ich RAN ( Royal Australian Navy ) starszych okrętów bojowych z dobrym, bojowym wyposażeniem ( tę ideę forsowało środowisko przy obecnym prezydencie RP ) , ale sprawa ucichła . Był też punkt, który zahaczał o zakup od Francuzów okrętów podwodnych , ale sprawa też jest zamknięta - rezygnację z tego pomysłu podjęto gdy szefem MON był Antoni Macierewicz , może i słusznie. Bałtyk to jednak stosunkowo mały i płytki akwen i według współczesnych strategów Marynarka Wojenna RP w sumie ma tylko wspomagać ewentualne działania na lądzie w razie wojennego konfliktu , a nie prowadzić niezależnych operacji i działań. Nie zajmę stanowiska bo jestem w tej kwestii cienki Bolek, pomimo, że miałem szkolenie wojskowe na studiach i zaliczyłem szkolenie w SOR i teoretycznie miałem co nieco wiedzy na temat doktryn wojennych znanego wojskowego stratega jakim był Clausewitz, tym niemniej uważam , że defilada wojskowa sił zbrojnych RP powinna się odbyć w najbliższym czasie w Trójmieście, ba i nie trzeba z nią czekać do 400 lecia zwycięskiej bitwy morskiej pod Oliwą nad flotyllą Szwedów, tylko powinna zostać zorganizowana jak najwcześniej.
Nie będę ukrywał, że nadrzędnym celem zorganizowania takiej wojskowej parady właśnie w Trójmieście jest przypomnienie związków tego pięknego skądinąd rejonu ( mam na myśli całe Pomorze ) z macierzą oraz uświadomienie niektórym włodarzom, że władza zwierzchnia nie jest nad Łabą czy Szprewą, ale nad Wisłą, i nie jest to bynajmniej opcja siłowa jak zapewne niektórzy z internautów będą przeciw takiemu takiemu przedsięwzięciu oponować.Podobnie można zamanifestować obecność naszych sił zbrojnych później w Szczecinie vide niedawne pomysły samorządowców z Niemiec by to miasto stało się polsko-niemiecką aglomeracją. To manifestowanie naszych Sił Zbrojnych w żadnej mierze nie służy prężeniu muskułów ( do tego trzeba mieć potencjał zdecydowanie większy ) , ale uzmysłowienie niektórym ( tu można sobie wstawić stosowną opcję), że nie warto z nami stawać w wojenne szranki, bo nawet przy aktualnym stanie uzbrojenia naszej armii tanio skóry nie sprzedamy, poza tym jesteśmy dość silnie umocowani w strukturze NATO i obecnie jak Turcja wypada prawie z gry w tym sojuszu ( nie można na niej po prostu polegać ) jesteśmy naprawdę solidnym i rzetelnym europejskim partnerem ( pewnie po UK ) tego defensywnego w swym założeniu międzynarodowego , wojskowego paktu.
