za prezydenta, który parę dni temu wyćwierkał na Twiterze co następuje ( a na fotografii oryginalny tweet , skopiowany w dniu dzisiejszym):
"Są takie daty w naszej historii, o których wolelibyśmy zapomnieć. Ale na przekór temu musimy o nich pamiętać. Są takie noce, w rocznice których chcielibyśmy milczeć. Ale na przekór temu musimy zabrać głos. 81 lat temu mieszkańcy Breslau wystąpili przeciwko mieszkańcom Breslau."
Teraz pokrótce rozbiór (nie semantyczny ani gramatyczny ) pod względem treści.
I tak po pierwsze "Są takie daty w naszej historii" . Czy fakt, do którego nawiązuje Jacek Sutryk ( mowa o tzw. Kristallnacht ) miał faktycznie miejsce w naszej polskiej historii ? Sama nazwa miasta Breslau ( której świadomie używa obecny prezydent Wrocławia ) konotuje się z okresem kiedy Wrocław był pod jurysdykcją niemiecką i to w szczególnych czasach bo czas tego wydarzenia to noc z 9 na 10 listopada 1938 roku, a my doskonale wiemy, kto wówczas dyktował rozwój wydarzeń nad Łabą, Renem czy Szprewą.
Po drugie "81 lat temu mieszkańcy Breslau wystąpili przeciwko mieszkańcom Breslau.
Zapewne w ówczesnym Wrocławiu żyli także Polacy, ale czy to oni powinni się dziś bić w piersi i dokonywać ekspiacji za takie akty jak wspomniana wyżej Kristallnacht ? Czy to Polacy byli spirytus movens tego wydarzenia ?
Kończąc analizę tego niefortunnego, ale wydaje mi się, że jednak świadomego wpisu obecnego prezydenta Wrocławia należy się zastanowić jak taki przekaz koreluje z działaniem polskiego rządu, który od 4 lat usilnie walczy i stara się wszelkimi sposobami korygować kłamliwe przekazy o polskim antysemityzmie w naszym kraju, o "polskich obozach koncentracyjnych", "polskich obozach śmierci"und so weiter ?
Otóż takie wpisy wysokich urzędników samorządowych doskonale wpisują się w narrację polityki niemieckiej, która od końca II WŚ w pewnym momencie skończyła z ekspiacją , a zaczęła stosować dezinformacyjną politykę historyczną w stosunku do Polaków ( współbrzmiąca z przesłaniem z wiadomym lobby za Wielką Wodą ) określając gdzie się tylko dało niemieckie obozy koncentracyjne mianem polskich.
Czy zatem dziwi, że na list naszego premiera do szefa Netflixa Reeda Hastingsa, w którym Mateusz Morawiecki poinformował o nieścisłościach( eufemizm ) w miniserialu „The Devil Next Door” otrzymano odpowiedź, że opisane przez naszego premiera zastrzeżenia tego przekazu, niezgodne z historią fakty są aktualnie przez Netflix analizowane - sic!!!
