Tak to wyglądało na początku... Ładne i kompletne..
Tak to wyglądało na początku... Ładne i kompletne..
frycz66 frycz66
1925
BLOG

Dzwonek - reaktywacja :)

frycz66 frycz66 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

 

W latach 20 i 30 był szalenie modny! Powstawały książeczki jak go zbudować i używać. Pamiętam książeczki wydawnictwa B.Kotuli „Dzwonek elektryczny”. O dzwonku elektrycznym dużo mówiła moja Babcia. Mieli taki w majątku Góraj i jego dźwięk zawsze zwiastował coś miłego, na przykład gości na wieczorną herbatkę.
Pamiętam opowieść Babci o zimie: Nie wiem czemu ludzie ciągle narzekają na zimę. Ja pamiętam, że zima to był u nas w majątku wspaniały czas. Organizowaliśmy kuligi, polowania, a wieczorem była nalewka wiśniowa przy kominku i gramofon... Doprawdy, nie wiem czemu ludzie nie lubą zimy... Babcia opisywała, że byli nowocześni, i znakiem tego mieli też dzwonek elektryczny.

W związku z tym, że stary dzwonek u mnie w domu nawalił postanowiłem założyć właśnie taki przedwojenny. Przedwojenne dzwonki były zwykle posadowione na deseczce, miały dwie solidne cewki nawijane twardym miedzianym drucikiem w emalii, dodatkowo izolowanym tak charakterystycznym zielonym jedwabiem. A co najważniejsze, ich czasza - tych przedwojennych dzwonków - jest solidna, dość wysoka, a dzięki temu – przedwojenne dzwonki mają piękne, głębokie brzmienie...

Powojenne dzwonki to już był tylko poślad i dziadostwo. Komuniści niczego na świecie nie potrafią zrobić dobrze, a każde jedno ich dzieło (dosłownie każde!) to tandeciarski efekt związku prostytutki i szatana. Czasze powojennych dzwonków są zrobione metodą niechlujnego wytłaczania z cienkiej blaszki i przez to brzmią marnie... Zwykle też, są na prąd zmienny 50Hz ( bo to taniej... wiadomo - dziadostwo genetyczne) więc brzmią zbyt pospiesznie, wręcz agresywnie...

Prawdziwy przedwojenny dzwonek znalazłem na warszawskim Kole, czyli bazarku staroci, na którym to „nowi Warszawiacy” z Radzymina, Sochaczewa, Łomży i Ciechanowa kupują sobie rodzinne „pamiątki” imitujące ciągłość historyczną ich genów...

Dzwonek był w stanie marnym, ale był kompletny i kosztował 30 PLN.

  • Najpierw porobiłem zdjęcia żeby wiedzieć co jak było dokręcone.
  • Później rozebrałem go na kawałki.
  • Następnie w mikrofalówce wysuszyłem drewno zabijając jednocześnie grzyby i drewnojady,
  • po czym starannie nasączyłem drewno żywicą epoksydową nadając mu nieśmiertelność.
  • Czyszczenie i polerowanie czaszy dzwonka zajęło mi godzinę.
  • Po wypolerowaniu pokryłem czaszę trwałym lakierem bezbarwnym.
  • Drewniane elementy polakierowałem trzy razy i wypolerowałem wełną stalową nr „000”.
  • Całość starannie zmontowałem,wyregulowałem i zrobiłem foto.

Lubię gdy wyremontowana rzecz ma lekką patynę i wygląda jak zadbana rzecz „z epoki”, i dzwonek tak właśnie wygląda. Przesadny połysk jest typowy dla hobbystów z USA. Oni w niczym nie znają umiaru. Dzwonek pięknie działa na 4,5 V czyli dokładnie tyle,  ile ma bateryjka 3R12 tzw. „płaska” jaka przed wojną była najczęściej używana do zasilania dzwonków i latarek.  Po zamontowaniu dzwonka wypróbowałem nową instalację. Rozległ się piękny klasyczny dźwięk. Mocny, głęboki i donośny, ale – co bardzo ważne – nie przerażający....

Było z tym odrobinę zachodu, ale było warto. Pojawił się wprawdzie pomysł aby w Castoramie kupić chiński elektroniczny dzwonek bezprzewodowy, grający „Dla Elizy” i non stop zużywający prąd w urządzeniu bazowym, jak i baterie w pilocie, który to pilot po pierwszej ulewie przestanie działać, a po pierwszym mrozie rozleci się,  a my jako „ekologowie” wyrzucimy go na elektrośmieci aby zrobić miejsce kolejnej tandecie, ale jednak opcja „rozwiązanie klasyczne - dzwonek przedwojenny” wzięła górę....

I dobrze. Dodam tylko, że dzwonek zasilany jest z akumulatorka doładowywanego małym ogniwem słonecznym.

Bo dobra przyszłość to nic innego klasyczna przeszłość + mądra teraźniejszość... :)

Zobacz galerię zdjęć:

Typowa konstrukcja lat 20-30. Wbrew pozorom wymaga staranności i dobrych materiałów.
Typowa konstrukcja lat 20-30. Wbrew pozorom wymaga staranności i dobrych materiałów. Wysoka, mosiężna, pięknie brzmiąca czasza, i niestety dziurki po drewnojadach :( Dzwonek dostał nowe życie na kolejne 70 lat :) Dzwonek współczesny na 50 Hz. Dźwięk podrywajacy na nogi domowników. W porównaniu z innymi tego typu dzwonkami brzmi nieźle.
frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Kultura