Taka luźna, kawiarniana rozmowa z dwoma młodymi Izraelczykami, którzy przyjechali studiować medycynę do... Katowic. O Polsce, Izraelu, wojnie, pokoju i o życiu w ogóle.
"My nie mamy tramwajów!"
"Myślę, że Izraelczycy jak ja, wspominają o rzeczach, które ich denerwują w Izraelu, bo kochają ten kraj. Gdybym go nie kochał, to by mi na nim nie zależało. Nie chcę by ktoś tak pomyślał... Kocham Izrael."
Ja:Cześć. Czy możecie się przedstawić?
Nimrod: Ja mam na imię Nimrod.
Ido: A ja Ido.
Ja: Co zadecydowało o waszym przyjeździe do Polski. Skąd wziął się ten pomysł?
Nimrod: Zawsze chciałem studiować za granicą, poza Izraelem. W Europie. Bardzo trudno jest się dostać na studia medyczne w Izraelu, tutaj jest łatwiej. To jedyne miejsce, o którym słyszałem, gdzie mają 4-letni program studiów dla obcokrajowców. Już zrobiłem licencjat i nie chciałem studiować 6 lat. Stąd mój wybór padł na Polskę.
Ja: Czyli, to była jedyna możliwość na taki tok studiów za granicą?
Nimrod: Tak, dla mnie najlepsza z opcji. Mogłem jechać do Budapesztu, jak większość Izraelczyków, ale wtedy musiałbym studiować 6 lat, a już zrobiłem 3 w Izraelu.
Ja: Ido, jak było w Twoim przypadku?
Ido: Właściwie podobnie. Chciałem dostać się na 6-letni program do Europy, by tu studiować, ale miałem problemy z tym związane, no i zdecydowałem się na Polskę.
Ja:Mieliście jakieś wątpliwości, by tu przyjechać? Jakieś stereotypy?
Ido: Wątpliwości ma chyba każdy, ale niezwiązane ze stereotypami.
Nimrod: Takie normalne wątpliwości, nie chodziło konkretnie o Polskę.
Ja:A Polska nie sprawia wrażenia biedniejszej od Węgier?
Nimrod: Nie jestem tego pewien, raczej nie odnoszę takiego wrażenia. Ale jeśli tak, to nawet lepiej, bo jeśli jest biedniejsza, to mam tu więcej pieniędzy W każdym razie my tego tak nie widzimy.
Ido: Wszystko jest tu dla nas bardzo tanie.
Ja:Tak, a dla mnie w Izraelu wszystko było bardzo drogie...
Nimrod: Czesne za szkołę jest tu faktycznie większe, ale koszty życia, jeśli je porównać z Izraelem, są znacznie mniejsze.
Ja: Co powiecie o warunkach, w których mieszkacie w akademiku? Słyszałam, że nie są najlepsze...
Nimrod: Tak, nie przepadam za nimi. Zostanę tu co najmniej jeden semestr i później spróbuję znaleźć jakieś mieszkanie. Mieszkania też są bardzo tanie. Takie mieszkanie w Tel-Avivie kosztowałoby 1000 dolarów.
Ido: Warunki są inne, niż te, do których przywykłem, bo mieszkałem w domu, ale przyzwyczajam się...
Ja: Też planujesz znaleźć mieszkanie?
Ido: Rozważam to. Nie spieszę się, nie wiem, czy zrobię to w tym, czy w przyszłym roku. Zobaczymy.
Ja:To wasz pierwszy raz w Polsce?
Nimrod: Byłem tutaj jakieś 14 lat temu.
Ja: Pamiętasz coś z tego wyjazdu?
Nimrod: Tak: niezbyt dobre rzeczy. Byłem naprawdę w strasznych miejscach.
Ja:Jaki charakter miał ten wyjazd?
Nimrod: To była wycieczka do obozów. To miałem na myśli mówiąc o okropnych miejscach.
Ja: Czy możesz powiedzieć o tym coś więcej? Jak długo tu byłeś, co widziałeś?
Nimrod: Byliśmy tu jakieś 10 dni. W Krakowie, Warszawie, Lublinie. Byliśmy też w Auschwitz, Treblince, Majdanku.
Ja: Mieliście wtedy jakikolwiek kontakt z polską młodzieżą?
Nimrod: Wtedy? Nie, żadnego. To była zamknięta grupa.
Ja: Jakie były Twoje wrażenia z Polski wtedy?
Nimrod: Byłem dzieciakiem, więc fajne. Zawsze, jak gdzieś jedziesz będąc dzieciakiem, to jest fajnie.
Ja: Czy miałeś wewnętrzne, głębokie przeżycia związane z tym wyjazdem z powodu zwiedzania obozów?
Nimrod: Osobiście jestem cokolwiek cyniczny, zatem nie przeżywałem tego jakoś bardzo ciężko. To było bardzo interesujące, ważne, ale bez żadnych ciężkich przejść.
Ja:Ale nie łączyłeś tego z faktem, że chodzi o Twój naród?
Nimrod: ... nie no, oczywiście, że łączyłem. Znałem te wszystkie miejsca wcześniej, tylko ich nie widziałem na własne oczy. Obie moje babcie pochodziły z Polski i oprócz nich ich całe rodziny zginęły w czasie wojny, więc miałem poczucie łączności z tym miejscem, ale... historia to historia.
Ja: A Ty, Ido? To Twój pierwszy raz w Polsce?
Ido: Tak, jestem tu po raz pierwszy.
Ja: Czyli, nie byłeś jeszcze na żadnych wyjazdach do obozów?
Ido: Nie, jeszcze nie, chociaż to sobie planuję.
Ja: Nimrod, mówiłeś, że obie Twoje babcie pochodzą z Polski. A co z dziadkami?
Nimrod: Od strony matki jestem dziewiątym pokoleniem w Izraelu, a od strony ojca w dziesiątym. Ludzie przyjeżdżali z Polski co pewien czas i dołączali do rodziny, choć główny korzeń rodziny tkwi w Izraelu od kilkuset lat.
Ja: Jak wobec tego udało się przeżyć Twoim babciom?
Nimrod: Przyjechały jeszcze przed wojną, same, a rodzina została.
Ja: Jak długo przed wojną?
Nimrod: Nie wiem. Nigdy nie znałem rodziców mojej matki. Znałem moją babcię do czasu, jak miałem 5 lat. Wiem, że mój dziadek od strony ojca pojechał do Polski. Dużo ludzi wtedy wyjeżdzało z Izraela do Europy, by żenić się z żydowskimi dziewczynami, by wziąć je ze sobą do Izraela.
Ja: Ido, opowiadałeś mi, że Twój ojciec pochodzi ze Śląska?
Ido: Mój dziadek urodził się w Katowicach. Moja babcia też urodziła się gdzieś w tych okolicach, ale nie pamiętam nazwy miejscowości. Mój tata mówił, że przyjeżdżał tutaj co dwa tygodnie, kiedy był dzieckiem.
Ja: Twój ojciec?
Ido: Tak, ojciec też urodził się gdzieś tutaj, mieszkał w Krakowie.
Ja: Kiedy wyjechali do Izraela?
Ido: Miał wówczas 9 lat.
Ja: Który to był rok?
Ido: To był... 56...
Ja: Jak było z Twoją mamą?
Ido: Moja mama urodziła się w Egipcie.
Ja: Twoi dziadkowie wobec tego byli egipskimi Żydami? W którym roku wyemigrowali do Izraela?
Ido: Od strony mojej matki, tak... jakoś w latach 50-tych... nie pamiętam dokładnie, który to był rok.
Ja: Czy Twoja decyzja, by przyjechać właśnie do Katowic nie była w żaden sposób związana z tym, że Twoja rodzina stąd pochodziła?
Ido: Właściwie, nie. To był przypadek, zbieg okoliczności.
Ja: Nie miałeś okazji zwiedzić żadnego innego miasta w Polsce prócz Katowic?
Ido: Nie... chciałem studiować we Włoszech, jednak nie zdałem egzaminu językowego, więc szukałem innej szkoły na świecie, do której mógłbym się szybko dostać. W Izraelu powiedzieli mi, że Katowice mogą mnie przyjąć na ten rok. I zadecydowano, że mogą mnie nawet przyjąć na ten czteroletni program. Dla mnie zatem to świetnie... jestem szczęśliwy...
No i po tym, kiedy już zdecydowałem, że jadę do Katowic – mój tata wyjawił mi, że nasza rodzina stąd właśnie pochodzi.
Ja: Nic wcześniej na ten temat nie wiedziałeś?
Nimrod: Naprawdę nie wiedziałeś?
Ido: Nie, nic...
Ja: I jak Twój ojciec na tę wiadomość zareagował?
Ido: Myślę, że był szczęśliwy. Teraz planuje mnie odwiedzić.
Nimrod: Tak, moja mama też była szczęśliwa. Powiedziała mi, że to tak, jakbym zamykał krąg. Jej matka stąd przyjechała, a teraz ja przyjeżdżam tutaj studiować...
Ja:Czyli, Twoja mama nigdy nie była w Polsce?
Nimrod: Nigdy.
Ja: Twoje babcie już nie żyją?
Nimrod: Owszem, obie.
Ja:Czy, gdy przyjechaliście tutaj, nie przeżyliście czegoś w rodzaju kulturowego szoku? Byliście w Europie wcześniej?
Nimrod: Tak, oczywiście.
Ido: Jeśli chodzi o mnie, to, gdy wyjechałem, miałem na ustach dużych uśmiech.
Nimrod: Kocham Europę. Byłem wcześniej na Węgrzech, w Czechach, w Austrii kilka razy. Moja siostra mieszka w Londynie już od 10 lat.
Ja:Odwiedzałeś ją?
Nimrod: Pewnie, że tak!
Ja:No tak, ale Polska, to przecież nie ta bogata część Europy.
Nimrod: To nie ma dla mnie znaczenia.
Ja:Wobec tego, lubisz Europę...
Nimrod: Lubię... Jestem Izraelczykiem, jednak moja krew jest europejska.
Ja: Czy zamierzasz zostać w Europie w przyszłości?
Nimrod: ... jedną z zalet studiowania tutaj będzie otrzymanie europejskiej licencji medycznej. Możemy dzięki niej później tu pracować bez zdawania jakichkolwiek testów.
Ja: Planujecie tu zostać?
Nimrod: Nie jestem jeszcze pewien, bo nie do końca lubię Izrael...
Ja: Nie lubisz Izraela?!
Nimrod: Lubię Izrael, bo to mój dom, bardziej lubiłem go, gdy byłem młodszy... nie podoba mi się, czym ten kraj się staje...
Ja: Co masz na myśli?
Nimrod: Ludzie, sposób, w jaki pracuje rząd... no wiesz, wszyscy zawsze narzekają...
Ja:Może nie lubisz polityków?
Nimrod: Jasne, że nie. Kto lubi polityków? Ty lubisz polityków w Polsce?
Ja: Nie lubię polityki, ale mnie ona interesuje.
Nimrod: Ja jestem bardzo (!) zainteresowany polityką, ponieważ politycy podejmują decyzje, które wpływają na moje życie.
Ja: Czy jesteś zwolennikiem Natanyahu?
Nimrod: Nie. Abstrahując od politycznych przesłanek, nie lubię go jako osoby.
Ja:Czy więc popierasz aktualną politykę rządu, czy raczej nie?
Nimrod: Cóż, myślę, że dziś, w sytuacji, w której Izrael się teraz znalazł, nie ma znaczenia, jakie poglądy ma rząd. Znaczenie ma to, że trzeba COŚ zrobić. Zazwyczaj rząd w Izraelu nie robi nic. Od lat nic nie robią.
Ja: Powiedziałeś, że nie podoba ci się, czym ten kraj się staje...
Nimrod: Tak. O to mi chodziło. Ludzie mają to gdzieś. Nie obchodzi ich... Ludzie w Izraelu nie są mili.
Ja: Ja myślę, że są mili... bardzo
Nimrod: Tak... ja na przykład jestem bardzo miły
Ja: Właśnie
Nimrod: Nie jestem takim zwykłym Izraelczykiem
Ido: Nie są mili dla siebie nawzajem.
Nimrod: Tak, właśnie!
Ido: Dla turystów, obcokrajowców, owszem... Ale też, gdy mieszkają za granicą są dla siebie mili, bo muszą trzymać się razem. W samym jednak Izraelu...
Ja: Co myślisz o tym, Ido, czym staje się Izrael?
Ido: Mam dokładnie taką samą opinię.
Nimrod: To chyba najbardziej powszechna opinia dzisiaj w Izraelu. Byłem wychowany przez moich rodziców w miłości do ojczyzny. Ich rodzice budowali ten kraj... A dzisiaj jest tak, że nikogo nic nie obchodzi...
Ja:Mam w Izraelu znajomych, którzy są bardzo patriotyczni...
Nimrod: ... Też jestem bardzo patriotyczny...
Ja: ...to, dlaczego Cię to nie obchodzi...
Nimrod: ... nie, nie. Obchodzi mnie, interesuje mnie, tylko... wydaje mi się, że kraj nie zmierza w dobrą stronę... i to nie hipokryzja. Wiem, że nie mogę nic z tym zrobić. Zwyczajnie, wiem.
Ja: Myślisz, że nie możesz zrobić niczego, by to zmienić?
Nimrod: Tak. Osobiście nie mogę niczego zrobić. Po prostu, chcę żyć swoim życiem. Myślę, że dziś, w 2010, mamy ten cały globalny świat, w którym trzeba przeżyć swoje życie jak najlepiej... Umrzemy mając te 80 lat, w moim przypadku może wcześniej ...
Ido: Taaa, przestań palić.
Ja:Twierdzicie zatem, że w Izraelu to jest bardzo popularne, żeby narzekać?
Nimrod: Narzekać na kraj, tak.
Ja: I uważasz, że nie możesz nic zrobić: jest jak jest, i jesteś tym znużony?
Nimrod: Tak, właśnie. Jestem tym zmęczony.
Ido: Nimrod odpowiada też za mnie. Myślę to samo
Nimrod: Wiem, że to brzmi śmiesznie, kiedy mówię, że nie podoba mi się ta sytuacja, a z drugiej strony nie robię nic, by to zmienić. Chcę zwyczajnie żyć swoim życiem. Mam prawie 30 lat, on (Ido) już ma 30.
Ja: Nie wyglądasz
Ido: Dzięki
Nimrod: Gdy byłem młodszy i moja siostra opuściła Izrael, byłem naprawdę wściekły. Mówiłem jej 'Jak mogłaś wyjechać? Jak mogłaś...' i tak dalej... Nie rozumiałem powodu, dla którego ludzie mogą się 'migać' od wojska, podczas gdy my przecież musimy do niego iść...
Ja: Rozumiem, że byliście w wojsku?
Oboje: Tak, oczywiście.
Ido: I na tej płaszczyźnie jesteśmy patriotami. Byłem tam cztery lata, on też był trzy...
Ja:Dlaczego byłeś aż cztery lata?
Ido: Poprosili mnie, bym został rok dłużej.
Ja: Byłeś taki dobry?
Ido: Właściwie... byłem jedyny w swoim rodzaju. Nie, no, żartuję. Byłem w oddziale, w którymj musieliśmy łapać ludzi uchylających się od wojska.
Nimrod: Ido był takim 'bad guy' w wojsku.
Ido: W policji wojskowej. Mieliśmy być bardzo twardzi. Fizycznie też.
Ja: Czy widzieliście jakieś tragiczne sytuacje podczas służby?
Ido: Tak, bardzo wiele. W rodzinach... Czuliśmy się bardzo źle wobec wielu, wielu żołnierzy... Wielu z nich było jedynymi żywicielami rodziny, musieli pracować, musieli zapewnić byt swoim rodzinom, a my... musieliśmy brać ich z powrotem do wojska. Czuliśmy się z tym bardzo źle, jednak nie mieliśmy wyjścia. Czasem zostawialiśmy ich w domach i mówiliśmy, że tak czy siak muszą wrócić...
Ja: Jakie jest Twoje zdanie ogólnie na temat wojska, Ido?
Ido: Wojsko jest głupie. Niektóre reguły, które tam panują, są bezsensowne, ale generalnie jest bardzo ważne dla Izraela.
Ja:Jak dziś patrzysz na te lata spędzone w wojsku?
Ido: Ogólnie, to mi się podobało. Dlatego zgodziłem się, by zostać rok dłużej. Było w porządku. I nie musiałem nosić munduru, bo byłem tajniakiem. Razem z przyjaciółmi z wojska stanowiliśmy niemal rodzinę. Musieliśmy chronić się nawzajem.
Ja: Tobie też się podobało w wojsku?
Nimrod: Jasne, bardzo. Kiedy jesteś tam w środku, wewnątrz, to ci się podoba. Chcę powiedzieć, że Izraelczycy nie mają innego wyjścia, i że muszą iść do wojska, bo to jest mały kraj, który musi się bronić... Jednak, gdy spojrzysz na to z dystansu, to osiemnastoletni chłopak, dzieciak, nie powinien iść, by walczyć... To niedobrze, choć przecież jest kwestią bezpieczeństwa... Wszystkie rządy popełniły przy tym wiele błędów przez te wszystkie lata...
Ja:A tak przy okazji... jeden z moich znajomych kazał mi zapytać Was, co myślicie o osadnikach?
Ido: Mam tam znajomych, lecz osobiście za nimi nie przepadam. Musimy ich pilnować. Oni nie są do nas przyjaźnie nastawieni. Myślę, że są przeciwko armii.
Nimrod: Osadnicy?
Ido: Tak. Niektórzy z nich, choć to zależy. Niektórzy są zbytnimi ekstremistami, jakkolwiek niektórzy są w porządku – przykładowo, gdy tam stacjonowaliśmy, to przynosili nam jedzenie. Jednak odnoszę wrażenie, że takich jest niewielu.
Ja: Czy według was to dobrze, że tam są?
Nimrod i Ido: Nie, jasne, że nie.
Ido: To niebezpieczne. Narażają też żołnierzy na niebezpieczeństwo. To nie najlepsze rozwiązanie. Są jakieś pomysły na Izrael, których ciągle nie rozumiem.
Nimrod: Staram się być racjonalistą w tej kwestii. Jeśli spojrzysz na historię, to nie mają absolutnie racji ci, którzy zarzucają nam, że okupujemy państwo palestyńskie. Nigdy nie było żadnego palestyńskiego państwa! Okupowaliśmy Zachodni Brzeg w Jordanii i Gazę w Egipcie. Nie można zawsze mówić na zasadzie, że 'wy się mylicie, my mamy rację... nie bo wy się mylicie, a my mamy rację'. Jest pewien problem do rozwiązania. Trzeba sobie poradzić z taką sytuacją. Nigdzie się stąd nie ruszymy. I Palestyńczycy też się stąd nigdy nie ruszą. Nie możemy przecież wszystkich pozabijać. Kontynuowanie walki nie rozwiąże problemów. Zostawianie osadników w palestyńskich miastach niczego nie załatwi. Oni stamtąd i tak nie znikną.
Ja: Rozumiem, że sytuacja jest ciężka i musicie jakoś sobie radzić, bronić się itd. A co myślicie o rozmowach pokojowych?
Nimrod: Teraz? To taki żart, czy też może teatr?
Ja: Myślisz, że niczego nie załatwią?
Nimrod: Myślę, że nie rozwiążą problemów. Oczywiście, bardzo bym chciał, żeby mogły cokolwiek zmienić. Swoją drogą, to dobry przykład... Mam na myśli to, że izraelski premier, nieważne, czy Natanyahu, czy ktokolwiek inny, mieszka w Jerozolimie, zaś prezydent Autonomii Palestyńskiej mieszka w Ramallah. To jakiś kwadrans drogi od siebie... Pytanie – dlaczego nie rozmawiają? O to mi właśnie chodzi! Oczywiście, mam masę zarzutów, także wobec drugiej strony... Podobno Palestyńczycy nie mają jedzenia. Skoro tak, to dlaczego ich premier nie ma problemu, by wozić się BMW?
Ido: Korupcja jest, niestety, wszędzie na świecie, także w Izraelu.
Ja: Swoją drogą czytałam artykuł w 'Time'... nie wiem, czy o nim słyszeliście? Chodziło o to, że 'Israel doesn't care about peace'.
Nimrod: ... niektórzy tak uważają... CNN itd...
Ja: Była tam też mowa o zmęczeniu ludzi, że ich to przestaje interesować i wolą o tym nie myśleć...
Nimrod: Ludzie są zmęczeni, bo ciągle jest to samo, w kółko są rozmowy pokojowe, potem nic się nie zmienia, potem są znowu ataki terrorystyczne, potem znów rozmowy pokojowe itd... Kiedyś był taki zwyczaj, że gdy dziecko się rodziło, wszyscy mówili, że mają nadzieje, iż nigdy nie będzie musiało pójść do armii, co oznaczało oczywiście, że mają nadzieję na pokój. Już przestali tak mówić. Wszyscy już rozumieją, że to zajmie kilka kolejnych pokoleń, zanim sytuacja się ustabilizuje, o ile w ogóle będzie tak kiedykolwiek. Jestem generalnie bardzo pesymistycznie nastawiony do całego świata. Myślę nawet o III wojnie światowej.
Ido: Einstein twierdził, że w czasie IV wojny światowej ludzie będą ze sobą walczyć na kamienie i patyki.
Ja: Całkiem możliwe.
Ido: Bardzo optymistyczne.
Nimrod: Nie twierdzę, że problem jest tylko w Izraelu. Tak jest na całym świecie. Nie oskarżam Izraela o Palestyńczyków... Wszystko: polityka, rządy, to brudna sprawa.
Ja: Myślę, że to bardzo niesprawiedliwe, że media tak bardzo skupiają się na Izraelu.
Nimrod: Właśnie! Jest pewna przyczyna tego stanu rzeczy: tak długo, jak konflikt izraelsko-palestyński jest tym, o którym wszyscy mówią, nie muszą nic robić z ludźmi głodującymi w Afryce, albo z ludźmi mordującymi się w Rosji, Gruzji itd. Myślę, że właśnie taki jest tego cel.
Ja:Może wrócimy jeszcze do Polski... Jesteście tu od trzech tygodni, więc nie mieliście jeszcze żadnego kontaktu z tutejszą żydowską społecznością.
Nimrod i Ido: Jeszcze nie.
Ja:Nie znacie tu żadnych polskich Żydów?
Ido: Tutaj nie.
Ja:Zamierzacie ich poznać?
Ido: Ja, tak.
Nimrod: A ja nie. Nie jestem religijny. Religie są przyczyną wszystkich wojen na świecie
Ja: Nie jesteś zainteresowany np. współczesnym życiem polskich Żydów?
Nimrod: To może i interesujące, ale nie czuję żadnego silnego związku między nami.
Ja: Ido, zadeklarowałeś, że chcesz nawiązać kontakt ze społecznością żydowską. Wybierasz się w szabat do synagogi?
Ido: Tak, chciałbym pójść. Jestem bardziej związany z religią, niż on. Staram się jeść w miarę koszernie. Czasem jadam ryby, rzadziej kurczaka.
Nimrod: Jak widzisz, nie jadam zbyt koszernie [wymownie spogląda na talerz z wieprzowiną].
Ido: Jada wieprzowinę, ja nie. Kiedyś jadałem, dawno temu...
Nimrod: To nie wieprzowina, tylko niska krowa w masce gazowej
Ido: Wieprzowina jest bardzo dobra, pamiętam jej smak.
Nimrod: Jestem tutaj w wieprzowym niebie, jadam wszystko z wieprzowiną
Ido: Mój tata też je wieprzowinę, podobnie siostra, a mama bardzo lubi krewetki Ja mam trochę inne doświadczenie... po pobycie w Stanach. Może to nie wynika z faktu, że jestem bardzo religijny, jestem raczej tradycjonalistą.
Nimrod: Też bardzo lubię żydowską tradycję, święta, etc. Nie łączę tego jednak z judaizmem jako moją wiarą w Boga. Taka jest nasza historia. Moja matka pochodzi z religijnej rodziny, mój ojciec ją sprowadził na złą drogę Moja mama nie jada wieprzowiny, nie miesza mięsa z mlekiem, nie jada też żadnej dziczyzny.
Ja: Niemniej, wszystko w Izraelu jest w jakiś sposób związane z religią. Też tak sądzicie?
Ido: Nie, nie, nie... masz Jerozolimę i Tel Aviv, to dobry przykład na zupełnie różne światy.
Nimrod: Tel Aviv nazywa się czasem Państwem Tel Aviv, bo jest tak różny.
Ido: Miasto, które nigdy nie śpi...
Nimrod: A kilka kilometrów od Tel Avivu masz Bnei Brak - miasto ultraortodoksów. Nie próbuj tam nawet przyjechać autem w szabat.
Ja: Czujecie ten konflikt między religijnymi i zsekularyzowanymi Żydami w Izraelu?
Ido: Tak... może to zabrzmi dziwnie, ale modlę się do Boga, żeby nasz rząd nie był religijny. Bo w innym wypadku moja noga nigdy już nie postanie w Izraelu. To byłoby dla nas destrukcyjne. Mimo, że lubię religię.
Ja: Mówiłeś, że miałeś jakieś doświadczenia z tym związane w Stanach, które zmieniło twój stosunek do religijności?
Ido: Gdy wyszedłem z wojska i pojechałem do Stanów i Kanady, bo prawie każdy po wyjściu z wojska jedzie gdzieś w świat, podróżować, myślałem, że ożenię się z jakąś nie-Żydówką, może katoliczką, i że wychowam swoje dzieci jako chrześcijan... Tak wtedy sobie planowałem. Po kilku miesiącach jednak zacząłem się zbliżać do mojej religii. Mówią, że bardzo wielu Izraelczyków za granicą zaczyna odczuwać większy związek ze swoją religią. Nie wiem, dlaczego, ale tak się dzieje. Przestałem wtedy jeść wieprzowinę, potem przestałem w ogóle jeść niekoszerne jedzenie, jadłem tylko koszerną wołowinę i drób.
Ja: Czy w starasz się przestrzegać szabatu? Odpoczywasz?
Ido: W Izraelu pracowałem w szabat. To był dobry zarobek... Jak większość Izraelczyków, staram wybierać pewne zasady, do których jesteśmy naprawdę zobowiązani. Chyba nikt nie jest w stanie przestrzegać wszystkich przykazań...
Ja: Ok... to może wrócimy z powrotem do Polski...
Ido: Tak, a potem znów do Izraela...
Ja: Całkiem możliwe. W każdym razie, chciałam zapytać, czy wasi znajomi ze studiów, z Polski są zainteresowani w jakimś stopniu np. Izraelem, żydowską kulturą czy judaizmem...?
Nimrod: (wskazuje na Karolinę) Ona jest jedyną z moich znajomych, która jest BARDZO tym zainteresowana...
Ja:Reszta nie jest zainteresowana?
Nimrod: Cóż... czasem zadają pytania...
Ja: Jakiego typu? 'Co myślicie o Palestyńczykach?'
Nimrod: Taaa... raz jeden facet zapytał mnie, czy nienawidzę Arabów.
Ja: ... I, co powiedziałeś?
Nimrod: Oczywiście, że nie. Nienawidzę wielu ludzi, ale niezależnie od narodowości. Raczej z powodu osobowości.
Ido: Nie obchodzą nas te konflikty.
Ja:Zadają jakieś inne pytania, niezwiązane z konfliktem?
Nimrod: O wojsko, tego typu rzeczy... Ktoś nas nawet zapytał, czy mamy rządowe blokady na internet w Izraelu...? Trochę się zdziwiłem Bo ludzie tutaj słyszą w wiadomościach tylko złe rzeczy o Izraelu.
Ja:Nie spotkaliście zatem ludzi, którzy byli w pozytywny sposób zainteresowani Waszą kulturą?
Nimrod: No tak... Nie spotkałem też ludzi zainteresowanych np. Wielką Brytanią w takim stopniu. Dlatego ich pytałem – czemu interesuje was właśnie Izrael? Nie, żebym miał coś przeciwko temu, tylko, że jest po prostu takim samym miejscem, jak każde inne na świecie.
Ido: Niektórzy ludzie są ignorantami, jeśli chodzi o Izrael. Myślą, że ciągle jeździmy na wielbłądach, bo nie wiedzą, że mamy samochody Kiedyś ktoś do mnie podszedł i zapytał – czy masz wielbłąda? Nie w Polsce, ale tak bywa z tą wiedzą o Izraelu na całym świecie.
Nimrod: To tak, jak niektórym się wydaje, że w Australii ludzie jeżdżą do pracy na kangurach To jakieś durne przesądy.
Ja: Tak, a w Polsce niedźwiedzie polarne chodzą po ulicach
Ido: Naprawdę chodzą!
Ja: Oczywiście! A Czy spotkaliście się z jakimiś przejawami antysemityzmu?
Nimrod: Jasne. To wschodnia Europa w końcu... jak można nie zauważyć antysemityzmu?
Ja: Czy jednak dostrzegacie, że tutaj antysemityzm jest większy, niż w innych krajach...?
Nimrod: Nie... wiesz, że w Izraelu też są antysemici? Tak chyba bywa wszędzie na świecie.
Ja: Z jakiego typu antysemityzmem się tu spotkaliście?
Nimrod: Widziałem na fotografiach jakieś... swastyki na ścianach? Coś takiego...
Ido: Nic specjalnego. Na razie się nie spotkałem.
Ja:A jacyś skinheadzi?
Nimrod: Ta, widziałem kilku, ale ...
Ja: Rozumiem, że nie wiedzieli, że jesteś Żydem...
Nimrod: Nie wiedzieli, a gdyby spytali, to jestem z Islandii
Ido: Mamy takiego znajomego, który pochodzi z Iranu. Naprawdę fajny koleś, miły dla nas. My jesteśmy mili dla niego.
Nimrod: Ludzie w takim zwykłym, codziennym kontakcie są po prostu ludźmi. Nie jestem reprezentantem Izraela tutaj, mówię o moich prywatnych opiniach. Wszystko, co mówię, to tylko i wyłącznie moje zdanie, więc wielu Izraelczyków może nie zgadzać się z tym, co myślę.
Ja: Jak to jest z opiniami Izraelczyków o Polakach? Odnoszę wrażenie, że wielu ludziom w Polsce wydaje się, że Izraelczycy nie lubią Polaków. Że w szkołach uczą wiele o Holokauście, a tam przedstawia się Polaków jako antysemitów, prawie zrównuje się ich z nazistami. Jak to jest naprawdę?
Nimrod: Jest w Izraelu wielu ludzi, którzy nie lubią Niemców.
Ja:Czy niektórzy nie uważają, że Polacy są nawet gorsi od Niemców?
Nimrod: Nie wydaje mi się. (szeptem) Myślimy, ze Ukraińcy są gorsi od Niemców w każdym razie są ludzie, którzy nigdy nie kupią np. niemieckiego samochodu. W wojsku mieliśmy niemieckie śpiwory, jeden chłopak poprosił o inny. Ale o Polakach? Nigdy nie słyszałem nic takiego.
Ido: Też nic takiego nie słyszałem.
Ja:Co myślicie o pomyśle, by Izrael przystąpił do UE?
Ido: Oj, mnie się bardzo podoba ten pomysł! Chciałbym!
Ja: Macie świadomość, że taki plan istnieje?
Ido: Owszem, z tym, że bardzo, bardzo odległy w realizacji...
Nimrod: Chyba bardziej prawdopodobne byłoby, gdyby Izrael został kolejnym stanem Stanów Zjednoczonych, niż UE...
Ja:Podoba Wam się ten pomysł?
Nimrod: Tak, dlaczego nie? W sumie to I don't care , ale to się nigdy nie stanie, nie ma szans. Jedyny powód, dla którego Izrael bierze udział w tych wszystkich europejskich zawodach sportowych i w Eurowizji, to taki, że my nic nie możemy robić wspólnie z naszymi sąsiadami, bo nas nienawidzą.
Ido: Mamy sąsiadów, którzy nas nienawidzą i mamy takich, którzy chcą nas raz na zawsze wymazać z mapy.
Ja: Zmieniając temat, wspominałeś, że w Kanadzie planowałeś randki z nie-Żydówkami?
Ido: Ożenić się, nie spotykać! Ale teraz już nie jestem o tym przekonany...
Ja: A Ty, Nimrod?
Nimrod: Możesz się domyślić! Wiesz, miałem bar-micwę w wieku 13 lat i nikt nie pytał mnie o zdanie... To było w sumie fajne. Ale... ja nie chcę religijnego ślubu, z rabinem itd....
Ja: W Izraelu jednak musisz.
Nimrod: W takim razie nie wezmę ślubu w Izraelu. Mogę to zrobić za granicą.
Ido: Mam przyjaciółkę, która jest Żydówką, a jej mąż nie jest, i wzięli cywilny ślub w Izraelu.
Ja: Naprawdę?
Nimrod: Pewien jesteś?
Ido: Tak... Mogę się mylić, ale myślę, że mam rację.
Ja: Nie byłabym tego pewna.
Nimrod: Też nie jestem. Kilkoro moich znajomych brało cywilne śluby, i wszyscy za granicą.
Ja: Wziąłbyś cywilny ślub, czy np. katolicki?
Nimrod: Nie, oczywiście, że nie katolicki. Mam takie samo zdanie na temat judaizmu, jak islamu i chrześcijaństwa.
Ja:Gdybyś był religijny, czy bałbyś się chodzić w kipie po Katowicach?
Nimrod: Nie.
Ido: Raczej nie.
Nimrod: Gdybym był religijny, byłoby to dla mnie zbyt ważne, by się z tym kryć.
Ja:Nie bałbyś się z tym obnosić tutaj, w Polsce?
Nimrod: Hm (po chwili zastanowienia)... może to nie jest najlepszy pomysł... W sumie myślę, że życie jest najważniejsze, więc jeśli wydawałoby mi się, że to może przysporzyć mi kłopotów, to chyba bym ściągnął. Tak czy owak, uważam, że powinno się ściągnąć tak po prostu
Ido: Myślę, że jak założysz jarmułkę, zaczynasz dostawać propozycje biznesowe
Ja:Tak w ogóle, słyszałam, że w Izraelu był taki ruch swego czasu, że ludzie ubiegali się o to, by stworzyć 'narodowość izraelską'. Nie czuli się Żydami, tylko Izraelczykami. Słyszeliście o tym? Co o tym myślicie?
Nimrod: Osobiście pochodzę z Izraela, ale jestem jednocześnie Żydem. Urodziłem się Żydem i nic z tym nie zrobię, więc to trochę głupie mówić: 'nie, nie jestem Żydem, jestem tylko Izraelczykiem'.
Ja: Tak, a Izrael to państwo żydowskie.
Nimrod: W samej rzeczy
Ido: Właśnie uchwalili takie prawo...
Nimrod: Właśnie, słyszałaś o tym? Uchwalili prawo, że nieżydowscy obywatele muszą przysięgać nie tylko na państwo Izraelskie, ale na żydowską demokrację. Uchwalili to jakieś kilka dni temu. [kilka dni po rozmowie wprowadzono poprawkę, w wyniku której przysięgę lojalności wobec "żydowskiego, demokratycznego państwa Izrael" mają składać wszyscy kandydaci na obywateli, także Żydzi - przypis red.].
Ja:Tak, słyszałam, skądinąd przecież podobnie jest w Stanach...
Nimrod: Tam przysięgasz na kraj, nie na chrześcijaństwo.
Ja:Bo to nie jest kraj oficjalnie chrześcijański. A Izrael...
Nimrod: Niby nie jest, ale na dolarach mają napisane 'In God we trust'
Ja: No tak, jednak Izrael jest oficjalnie żydowskim państwem. A więc sądzicie, że izraelska narodowość nie ma sensu?
Ido: Wiadomo, dlaczego to wymyślili...
Nimrod: Co? To prawo?
Ido: Tak... Bo wielu ludzi, którzy przyjeżdżają do Izraela, nie są Żydami.
Ja:Rosjanie...?
Ido: Nie tylko; różni ludzie z różnych powodów.
Ja:Mają chyba żydowskie pochodzenie?
Ido: Tak, niektórzy tak, ale niektórzy nie.
Ja: Czy tacy też mogą służyć w Armii?
Nimrod i Ido: Mogą.
Ja: Tylko Arabowie nie mogą?
Nimrod i Ido: Niektórzy z nich mogą.
Ja: Mówiliśmy wcześniej o tym, co Izraelczycy myślą o Polsce...
Nimrod: Jak mówiłem, osobiście nigdy nie słyszałem, żeby ktoś w Izraelu mówił, że nie lubi Polski z powodu Holokaustu, czy coś w tym stylu...
Ja: A co ludzie w Izraelu wiedzą o Polsce? Jak myślicie?
Nimrod: Mogę ci powiedzieć, co Izraelczycy myślą, ale o polskich Żydach Na przykład, jestem w Izraelu uważany za Polaka. Moi przyjaciele mówią na mnie 'Polak'.
Ja:To, co Izraelczycy uważają o polskich Żydach?
Nimrod: Że dużo narzekamy To jest raczej taki śmieszny stereotyp. Wiesz... siedzę sam w ciemności, nikt mnie nie kocha i tak dalej
Ja:Ale to dotyczy tylko polskich Żydów, czy wszystkich Aszkenazyjczyków?
Nimrod: Nie, tylko polskich.
Ja: Słyszałam, że funkcjonuje takie określenie, jak 'polska matka'.
Nimrod: Tak, tak. To taka nadopiekuńcza, nadwrażliwa matka.
Ido: Zaś 'polska teściowa', to najgorsza, jaką sobie można wyobrazić prawdopodobnie (śmiech)
Nimrod: To naprawdę tylko żarty!
Ja: Ok. Co z samą Polską, coś o niej wiedzą?
Nimrod: Myślę, że tak. Pewnie to samo, co o innych europejskich krajach.
Ja: Czyli, nic szczególnego?
Nimrod: Nic.
Ja:Co Wam się w Polsce szczególnie spodobało?
Nimrod i Ido: Dziewczyny
Nimrod: I tanie piwo! A tak w ogóle, mówiłem już wcześniej Karolinie, że całe życie umawiałem się z Rosjankami. Nigdy z rodowitymi Izraelkami, tylko z Rosjankami. Myślę, że to dlatego, że moja krew jest wschodnioeuropejska
Ja: Myślisz, że to jest przyczyna?
Nimrod: Owszem, coś w tym jest!
Ido: Miałem zupełnie odwrotnie.
Ja:Sefardyjki są chyba bardzo piękne!
Nimrod: On (wskazuje na Ido) jest pół-Egipcjaninem, więc nie chcę mówić tego głośno, ale... jestem rasistą Wiem, że to śmieszne, być Żydem i rasistą...
Ido: Wszyscy Aszkenazyjczycy, to rasiści!
Nimrod: Tak twierdzą... ONI!
Ja: Ido też jest w połowie Aszkenazyjczykiem...
Nimrod: Tak, ale jak jesteś w 0,0001 Sefardyjczykiem, to już nie jesteś Aszkenazi Tak MY twierdzimy! [śmiech]... Mają dobrą muzykę, dobre jedzenie... Tak przy okazji, jest też dużo żartów o polskiej kuchni, to znaczy tej żydowsko-polskiej... Że to takie ziemniaki z surowym mięsem bez soli. Ale to nieprawda!
Ja:Co możecie powiedzieć poza tym o Polsce?
Nimrod: Podoba mi się atmosfera, podoba mi się powietrze, to Europa po prostu.
Ido: Mentalność...
Nimrod: Mentalność jest inna, niż w Izraelu...
Ido: Jest milsza!
Ja:Mentalność tutaj jest milsza, niż w Izraelu?!
Nimrod: Tak.
Ja:Mnie się wydaje, że pod tym względem lepiej jest w Izraelu. Kiedy tam byłam wszyscy byli tacy mili...
Ido: No tak, bo byłaś cudzoziemką.
Nimrod: Bo nie znają cię, chcą cię podejść, poradzić sobie z tobą...
Ido: Mam tylko pytanie – jak wielu z nich było mężczyznami? Zastanów się...
Ja:No dobrze Co powiecie np. o polskiej przyrodzie...?
Nimrod: Dla nas to dżungla. Nigdy w życiu chyba nie widziałem tylu drzew .
Ido: Tak, jest naprawdę bardzo zielono!
Ja:Mnie się podoba ten inny klimat w Izraelu.
Nimrod: Urodziłaś się tutaj, więc może ci się podobać tamten klimat. A ja co roku latem przeklinam dzień, w którym urodziłem się w Izraelu... Ten tutejszy klimat kocham.
Ido: A ja przeciwnie, naprawdę kocham lato w Izraelu. Można często przecież chodzić na plażę.
Nimrod: Okropne.
Ja: A co z architekturą...?
Ido: Jest bardzo interesująca.
Nimrod: Bardzo mi się podobają budynki, kamienice... Powinni je jednak remontować, lepiej konserwować, bo teraz nie wyglądają najlepiej. Byłaby szkoda, gdyby niszczały, bo są naprawdę bardzo ładne. Może nie przepadam za religią, ale interesuje mnie historia, kultura... I mimo, że komunizm, to były ciężkie, złe czasy – interesują mnie także budowle z tego okresu. Izrael ma dopiero 63 lata i nie widać tej historii tak jak w Europie. Nie ma tam tylu, co tutaj, budowli, które obrazowałyby historię.
Ja:Są przecież w Izraelu budowle starsze od państwa Izrael, np. w Jerozolimie!
Nimrod: Tak. W Jerozolimie, tak! Jerozolima jest piękna. Byłaś na Starym Mieście?
Ja: Pewnie, że tak!
Nimrod: Tam te kamienie mają 2000 lat... Coś niesamowitego, to mnie zachwyca.
Ja: A więc jednak macie tam również takie rzeczy!
Nimrod: Tylko przypadkiem nie zrozum mnie źle, że krytykuję Izrael... Myślę, że Izraelczycy jak ja, wspominają o rzeczach, które ich denerwują w Izraelu, bo kochają ten kraj. Gdybym go nie kochał, to by mi na nim nie zależało. Nie chcę, by ktoś tak pomyślał... Kocham Izrael.
Ja: Wcale tak nie myślę, że go nie kochasz...
Nimrod: To jest dokładnie tak, jak w Polsce: są rzeczy, które się tobie nie podobają, a mnie nie obchodzą, bo ja nimi nie żyję. Tu wszystko jest dla mnie fajne, bo nie żyję problemami np. z rządem, z podatkami, czy z bezrobociem... A te rzeczy właśnie interesują mnie w Izraelu. I denerwują.
Ido: Chciałbym móc się nie przejmować tymi rzeczami w Izraelu.
Ja: Sytuacja w Izraelu jest jednak lepsza, niż w Polsce, od strony ekonomicznej.
Ido: Tak... Izrael niby jest bardziej rozwinięty, ale w niektórych sprawach kraje Europy wschodniej go prześcigają...
Ja:To znaczy, w jakich?
Ido: Przykładowo, my nie mamy tramwajów!
Ja: Będziecie mieli w Jerozolimie! O ile wiem, budowa jest w trakcie. A my nie mamy metra w Polsce... tylko w Warszawie.
Nimrod: My nie mamy w ogóle metra w Izraelu!
Ja: Bo kraj jest malutki.
Nimrod: No tak, podróż autobusem czy autem z Jerozolimy do Tel Avivu zajmuje godzinę.
Ja: Jest jeszcze pociąg.
Nimrod: Tak, wiesz, ile zajmuje podróż pociągiem? Tyle samo, nie jest wcale szybsza.
Ja: Podobno są przepiękne widoki.
Nimrod: Tak, też o tym słyszałem, ale jeszcze ani razu nim nie jechałem. To jest raczej podróż dla widoków, taka niedzielna czy sobotnia przejażdżka...
Ja: Chyba nie jeżdżą w soboty...
Nimrod: No tak. To też rzecz, której nie lubię. Środki komunikacji nie kursują w soboty ani w nocy. Tel Aviv jest w sobotę otwarty: kawiarnie, restauracje, sklepy, ale autobusy nie kursują. Nawet w nocy, na pół godziny przed północą. po prostu przestają jeździć. Jest tylko jeden z Tel Avivu do Eljatu, który odjeżdża o północy.
Ja: Nie podobało mi się, że nie można nigdzie zostawić bagaży z powodu ataków terrorystycznych, choć to dość zrozumiałe.
Nimrod: Pozytywny aspekt, to bardzo niski poziom przestępczości na ulicach. Od kilku lat wzrósł, ale w porównaniu z Europą jest zerowy. CZy byłaś tylko w Jerozolimie i Tel Avivie?
Ja: Byłam też w Betlehem, niemniej tamtejsza atmosfera nie przypadła mi do gustu... W ogóle Arabowie z Izraelu wydali mi się jacyś tacy spokojniejsi, niż w krajach arabskich.
Nimrod: Bo mieszkają w cywilizowanym kraju. Ludzie myślą, że oni tam tak żyją z powodu okupacji. To nieprawda, oni tak żyją wszędzie gdzie indziej! Zaproponuj im tylko, by się wyprowadzili z Izraela: nie ma szans! Wolą tu zostać, bo jest im tu lepiej. Ale chętnie wnoszą sprawy do sądu najwyższego przeciwko decyzjom rządowym. Tego jakoś nie mogą zrobić w Egipcie, Syrii czy Jordanii. Ludzie nie myślą. Łatwo jest nienawidzić, trudniej się zastanowić i zrozumieć.
Ja: Myślę, że media i dziennikarze na świecie podkręcają tylko tę sytuację...
Nimrod: Równie źle do tego podchodzą dziennikarze i rząd izraelski. Nie wiedzą, jak się bronić.
Ja: Mają zły PiaR.
Nimrod: Powinni mieć lepszy! Są teraz reklamy w Izraelu, które zachęcają obywateli do robienia dobrego wizerunku Izraelowi. Wiesz, że teraz jestem w Polsce i powinienem wszystkim wyjaśniać, jaka jest sytuacja? Na zasadzie, że powinienem czuć się zobowiązany do tego.
Ja:Rozumiem. Przy nas [Forum Żydów Polskich - przyp. red.] nie macie potrzeby tego robić!
Nimrod: No tak.
Karolina: Ja na przykład narzekam na Polskę w Polsce, ale za granicą staram się tego nie robić.
Ido: Może w takim razie jestem mniej patriotyczny od Ciebie.
Ja: Przecież nie narzekacie na wszystko!
Nimrod: Pewnie, że nie. Mówiłem ci, że to mój dom, kocham go.
Ja:Czy macie kontakt z ludźmi, którzy prezentują inną postawę niż Wy i są bardziej patriotyczni? Bo mówisz, że taka postawa, jak Twoja, jest bardzo popularna w Izraelu?
Nimrod: Jest też dużo prawicowych ekstremistów w Izraelu. Nie mam raczej wśród nich znajomych. Oczywiście znam ludzi, którzy nie zgodziliby się z każdym zdaniem, które powiedziałem. I to jest ok, mają prawo się ze mną nie zgadzać. Mogę wyjaśnić, dlaczego myślę, to co myślę...
Ido: Oni są ekstremistami, bo po prostu są. I tyle.
Ja: Tutaj też mamy ekstremistów. Wszędzie tak jest, ale wy np. bardziej, jak rozumiem, utożsamiacie się z lewicą?
Nimrod: Tak, oczywiście. Bycie ekstremistą lewicowym, jest tak samo złe, jak bycie prawicowym ekstremistą.
Ja: Więc bliżej Ci do centrum?
Nimrod: Tak.
Ido: Jest taka partia w Izraelu, nazywa się Kadima. To jest partia centrowa, nie lewicowa, nie prawicowa. Może teraz trochę im bliżej do lewicy.
Nimrod: Uważam, że lepiej jest być mądrym niż mieć rację. Jak mówiłem – nigdy nie było państwa palestyńskiego, ale oni tam są! Nie można tego faktu zignorować. Tam są ludzie, mieszkają tam. Nie można ich powybijać. Oni nie znikną, nie odejdą.
Ja: A znacie jakichś Palestyńczyków?
Nimrod: Nie znam żadnego Palestyńczyka, znam tylko Arabów izraelskich.
Ja:A co powiesz o izraelskich Arabach? Skąd ich znasz?
Nimrod: Skąd? Miałem jedną taką bardzo ciekawą sytuację. Jednego poznałem w wojsku.
Ja: W wojsku? Araba?
Karolina: Druz?
Nimrod: Nie, muzułmanin.
Ja: Naprawdę? Jak on się tam dostał?
Nimrod: Był wolontariuszem, chciał służyć w wojsku. Kiedy zapytaliśmy go na początku: 'co ty tu robisz?;, odpowiedział: 'mój dom jest na izraelskiej ziemi; jedzenie, które jem, rośnie na izraelskiej ziemi; pieniądze, za które kupuję jedzenie, to izraelskie pieniądze!'.
Ja:Nie chciał, żeby to, co jest izraelskie, było palestyńskie?
Nimrod: Nie, nie, nie. Miał wielkie problemy w swojej wiosce z powodu tego, że poszedł do wojska.
Ja: To była jego decyzja? Jak zareagowała jego rodzina?
Nimrod: Jego ojciec i brat także byli w armii, więc to aprobowali jako najbliższa rodzina. Natomiast reszta ludzi z wioski, absolutnie nie. Zanim zdecydował się na służbę wojskową, miał dziewczynę, z którą planował wziąć ślub. Z powodu jednak wojska, wybuchła wielka wojna między ich rodzinami, w rezultacie czego zabroniono mu jakiegokolwiek kontaktu z narzeczoną. Mówiliśmy mu: 'Odejdź z armii, zapomnij o tym, żyj swoim życiem!'. On jednak nie chciał tego zrobić. Dla niego było bardzo ważne, żeby być częścią państwa...
Ja: Czy miał jakieś problemy w armii z tego powodu, że był Arabem?
Nimrod: W armii? Nie, absolutnie. Miał problemy w swojej wiosce. My go kochaliśmy, to było dla nas wspaniałe, że chciał z nami służyć. Mieszkamy przecież w tym samym kraju.
Ja:Mówił po hebrajsku?
Nimrod: Wszyscy Arabowie mówią po hebrajsku.
Ja: Słyszałam, że większość nie chce się uczyć, że mówią tylko po arabsku.
Nimrod: Nie. Nawet większość Palestyńczyków mówi po hebrajsku. W końcu urodzili się w Izraelu.
Ja: Ale mają swoje własne szkoły.
Nimrod: Arabskie, tak, ale mają tam hebrajski.
Ido: Muszą, jeśli chcą iść na studia.
Ja: Na wyższych uczelniach chyba nie ma zbyt wielu Arabów?
Ido: Jedź do Beer Szewy, albo do Haify. Tam jest bardzo dużo arabskich studentów.
Ja: Czy sądzicie, że w Izraelu występuje dyskryminacja?
Nimrod: Wobec Arabów? Jasne, że jest.
Ja:Czym się przejawia?
Nimrod: Jeśli ktoś wygląda, jak Arab, i chce wejść do centrum handlowego na przykład, od razu go rewidują, oczywiście zakładając, że może być terrorystą. Nie ma w ogóle żadnych wątpliwości, że izraelscy Arabowie są dyskryminowani. To jasne, ale młode pokolenie zdaje sobie sprawę, że nie ma wyboru, i że jeśli chce tu zostać, musi się integrować z izraelskim społeczeństwem. Myślę, że to wspaniałe. Wstyd mi, że nie znam dobrze arabskiego. Wszyscy ludzie w Izraelu powinni znać arabski. Przecież wszystkie znaki drogowe w Izraelu są i po hebrajsku i po arabsku [i po angielsku - przypis red.].
Ido: Właściwie, wielu z nas uczy się arabskiego w liceum. Wprawdzie to literacki arabski, ale jednak arabski.
Nimrod: Na przykład jedzenie, które mamy w Izraelu, izraelska kuchnia, shoarma i humus są faktycznie potrawami arabskimi!
Ja: I falafel...
Nimrod: Tak! To nie jest aszkenazyjskie, ani rumuńskie, ale arabskie. Żydzi, którzy przybyli do Izraela z Egiptu, Iraku, Maroko, pochodzili z kręgu kultury arabskiej. Są rzecz jasna Żydami, ale przyjechali z arabskich krajów. W Izraelu istnieje wyraźny podział na Aszkenazyjczyków i Sefardyjczyków. A propos mentalności i różnic między Izraelczykami a Europejczykami, to zauważ, że jesteśmy najgłośniejszym stolikiem w tej restauracji.
Ja: No, tak, jestem w tej akurat kwestii wybitnie izraelska
Nimrod: Ha, ha... tak, zauważyłem to I to jest ta różnica. Czy Wiesz, jaki gwar panuje w izraelskich restauracjach? Kiedy moja siostra odwiedza Izrael, dostaje szału i mówi: 'Wszyscy wszędzie wrzeszczą, ciągle wrzeszczą!'
Ja: Może dlatego tak mi się podoba w Izraelu
Nimrod: Ja tego nie lubię.
Ja: Ja lubię; mój znajomy ze Stanów powiedział mi kiedyś: 'Twój angielski jest taki hebrajski!'
Nimrod: Niedawno byliśmy w Tesco na zakupach i pracowały tylko dwie kasjerki, przez co były bardzo długie kolejki... I co nas zdziwiło, to to, że wszyscy tak po prostu sobie spokojnie stali, nikt nic nie mówił. W Izraelu nie byłoby szans! Krzyczeliby: 'Szybciej, dalej, pospieszcie się, coś się tak obijacie!'
Ja:Twierdzicie, że w Izraelu panuje stereotyp, jakoby polscy Żydzi byli słynni z narzekania. Może coś w tym jest, bo właśnie Polacy też kochają narzekać.
Ido: Naprawdę? Jak dotąd, nie zauważyłem.
Ja: Tak Polacy mówią często sami o sobie.
Nimrod: No cóż, nie uciekniemy od tego. Tacy jesteśmy. Na dobre i złe.
Ido: Ty taki jesteś.
Nimrod: Taki właśnie jestem.
Ja: No dobrze, to może już przestanę nagrywać...
Nimrod: Ojej, ciągle to nagrywałaś?!
Ja: Tak, zapomniałam o tym. Tak więc oficjalnie dziękuję za rozmowę!
Nimrod: Nie ma sprawy.
Ido: Cała przyjemność po naszej stronie.
Rozmowę przeprowadziła Zuzanna Marczyńska
Inne tematy w dziale Kultura