Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
235
BLOG

Skandaliczne pożegnanie i parada absurdu: Co naprawdę wydarzyło się w Kanale Zero?

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Polityka Obserwuj notkę 2
Wizyta w Kanale Zero z kandydata na prezydenta Macieja Maciaka trwała zaledwie 10 minut. Prowadzący Krzysztof Stanowski opuścił studio, gość stracił głos i został wyproszony. To jednak był dopiero początek serii zdarzeń, które wprawiły widzów w osłupienie. Co kryje się za tym bezprecedensowym incydentem i co działo się następnie na antenie.
W mediach podobno każdy ma prawo głosu. Pytanie tylko, czy mikrofon zostanie włączony na dłużej niż kwadrans, i czy przypadkiem nie zniknie wraz z prowadzącym.

 Scena jak z absurdalnej sztuki teatralnej rozegrała się niedawno w programie internetowym "Kanał Zero", firmowanym przez Krzysztofa Stanowskiego. Zapowiadana rozmowa z Maciejem Maciakiem, jednym z kandydatów na urząd Prezydenta RP w zbliżających się wyborach w 18 maja 2025 roku – człowiekiem, który zebrał wymagane podpisy obywateli, aby w ogóle ubiegać się o to najwyższe stanowisko w państwie – zakończyła się, zanim na dobre się zaczęła. Krzysztof Stanowski przedstawił gościa, a następnie, po zaledwie około dwóch minutach od rozpoczęcia dyskusji, opuścił studio. Dlaczego? Według doniesień i relacji świadków, powodem miała być próba przedstawienia przez kandydata jego opinii na temat stosunku do prezydenta Rosji, Władimira Putina, a konkretnie, postawy wobec ataków hejtu na głowę Federacji Rosyjskiej. Ten temat, najwyraźniej, okazał się dla gospodarza programu nieprzekraczalną granicą.

Kuriozalna noc w Kanale Zero: Gość wyproszony, na antenie cyrk

 Gość pozostał sam w studiu. Po kilku kolejnych minutach, wyłączono mu głos. Kulminacja nastąpiła po około dziesięciu minutach od startu programu, kiedy Maciej Maciak został wyproszony przez obsługę techniczną. Jakby tego było mało, rzekomo uniemożliwiono mu nawet kontakt telefoniczny z zewnątrz. Sytuacja kuriozalna, budząca fundamentalne pytania o zasady dialogu publicznego, zwłaszcza gdy jego uczestnikiem jest osoba ubiegająca się o urząd z mandatem poparcia 100 tysięcy obywateli, których podpisy złożono pod jego kandydaturą do Państwowej Komisji Wyborczej. Czy tak wygląda szacunek dla demokratycznego procesu i jego uczestników?

Maciej Maciak w ogniu pytań. ABW, FSB, "chiński dobrobyt" i pomysł na zakończenie wojny


 To jednak był dopiero wstęp do wieczoru pełnego niespodziewanych zwrotów akcji, które zdają się wymykać racjonalnemu wyjaśnieniu. Zaledwie trzy minuty po tym, jak gość opuścił studio, na wizji pojawiła się... ekipa sprzątająca. Symboliczne? Niewątpliwie. Studio błyskawicznie zmieniło też swoją tematykę wystroju, przechodząc z poważnej rozmowy politycznej na "noc futbolu". Ale to nie koniec dziwów.

 Po godzinie 20:26 widzowie byli świadkami sceny, która dla wielu przekroczyła granice dobrego smaku i zrozumienia. Dwie postacie przesunęły po podłodze nieprzytomną, stylizowaną sylwetkę ludzką, co przez wielu zostało odebrane jako makabryczna sugestia dokonania "morderstwa" na antenie – symboliczne, rzecz jasna, ale wstrząsające. Chwilę później, po 20:28, na blacie pojawiła się figurka "zielonego kosmity", a jego wizerunek powielono na ekranach w tle. Kosmita na chwilę ustąpił miejsca fioletowemu słoniowi (20:35), aby następnie powrócić w formie czarnej sylwetki przesuwanej przed obiektywem, aby finalnie po 20:39 na pustym stole, przy czterech wolnych krzesłach, ustawiono cztery maskotki kosmitów. Wisienką na torcie absurdu, po 20:45, był przejazd przez studio osoby na wózku, popychanej przez drugiego człowieka. Po godzinie 21 włączono telefony od widzów, jednak rozmowy te, były w większości niepowiązane z tematem usunięcia gościa lub stronnicze na niekorzyść nieobecnego już kandydata. Całości towarzyszyły sporadyczne kadrowania na fioletowego słonia, który pozostał na blacie.

Maciej Maciak vs Krzysztof Stanowski - tak się realizuje ustawkę w Kanale Zero - zewnętrzny komentarz w świetle dodatkowych ujęć kulisów wydarzenia: https://youtu.be/8trhPL1r7vo?si=QRxiDzFayeGN1PI3

 

 Trudno oprzeć się wrażeniu, że to, co nastąpiło po usunięciu kandydata, nie było przypadkowe. Czy była to forma kpiny? Manifestacja skrajnie negatywnego stosunku do gościa i jego poglądów? Performans mający przyćmić kontrowersje związane z przerwaniem rozmowy, zamieniając je w medialny cyrk? Sekwencja zdarzeń – od ostrej reakcji na słowa o Putinie, przez fizyczne usunięcie gościa, po paradę dziwacznych symboli i scenek rodzajowych – sugeruje, że była to przemyślana (choć dla wielu szokująca) reakcja. Pytanie tylko, na co? Czy chodziło o poglądy samego Maciaka, czy o coś więcej?

 Ten incydent budzi poważne pytania o granice wolności słowa w prywatnych mediach, zwłaszcza w kontekście kampanii wyborczej. Czy zaproszenie kandydata, a następnie uniemożliwienie mu dokończenia myśli i usunięcie z anteny w tak drastyczny sposób, jest zgodne z etosem dziennikarskim i duchem debaty publicznej? Czy platforma, która aspiruje do miana miejsca poważnej dyskusji, może pozwolić sobie na traktowanie zaproszonych gości, zwłaszcza kandydatów na najwyższe urzędy, w sposób, który wielu uznało za brak szacunku – nie tylko dla samego kandydata, ale i dla obywateli, którzy złożyli podpisy poparcia dla jego kandydatury? Noc kuriozów w Kanale Zero przejdzie do historii polskiego internetu jako przykład zdarzeń, które wymykają się standardowym kategoriom i pozostawiają widzów z mieszaniną szoku, zdziwienia i gorzkiej refleksji nad kondycją debaty publicznej w Polsce.

MACIAK W KANALE ZERO I KULISY JEGO "ADIOS". CO TAM SIĘ STAŁO?


To, co wydarzyło się tej nocy w Kanale Zero, jest nie tylko kuriozalne, ale przede wszystkim rozczarowujące. Pokazuje, jak iluzoryczna bywa wolność słowa w przestrzeni medialnej, nawet tej "niezależnej", gdy zderza się z silnymi poglądami prowadzącego. Ignorowanie statusu kandydata na prezydenta i pogardliwe potraktowanie gościa na wizji, a następnie dopełnienie całości serią niezrozumiałych, a momentami makabrycznych scenek, to potężny cios w ideę otwartej i szanującej różne (choćby kontrowersyjne dla części odbiorców) perspektywy debaty. To wydarzenie zostawia głęboki niesmak i każe zastanowić się, czy w pogoni za klikalnością i kontrowersją nie gubimy elementarnego szacunku dla ludzi i demokratycznych procedur.

Autor tekstu oświadcza, że zamieszczony przez niego komentarz jest prywatną opinią, do której ma prawo zgodnie z art. 54 Konstytucji RP


| #KanałZero | #KrzysztofStanowski | #MaciejMaciak | #wyboryprezydenckie2025 | #cenzura | #wolnośćsłowa | #media | #internet | #skandal | #kuriozum | #felieton | #publicystyka | #debatapubliczna | #WładimirPutin | #Rosja |

Oprac. redaktor Gniadek

Przeczytaj również:

Możesz samodzielnie wycenić tę treść wartość. Wystarczy, że dokonasz dowolnej wpłaty jako formy podziękowania za przygotowany materiał. Twoje wsparcie pozwala tworzyć kolejne, dostępne dla wszystkich treści. Zapłać, ile uznasz grosza blogerowi" na Suppi - https://suppi.pl/gniadeknews



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj2 Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka