Czy wiesz, że pieniądze, które masz na koncie, wcale nie są twoje? To tylko cyfrowy zapis długu, który bank ci obiecał. Odkryj szokującą prawdę o systemie, który czyni nas niewolnikami wiecznego zadłużenia.
"Pieniądz jest obietnicą, a dług – naszą rzeczywistością. Nigdy nie pytaj, skąd biorą się pieniądze, bo prawda może cię zaboleć, zwłaszcza w portfelu."
Wprowadzenie
"Wojny są sprawiedliwe, gdy są konieczne, a oręż jest święty, gdy jest ostateczną nadzieją, aby w nim, oprócz nadziei, nie było nic więcej." – miał powiedzieć Niccolò Machiavelli. W naszym świecie, orężem ostatecznej nadziei jest jednak pieniądz, a jego wojna toczy się nie na polach bitew, lecz w systemach bankowych, gdzie biliony rodzą się z niczego, a my, zwykli ludzie, bierzemy na siebie brzemię, które rośnie szybciej niż nasz dobrobyt.
Jak to się stało, że pokolenia pracowały na chleb, a dziś pracują na spłatę długu? Pytanie to, choć na pierwszy rzut oka wydaje się proste, dotyka sedna problemu, który kształtuje nasze społeczeństwo, naszą psychikę i naszą moralność. Pieniądz, w powszechnej świadomości, to twardy symbol wartości: złoto, papierowy banknot, moneta. Tymczasem w dobie globalnego kapitalizmu, pieniądz to najczęściej niewidzialny byt, impuls elektryczny, cyfrowy zapis na serwerze. To właśnie on, a właściwie mechanizm jego tworzenia, jest siłą napędową, która pcha nas w kierunku nieustannej pogoni za wzrostem, konsumpcją i... kolejnym kredytem.
Bankowe sekrety, czyli dlaczego pogoń za dobrobytem to wyścig z własnym cieniem.
Zacznijmy od moralnego dylematu, postawionego przed nami przez samą naturę obecnego systemu monetarnego. Kiedy idziesz do banku po kredyt, powiedzmy na dom, jesteś przekonany, że bank pożycza ci pieniądze ze swoich rezerw albo od innych deponentów. Nic bardziej mylnego. System bankowy działa na zupełnie innej zasadzie, która dla wielu jest szokująca. Kredyt, który otrzymujesz, nie pochodzi z żadnej "skarbonki". Banki tworzą go w momencie, gdy podpisujesz umowę, dokonując prostego księgowania. W twoim imieniu powstaje dług, a bank, w odpowiedzi, tworzy w twoim imieniu depozyt, który w rzeczywistości jest długiem banku wobec ciebie. To, co masz na koncie, to nie twoje pieniądze, ale obietnica banku, że ci je wypłaci. W ten sposób, z niczego, rodzi się nowa siła nabywcza.
To zjawisko, nazywane kreacją pieniądza z długu, jest kluczowe dla zrozumienia, dlaczego nasza gospodarka, zamiast dawać nam poczucie bezpieczeństwa, stale podtrzymuje poczucie niepewności. Kiedy bank tworzy 100.000 złotych kredytu, my, jako pożyczkobiorcy, musimy oddać nie tylko te 100.000 złotych, ale także odsetki. I tu pojawia się problem fundamentalny, który podważa aksjomaty logiki i moralności. Gdzie są odsetki? Gdzie są te pieniądze, które musimy oddać ponad kapitał? One nie istnieją! Został stworzony tylko kapitał, a odsetki muszą zostać "wypracowane" przez system, co oznacza, że jedynym sposobem na ich spłatę jest ciągłe zaciąganie nowych kredytów przez inne podmioty w gospodarce. Innymi słowy, aby spłacić swój dług, inni muszą się zadłużać. To błędne koło, które karmi się samo sobą.
Psychologia społeczna podsuwa nam tu intrygujące wnioski. W tym systemie, pieniądz staje się nie tyle środkiem do osiągnięcia celu, ile samym celem. Wytwarza w nas mentalność wiecznego wyścigu. Poczucie winy i strachu przed niespłaceniem długu jest potężnym narzędziem kontroli społecznej. Kreuje konsumenta, który musi kupować, aby napędzać gospodarkę, która musi rosnąć, aby spłacić dług, który ciągle rośnie. To właśnie w ten sposób, jak twierdzi wielu krytyków, obecny system monetarny zamienia nas w cyfrowych niewolników, pracujących na rzecz spłaty odsetek, które nigdy nie zostały stworzone.
Patrząc na to z szerszej perspektywy socjologicznej, system ten prowadzi do strukturalnej nierówności. Kto ma dostęp do taniego kredytu? Ci, którzy już posiadają majątek i mogą go zabezpieczyć. Kto ponosi największe ryzyko? Zwykły człowiek, który bierze kredyt na dom, nie mając żadnych rezerw, a w razie spowolnienia gospodarczego, jest pierwszy do utraty pracy i majątku. To system, który, niczym drapieżnik, żeruje na strachu i potrzebie. Uwidacznia się tutaj bolesna prawda o moralności: czy moralne jest budowanie dobrobytu nielicznych na długu i niepewności większości? Z biblijnego punktu widzenia, lichwa (oprocentowanie długu) była surowo potępiana. Proroctwa Izajasza i Ezechiela ostrzegały przed konsekwencjami takiego postępowania, traktując je jako źródło ucisku i niesprawiedliwości.
Historycznie rzecz biorąc, system ten nie jest żadną nowością. Już w XVII-wiecznej Anglii, gdzie kupcy i złotnicy zaczęli wydawać kwity na zdeponowane u nich złoto, a później pożyczać te kwity, nie mając pokrycia w kruszcu, zaczęła się spirala długu. Wtedy było to oszustwo, dziś jest to prawnie usankcjonowany fundament naszej ekonomii. Pytanie, które rodzi się samo: czy to oszustwo zmieniło nazwę na "bankowość"?
Głównym problemem, który z pozoru wydaje się czysto techniczny, jest brak wystarczającej ilości pieniędzy w obiegu, aby spłacić cały dług. Wyobraź sobie, że wszyscy pożyczyli po 100 zł i muszą oddać 110 zł. Nikt nie stworzył dodatkowych 10 zł. Skąd mają je wziąć? To, co zarabiasz, to pieniądze, które ktoś inny pożyczył i wydał. W idealnym świecie, 100% odsetek musiałoby zostać "recyklingowane" z powrotem do systemu, aby każdy mógł spłacić swój dług. W rzeczywistości jest to niemożliwe. Część pieniędzy banki zatrzymują dla siebie, część ląduje w rękach oszczędzających, którzy nie wydają. To prowadzi do sytuacji, w której cały czas musimy zaciągać nowe długi, aby spłacać stare.
To błędne koło jest motorem napędzającym globalną ekspansję. Ale ekspansja nie może trwać w nieskończoność na skończonej planecie. Stajemy w obliczu fundamentalnego konfliktu: ekonomia długu wymaga wiecznego wzrostu, podczas gdy ekosystemy i społeczeństwa potrzebują stabilności. A co się dzieje, gdy wzrost staje w miejscu? Wtedy właśnie nadchodzi kryzys, bezrobocie, utrata domów – to wszystko są symptomy chorego systemu, a nie naturalne katastrofy.
Ale czy jest jakaś alternatywa? Tak, i na szczęście, dyskusja na ten temat staje się coraz głośniejsza. Mówi się o bankowości publicznej, gdzie to państwo, a nie prywatne banki, tworzyłoby pieniądz i przeznaczałoby go na cele publiczne, bez odsetek. Mówi się o walutach lokalnych, które wzmacniają wspólnoty i uniezależniają je od globalnych mechanizmów. I wreszcie, o walutach cyfrowych (kryptowaluty), które, choć są jeszcze w powijakach, mają potencjał do stworzenia systemu przejrzystego, opartego na jasnych zasadach, a nie na ukrytych mechanizmach zadłużenia. To, co zyskujemy, to szansa na wyrwanie się z pułapki, w której się znaleźliśmy. Ale cena jest wysoka: wymaga to od nas zmiany myślenia, kwestionowania autorytetów i edukacji finansowej.
Ostatecznie, to my, obywatele, jesteśmy jedynymi, którzy mogą zmienić ten system. Nie tylko przez rewolucję z karabinem w ręku, ale przez rewolucję w naszych umysłach. Zrozumienie, że pieniądz to narzędzie, a nie cel, jest pierwszym krokiem. Zrozumienie, że dług to nie tylko sprawa ekonomiczna, ale i moralna, to drugi krok. Możemy dalej wierzyć w bajki, że system jest solidny, albo spojrzeć prawdzie w oczy i zacząć działać. Wybór należy do ciebie.
***
| System monetarny | Dług | Bankowość | Kreacja pieniądza | Ekonomia społeczna | Money As Debt | Finanse osobiste | Ryzyko finansowe |
(2/09/2025)
Co zyskuje Czytelnik:
Zrozumienie ukrytych mechanizmów finansowych, świadomość ryzyka kredytowego oraz perspektyw na alternatywne rozwiązania, które mogą przynieść stabilność i niezależność finansową.
Przeczytaj również:
|
Wspieraj moją misję:
Tworzenie takich materiałów wymaga czasu i zaangażowania. Wesprzyj moją pracę, pokrywając koszt 10 minut pracy za jedyne 5 zł. Dołącz do mnie na BuyCoffee / Suppi i bądź częścią rewolucji świadomości.
|
Fot. ilust. ekspedyt.org - Jak BANKI tworzą PIENIĄDZE - zniewalając całe społeczeństwa
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (pruskie pogranicze, 12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka