Cześć Wszystkim! Nie można ciągle zrzędzić o polityce. Dziś publikuję materiał z którego publikacja nosiłem się od dawna.
Otóż chcę omówić projekt muzyczny „Grindcore Tribute to Krzysztof Krawczyk (2024)” - generalnie są dwa rodzaje muzyki grindcore. Nurt amerykaski sięga bardziej do death metalu, a europejski do hc/punka. Tematy piosenek są różne, czy to o fekaliach, szaletach, czy całkiem na poważne tematy. Ten projekt to trochę tak jak legendarna płyta "My są już Amerykany" zespołu Piersi z 1993 roku, która z Pawła Kukiza zrobila gwiazdora polskiej muzyki wszechczasów.
Poniższe wykonania mogą szokować, ale dostarczają niezłej frajdy. Poniżej wymienię i pokrótce omówię kilka, wybranych subiektywnie, najciekawszych utworów:
0:00 - Aids - Nie żałuj róż, gdy płonie las - w tym kawałku najlepszy jest wstęp. Chłopaki mogli dłużej pociągnąć ten wątek.
04:34 - Berlin Monroe - Jak minął dzień – mieszanka stylów. Dobre wykonanie i pozytywny żartobliwy przekaz z mocnymi gitarami.
07:27 - Black Smoke - Chciałem być – genialne! To przekraczanie granic. Gdy słucham tego utworu, wyobrażam sobie brygadę orków z "Wladcy Pierścieni". Chłopaki brawurowo wykonują tę piosenkę.
13:13 - Cremaster - Mój przyjaciulu – niech Was nie zwiedzie Śląsko brzmiący tytuł. To kawał dobrego przeboju, raczej nie w stylu Teresy Werner. Może się podobać. Takie woodctockowe klimaty. Do MTV.
15:47 - Delayed Ejaculation feat. Piotr Błeszyńsk (bass) - Tylko ty, tylko ja – potężny początek na basie.
17:03 - Discordia feat. Karolina 'Gigi' Więcek - Mój Przyjacielu – podobnie jak Cremaster: na Woodstock i do MTV i pierwszego programu Telewizji Polskiej. Naprawdę.
34:02 - FeCall - Bo jesteś ty – ta wersja spodoba się dziewczynom :)
39:01 - Infernal Frostbite - Tylko ty, tylko ja - zabawne, przebojowe, choć może i niezbyt dokładne wykonanie. Naprawdę fajnie niesie.
42:13 - Kanalia - Parostatek = dobre, dobre! :) Takie zaczepne.
43:01 - Kraken KM - Ojcu Świętemu – niepotrzebna wstawka o JPII. Później lepiej.
A teraz prawdziwy HIT:
55:44 - Surowica - Chciałbym być – To jest świetny i poważny kawałek. Naprawdę bardzo dobry muzycznie. Chłopaki potraktowali go poważnie, z wyjątkiem końcówki. Refren jest po prostu genialny. Poważnie. To zupełnie inny kawałek nie mający nic wspólnego z Krzysztofem Krawczykiem. A nawet jeśli nie potraktowali go pozwanie, to tak im wyszło.
57:44 - UNBORN SUFFER - Mój Przyjacielu – świetny, do zabawy, ostra jazda, która została dobrze zagrana i nagrana.
Te nagrania według mnie mogą dostarczyć sporo frajdy, jak i zabawę muzyką i na pewno zasługują na uwagę. Gdyby nagrać je jeszcze raz w świetnym studiu z bardzo dobrym realizatorem i producentem, to byłyby z nich hity.
Generalnie te wersje piosenek Krzysztofa Krawczyka w takich metalowo-punkowych klimatach, dostarczają niezłej zabawy, np. w taki gorący dzień jak dzisiaj. Polecam!
Narka Wszystkim!
Inne tematy w dziale Kultura