Prymas Czech kardynał Dominik Duka głośno wyraził swoje poparcie dla arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, którego dosięgła krytyka za słowa prawdy o tym co kryje się za tęczową flagą i ideologią LGBT... Tak ideologią. Bo to już nie jest jakiś "spontaniczny" ruch społeczny. To nie tylko "tęczowa zaraza" ale i powiązana z nią lewicowa ideologia dążąca do marginalizacji Kościoła oraz szerzenia wzorców odrzucających Boga i wszelkich form wyznawania wiary.
Ktoś może w tym momencie wzruszyć ramionami. Pewnie jakiś "oświecony" i "tolerancyjny" lewak wspomni coś o Czechach, że to naród laicki, a czeski Kościół Katolicki nie ma mocy... Ale tak może powiedzieć tylko ktoś to sam jest ograniczony i lubi powielać stereotypy. Bo może i frekwencja w czeskich kościołach nie jest taka jak w Polsce ale nie sztuką jest głosić niewygodną prawdę gdy za plecami ma się duże grono wspierających. A popatrzmy jak atakowany jest abp Jędraszewski, który stoi na czele licznej wspólnoty ludzi wierzących kościoła krakowskiego.
Głos prymasa Czech to dla mnie odważne świadectwo człowieka oddanego prawdzie i wiernego sługi Kościoła. I za to jestem wdzięczny prymasowi Czech.
A co stereotypów o Czechach. To być może prawdą jest, że w porównaniu z Polakami jest to naród mocno zlaicyzowany ale... Pewnie nie każdy Czech obżera się knedlikami i żłopie piwo jak w polskich reklamach napojów, które wcale w Czechach nie są produkowane.
Sam miałem okazję poznać kilku Czechów, którzy do wiary mieli różne podejście ale potrafili głośno mówić o swoich poglądach. O tym, że nie podobają im się lewicowe wzorce płynące z UE i, że do samej UE mają bardzo sceptyczne (eurosceptyczne) podejście.