Beverley Beverley
624
BLOG

Bitwa o Anglię. Fińska Republika Demokratyczna

Beverley Beverley Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Finowie utrzymywali, że zabici i ranni żołnierze Armii Czerwonej nie znajdowali się w zasięgu fińskiej artylerii. Rząd w Helsinkach zaproponował obustronne wycofanie wojsk z rejonu nadgranicznego, na co Sowieci odpowiedzieli ogłoszeniem ustami ministra spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotowa, że Kreml nie będzie dłużej przestrzegał paktu o nieagresji podpisanego pomiędzy obydwoma państwami. Logiczną konsekwencją tego był kolejny krok. Przedstawiciel fińskiej ambasady został wezwany do MSZ, gdzie wiceminister Władimir Potiomkin poinformował go o zerwaniu stosunków dyplomatycznych. Następnego dnia do ambasady wpłynęły instrukcje rządu Finlandii, aby przekazać Mołotowowi, że negocjacje zerwane ponad dwa tygodnie wcześniej mogą zostać wznowione.

Wojna pomiędzy Związkiem Sowieckim a Finlandią rozpoczęła się o świcie 30 listopada 1939 roku, kiedy 120 tys. żołnierzy Armii Czerwonej przekroczyło fińską granicę, a sowieckie samoloty wystartowały z nowej bazy w Estonii. Nie było mowy o żadnym podboju, tylko o „wyzwoleniu Finów spod jarzma posiadaczy ziemskich i kapitalistów” - jak napisał w odezwie do żołnierzy członek Biura Politycznego Andriej Żdanow. Jak zauważył w swoim dzienniku przewodniczący fińskiej delegacji, która próbowała negocjować z Sowietami w pierwszej połowie listopada warunki porozumienia, Juho Paasikivi – Sowieci będą mogli zrobić z osamotnioną Finlandią, co będą chcieli. Szef NKWD Ławrentij Beria rozkazał naczelnikowi Gułagu gen. Wasilijowi Czernyszowowi przygotować 26.5 tys. miejsc w obozach dla jeńców wojennych.

Zamiarem Stalina było utworzenie marionetkowego rządu z Otto Kuusinenem na czele. Kuusinen był jedynym ocalałym z czystki drugiej połowy lat 30. członkiem władz fińskiej partii komunistycznej. Pozostali trafili do łagrów lub zostali rozstrzelani. Stalin wezwał go do siebie już 10 listopada, kiedy trwały jeszcze negocjacje fińsko-sowieckie. Tak więc już wtedy dyktator Związku Sowieckiego przygotowywał „alternatywę” w postaci Fińskiej Republiki Demokratycznej. Istnienie tego tworu zostało ogłoszone przez „Prawdę” 1 grudnia, a proklamacja zawierała wezwanie do ustanowienia „szerokiego frontu ludzi pracy […] zjednoczonych w obronie własnych interesów”. Oczywiście Fińska Republika Demokratyczna została od razu uznana przez Moskwę. Sowieci spodziewali się, że tak jak stało się to we Wrześniu, kiedy mniejszość białoruska i ukraińska w Polsce była przychylnie nastawiona do Armii Czerwonej, tak też robotnicy i chłopi w Finlandii przywitają serdecznie wkraczających na ich ziemie czerwonoarmistów. Kuusinen został ponownie wezwany przez Stalina 2 grudnia – tego samego dnia „Prawda” opublikowała na pierwszej stronie zdjęcie premiera Fińskiej Republiki Demokratycznej w towarzystwie Stalina i Mołotowa. Celem spotkania było podpisanie traktatu pomiędzy dwoma sojuszniczymi rządami i tym samym uregulowanie wszystkich spornych spraw: przesunięcie granicy na zachód na Przesmyku Karelskim, sprzedanie Sowietom pięciu wysp w Zatoce Fińskiej, a także sprzedanie zachodniej części Przylądka Rybackiego. Tajny protokół pozwalał na utworzenie baz wojskowych na Przylądku Hanko. Fińska Republika Demokratyczna zyskała sowiecką część Karelii. Mapa nowego państwa fińskiego została następnego dnia opublikowana przez „Prawdę”.

Ponieważ nie doszło do formalnego wypowiedzenia wojny, oficjalnie Związek Sowiecki jedynie pomagał swoim sojusznikom w „wyzwoleniu” Finlandii z rąk „faszystów” rezydujących w Helsinkach. Beria zaczął szukać po obozach ocalałych Finów i udało mu się znaleźć wśród nich syna Kuusinena z pierwszego małżeństwa, który z łagru na Syberii trafił do formującego się rządu. Sam Otto Kuusinen – według relacji byłej żony – marzył o tym, żeby stać się przywódcą nie tylko Finlandii, ale całej komunistycznej Skandynawii. Następnie po upadku starego porządku w Europie, która znalazłaby się we władaniu Związku Sowieckiego, miał powrócić do Moskwy, aby stać się szarą eminencją sowieckiego imperium.

Dla Hitlera inwazja Związku Sowieckiego na Finlandię była wizerunkowo trudna do przełknięcia, ponieważ Mussolini nie został poinformowany, że pakt Ribbentrop-Mołotow pozostawiał ten skandynawski kraj w sowieckiej strefie wpływów. Na takie ustępstwo musiała iść Trzecia Rzesza, żeby otrzymywać od Sowietów zboże, ropę naftową, platynę, fosforany, a także by przez terytorium tego państwa można było odbierać towary z krajów narażonych na brytyjską blokadę morską (Japonia, Mandżuria, Afganistan, Iran i Rumunia). Poza tym Sowieci importowali kauczuk i cynk z Wielkiej Brytanii oraz bawełnę ze Stanów Zjednoczonych, po czym sprzedawali je Niemcom. Tak więc Duce mógł sobie wycofywać ambasadora z Moskwy i zaopatrywać Finów w broń, ale Hitler nie zamierzał iść w jego ślady.

Było jednak coś, czego Sowieci potrzebowali od Niemców i co mogło być formą nacisku na Stalina i jego kamarylę. Plany rewolucji zakładały podbicie Europy, co wiązało się także z pokonaniem Wielkiej Brytanii, a tym samym koniecznością stoczenia bitew morskich. Nie dziwią więc sowieckie żądania na które składały się: krążownik Lützow, lotniskowiec Graf Zeppelin, projekty konstrukcyjne tych okrętów, peryskopy i akumulatory dla okrętów podwodnych oraz torpedy i miny. Sowietów z tych samych względów interesowały osiągnięcia niemieckiego lotnictwa, takie jak silniki do samolotów, urządzenia sterownicze i bomby, które można byłoby zrzucić na Londyn. Sowieci musieliby także sami bronić się przed nalotami odwetowymi, więc artyleria przeciwlotnicza także znajdowała się w ich kręgu zainteresowań. Wojska lądowe musiałyby najpierw dojść do kanału La Manche, a do tego potrzeba było czołgów, artylerii, ładunków wybuchowych, radiostacji i wyposażenia wojsk inżynieryjnych. Hitler uznał, że nie może wprost odmówić Stalinowi, dlatego poinstruował Ribbentropa, żeby Trzecia Rzesza oficjalnie zgodziła się na sowieckie żądania, a później wynajdywała wymówki, dlaczego poszczególne prototypy uzbrojenia nie mogą być wysłane do Związku Sowieckiego. Gorzej było z projektami, którymi również interesowała się strona sowiecka, ponieważ akurat one – jeśli już wyraziło się na to zgodę – mogły być przekazane od ręki. Admirał Erich Reader uspokajał jednak Hitlera, że skopiowanie przez sowiecką marynarkę wojenną tak zaawansowanego technologicznie okrętu jak pancernik Bismarck zajmie sześć lat. Do tego czasu – według przewidywań Hitlera – to Wehrmacht, a nie Armia Czerwona, miał opanować całą Europę.

Według planu szefa sztabu generalnego Armii Czerwonej gen. Borysa Szaposznikowa atak powinien nastąpić na wąskim odcinku frontu, jednak podczas obrad Głównej Rady Wojennej Stalin odrzucił ten plan i polecił opracowanie nowego dowództwu Leningradzkiego Okręgu Wojskowego. Według dyktatora wojna z Finlandią miała mieć lokalny charakter, więc odpowiedzialność za jej prowadzenie spadła na gen. Mierieckowa. Należało – przynajmniej tak się wydawało Miereckowowi - uderzyć w kilku punktach na całej długości liczącego 1300 kilometrów frontu. Finowie pozbawieni byli nowoczesnego uzbrojenia takiego jak czołgi i działa przeciwlotnicze. Mogli jedynie liczyć na sieć bunkrów i umocnień zwaną Linią Mannerheima oraz naturalne przeszkody w postaci jezior i bagien. Właśnie dlatego Sowieci postanowili atakować zimą, aby utwardzony grunt pozwolił na wykorzystanie jednostek pancernych. W praktyce okazało się jednak, że takie jednostki potrzebują przestrzeni do manewrowania, której brakowało w zalesionym terenie – tym samym sowieckie czołgi były łatwym celem ataku dla fińskiej piechoty. Poza tym wykorzystanie lotnictwa ograniczały długie zimowe noce. Trzeba też dodać, że zima 1939-40 była wyjątkowo mroźna – rekordowy mróz odnotowany wtedy na Przesmyku Karelskim wyniósł minus 43 stopnie Celsjusza.

Finowie byli lepiej przygotowani do wojny. Do poruszania się po bezdrożach służyły im narty. Do wtopienia się w zimowy krajobraz używali białego kamuflażu na mundurach. Do eliminowania wroga wykorzystywali często przedmioty niedostępne dla zwykłych sowieckich poborowych takie jak rowery, gramofony, radia. Oczywiście próba przywłaszczenia takich dóbr konsumenckich kończyła się eksplozją ładunku wybuchowego. Innym sposobem było po prostu wdrapanie się na drzewo i czekanie na potencjalne ofiary, dobrze widoczne w ciemnych mundurach na tle zaśnieżonego krajobrazu. Morale wśród czerwonoarmistów było niskie. Żołnierz ryzykujący życiem na wojnie dostawał miesięcznie tylko 8 rubli. Dekujący się na tyłach partyjniacy zarabiali sto razy tyle. Wszystko wskazywało na to, że wojna zakończy się porażką Sowietów. Nawet „Prawda” została zmuszona do wydania oświadczenia, że Armia Czerwona nie znajduje się wcale na skraju załamania. W Leningradzie ludzie tłoczyli się wokół wojskowych szpitali, by od rannych żołnierzy dowiedzieć się o rzeczywistym przebiegu wojny.

Na podstawie:

„Hitler's war 1939-1942” David Irving, Papermac, 1983

„Stalin: waiting for Hitler 1929-1941” Stephen Kotkin, Penguin Books, 2018

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura