Beverley Beverley
961
BLOG

Co to jest, do cholery, ta DACA?

Beverley Beverley Polityka Obserwuj notkę 1

W Ameryce znowu awantura. Nie uchwalono budżetu i teraz nie wiadomo, czy amerykańscy żołnierze przebywający poza terytorium USA – którzy z powodu braku ustawy zostali odcięci od transmisji telewizyjnych - będą mogli obejrzeć mecze playoff ligi NFL. Ale chyba jakoś to przeboleją... Natomiast kwestia jest zasadnicza: czy za dwa miesiące w Ameryce będzie jeszcze obowiązywać DACA, czyli Deffered Action for Childhood Arrivals – ustawa z czasów Baracka Obamy uniemożliwiająca deportację niektórych młodych nielegalnych imigrantów. A Trump, jak wiadomo, imigrantów, a już w szczególności nielegalnych, nie lubi – tak przynajmniej twierdzą media głównego ścieku. Bo ta ustawa (DACA) była kością niezgody między republikanami a demokratami, w wyniku czego porozumienie w sprawie budżetu nie zostało osiągnięte. Oj, będzie się działo...


Nie uchwalenie tego budżetu ma też swoje dobre strony, bo armia amerykańskich urzędasów zostanie odcięta od dopływu gotówki, co być może zmobilizuje ich do znalezienia sobie uczciwej pracy. Niestety prawdziwa armia – ta militarna – także nie dostanie pieniędzy, a to już rodzi poważne konsekwencje. UWAGA: będę spekulował, na poparcie swoich tez nie mam żadnych dowodów, więc komu nie chce się czytać tych wypocin, niech pominie następny akapit.


Dorwałem się do takiej gazetki dla tzw. liberałów Time, gdzie jest artykuł o tym, że prezydenta USA można usunąć ze stanowiska na podstawie dwudziestej piątej poprawki do konstytucji, która podobno mówi o tym, że jak prezydent zwariuje albo coś, to jego własna administracja może go „zrekonstruować”. Nie wiem czy to prawda, czy nie – bo przecież te wszystkie lewicowe media tak manipulują, że człowiek musiałby prowadzić własne śledztwo po przeczytaniu każdego artykułu i obejrzeniu każdego programu w TV lub Internecie. Ale zakładam, że tym razem mają rację. A więc... Załóżmy że shutdown z powodu nie uchwalenia budżetu się przeciąga. Wojskowi nie dość, że nie mogą po służbie obejrzeć sobie meczu futbolu albo koszykówki, to jeszcze nie są realizowane przelewy na ich konta. Oni co prawda są na utrzymaniu US Army w swoich bazach na całym świecie, ale ich żony i dzieci już nie. Tym samym są coraz bardziej wkurzeni. W kraju też nie jest różowo, bo zaczynają się deportacje młodych, biednych imigrantów relacjonowane na żywo przez CNN i tym podobne tuby propagandowe lewicy. Partia Republikańska zaczyna tracić poparcie sytego społeczeństwa amerykańskiego, które ma poczucie winy z powodu - nie bójmy użyć się tego słowa – krzywdy spotykającej rodziny nielegalnych imigrantów. Zaczynają się „spontaniczne” protesty skrzykiwane na mediach społecznościowych przez Antifę, BLM i inne organizacje walczące o pokój i demokrację (i z tego powodu na*********ące czasami kamieniami w tych, którzy mają inne niż oni poglądy). Autorytety moralne z Hollywood i szeroko pojętego przemysłu rozrywkowego zaczynają mieć skojarzenia – i głośno o tym mówią - z latami 20-tymi i 30-tymi we Włoszech i Niemczech. Elity (także te z prawej strony) „dojrzewają” do podjęcia radykalnych decyzji, w celu przywrócenia praworządności. A zaczyna się niewinnie – od odcięcia prezydenta Trumpa od Twittera.


Pierwszy rok prezydentury Donalda Trumpa mamy już za sobą. Część obietnic została już zrealizowana, część wciąż czeka na realizację (kiedy zaczną budować ten mur na granicy z Meksykiem?). Sporo ludzi z administracji zostało już zrekonstruowanych – ja najbardziej pamiętam Anthony'ego Scaramucciego (communications director), który wyleciał z roboty już po 10 dniach :) Bardzo nietypowa prezydentura – i o to właśnie chodziło, żeby taka była. A poza tym bezrobocie jest na najniższym poziomie od 1973 roku, ISIS zostało rozbite, na każdą nową przyjętą ustawę 14(sic!) jest uchylanych. Newt Gingrich (znany polityk amerykański) powiedział, że spośród dziewięciu ostatnich prezydentów (zaczynając od Nixona) tylko Ronald Reagan osiągnął tyle w pierwszym roku prezydentury.


No tak, ale właśnie ten amerykański Komitet Obrony Demokracji zieje taką nienawiścią do prezydenta, że jego kadencja może się zakończyć przedwcześnie. Oby do tego nie doszło.

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka