JacekKaminski JacekKaminski
2496
BLOG

Czy PiS powtórzy "manewr" z 2006/2007?

JacekKaminski JacekKaminski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 120

Przypomnę wszystkim o jaki manewr mi chodzi. W 2005 może 2004 roku prezes PiS obiecał, że nie będzie premierem, jeśli jego brat zostanie prezydentem. Lech Kaczyński prezydentem został, więc PiS zdecydował się na premiera desygnować mało znanego wtedy Kazimierza Marcinkiewicza. Z dnia na dzień nowy premier stał się ulubieńcem mediów i mówię także o mediach typu TVN. Do dziś dzień pamiętam historię, jak pokazywano premiera PiS puszczającego chyba Chopina z komórki. Niby nic ale jednak media go lubiły. Jakoś nie było wtedy problemu z PR, Marcinkiewicz radził sobie świetnie i w 2005 roku dostał nawet nagrodę dla najpopularniejszego polityka. Sondaże PiS dzięki temu szły w górę i partia rosła w siłę. W PiSie zaczęto myśleć o przedterminowych wyborach. Problem był jednak jeden. Jaki? Jarosław Kaczyński.


Chodziło o to, że wybory trzeba by robić na Kazimierza Marcinkiewicza. Co więc zrobiono? Postanowiono więc w 2006 roku zmienić Marcinkiewicza na Kaczyńskiego, który chyba po roku pełnienia obowiązków premiera, ogłosił w orędziu, że konieczne będą przedterminowe wybory. Liderem PiSu w kampanii został więc Jarosław Kaczyński. Jak to się skończyło wszyscy pamiętamy. Prezes przegrał debatę z Donaldem "ciepła woda" Tuskiem i nastały czasy PO. Zdaje się, że winne porażki PiS były po prostu czysto osobiste ambicje prezesa. Może zazdrość? Może lęk, że straci władzę?Nie ma to wielkiego znaczenia co konkretnie. Istotne jest to, że prezes postawił swój polityczny i osobisty interes, nad interes partii, wyborców i moim zdaniem Polski.


Po 8 latach i chyba 10 przegranych wyborach z rzędu z prezesem Kaczyńskim jako liderem, nadszedł rok wyborczy w 2015 roku. Pamiętam jak dziś obecność prezesa w Klubie Ronina, kiedy to tłumaczył, że nie będzie kandydował. Z sondaży partyjnych i analiz wynikało, że ma tak duży elektorat negatywny, że najlepiej będzie postawić na kogoś innego. Partia schowała prezesa do szafy i stał się cud. PiS nie tylko zdobył prezydenta, ale zdobył też większość w wyborach do parlamentu! Był to niepodważalny sukces Dudy, Beaty Szydło i ich współpracowników. Udało im się przekonać do siebie wyborców i odsunąć PO od władzy. Jeszcze raz PiS z prezesem w szafie zdawał się rosnąć w siłę.


Teraz mamy rok 2019 i jesteśmy parę dni po "bigosowym" wywiadzie prezesa w TV śniadaniowej. Po co? Po co prezes się pcha przed kamerę? Wydaje się, że sytuacja zaczyna się powtarzać. W PiS wyraźnie pierwsze skrzypce gra obecnie Jarosław Kaczyński i jego nominat Mateusz Morawiecki, który nie bardzo wiadomo czemu zastąpił popularną przecież Beatę Szydło. PiS nie ma zamiaru chować prezesa, a tym bardziej prezes nie ma zamiaru chować samego siebie. Czemu my wszyscy mamy być zakładnikiem prezesa i jego nie tyle ambicji, co po prostu fantazji i urojeń? Czemu prezes Kaczyński nie może pogodzić się z faktem, że wypada słabo w TV, że wyborcy go po prostu nie lubią i że są inni politycy, którzy dają większe szanse na sukces wyborczy? PiSem przewodzi prezes Kaczyński i co z tego wynikło dla Polski? Zdaje sie, że wszystko co można było zepsuć zepsuliśmy, wszystko co można było przegrać przegraliśmy. Jesteśmy jako kraj, jak PiS jako partia w okresie przywództwa prezesa. Czy PiS, wyborcy i generalnie Polacy nie zasługują na kogoś kogo chcą? Czy na prawdę PiS musi po raz kolejny popełniać samobójstwo w imię ambicji i megalomańskich fanaberii prezesa?


Ja osobiście uważam, że cechą charakterystyczną prezesa jest nieudolność. Uważam, że jest genetycznym przegranym i że nie jest politykiem, ani człowiekiem formatu jakiego mu się wydaje, że jest. Uważam, że fakt, że do dziś dnia nie pogodził się z tym, że inni radzą sobie lepiej, świadczy o poważnym defekcie charakterologicznym. W 2010 roku jak sam prezes powiedział, przegrał kampanię z Komorowskim bo był na lekach psychotropowych. To pokazuje jak odpowiedzialnym politykiem jest prezes PiSu w rzeczywistości. Mało brakowało a mielibyśmy prezydenta na lekach. Nie czuje się on odpowiedzialny za Polskę, ale czuje się odpowiedzialny wobec swoich megalomańskich ambicji, które po prostu przegrywają nie tylko z interesem partii, ale co gorsza z interesem Polski. Szczerze napiszę, że boję się, że Polska targana namiętnościami prezesa staje się ślepa na to co istotne. Świat przyśpiesza, kryzys nie tylko ekonomiczny, ale też militarny majaczy na horyzoncie a w PiS zdają sie myśleć tylko o jednym. Czy prezes zostanie wielkim przywódcą ? Tak jak już wiele razy byliśmy głupi, kiedy inni byli mądrzy, tak samo teraz wydaje się, że wszyscy są sprytniejsi, wiedzą więcej i po prostu nas ogrywają. Nie uważam, żeby Polacy byli cokolwiek winni prezesowi i żeby byli winni postawić mu pomnik jako "emerytowanemu zbawcy narodu". Jak powiedział prof Nowak "Jarosław Kaczyński nie jest sprawą. Polska jest sprawą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka