Jakelo Jakelo
216
BLOG

Bo Ratzinger Niemcem jest…

Jakelo Jakelo Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Kiedy byłem małym chłopcem na lekcji religii w salce przykościelnej ksiądz opowiadał nam o Watykanie i o człowieku, którego znałem wyłącznie z portretu wiszącego w salce i fotografii w Gościu Niedzielnym.   To było pod koniec pontyfikatu Pawła VI i to jego portret tam wisiał obok portretu Biskupa Ordynariusza na którego ingresie byłem w łódzkiej katedrze, siedząc przeważnie tacie na plecach. Opowiadał nam, opowiadał o tych encyklikach i o tym, że miał przybyć do Polski ale nie przybył, a opowieść zakończył informacją, że ostatnio już Paweł VI jest mniej aktywny, no bo niestety już podeszły wiek…

I wtedy ja (a byłem bardzo niesfornym chłopakiem z Widzewa) wyrwałem się z takim zdaniem:

- a to nie może go ktoś zastąpić ?!

Zapadła cisza. Po czym, ksiądz katecheta nakazał nam wstać i po modlitwie opuściliśmy salkę.

To mi się przypomina dziś, kiedy wspominam watykańskie wydarzenia  sprzed roku.

Jestem katolikiem i to dość szczerze wierzącym i praktykującym. Od tamtego wydarzenia mijały lata… Z pierwszej połowie lat osiemdziesiątych w pamięci zapadło mi spotkanie opłatkowe z Biskupem Ordynariuszem (ciągle tym samym) podczas którego zwierzył się nam, że Nasz Papież Wojtyła jest nieustannie atakowany…

Atakującymi byli duchowni niemieccy… Co prawda znajomy ksiądz duszpasterz uspokajał nas, żeby nie brać sobie tego zbytnio do serca, aczkolwiek nieco prawdy w tym jest.

Ja się zacząłem zastanawiać z jakiego powodu niemieckie duchowieństwo miałoby atakować Naszego Papieża Wojtyłę. Po latach doszedłem do wniosku, że jedynie z tego powodu, że ono było niemieckie, a Wojtyła Polakiem był… Bo Niemcy to taki naród, któremu nieustannie wydaje się, że musi być na czele i nikt nie powinien go wyprzedzić. Naród, jak pisał Stanisław Cat-Mackiewicz, ogarnięty pychą… I oto ten naród germański nie mógł się pogodzić z faktem, że w kwestiach wiary dał się wyprzedzić przez Naród Polski. I zaczął „ryć”, żeby wielkość i świętość Wojtyły pomniejszyć, skoro chwilowo nie mógł Narodowi Polskiemu dorównać. „Młody” jeszcze  Papież-Wojtyła z tamtym „ryciem” przez Niemców poradził sobie jak pamiętam, a żeby załagodzić sprawę w łaski wziął Ratzingera, który od połowy lat 80-tych zaczął iść w górę. By pysze narodu niemieckiego uczynić zadość „gonił za Naszym Papieżem-Wojtyłą” i robił wszystko aby w Watykanie być Numerem Drugim, skoro nie mógł być Numerem Pierwszym. Mówiło się przy tym wówczas, że kto chce dorównać Janowi Pawłowi II w tych podróżach, w jego działalności duszpasterskiej i nauczaniu, ten musi mieć „końskie zdrowie”…   Ratzinger miał i wyrobił sobie taką pozycje, że po odejściu Papieża Wojtyły tylko on mógł zostać w Watykanie Numerem Pierwszym.  

Były trzy świetne encykliki, była wizyta w Polsce, było spotkanie z młodzieżą w jego kraju ale wkrótce okazało się, że goniąc nieustannie Papieża-Wojtyłę zmęczył się… i nie ma pomysłu na ten upragniony przez Niemców pontyfikat.  I dlatego rok temu nastąpiło to co poprzednio w historii Watykanu od dawna się nie zdarzyło. Choć mógł przecież nadal być Numerem Pierwszym w Watykanie. Stało się inaczej, bo widocznie zrozumiał, że czynienie zadość pysze narodu niemieckiego to za mało by być Namiestnikiem Chrystusa na ziemi…

Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo