Fot. screenshot - YouTube (Salon24, CDU)
Fot. screenshot - YouTube (Salon24, CDU)
Jakub Dudek Jakub Dudek
1028
BLOG

Tusk dokarmia Mentzena

Jakub Dudek Jakub Dudek Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Poparcie Koalicji Obywatelskiej dla waloryzacji 500 plus wraz z wcześniejszymi propozycjami „babciowego” czy dopłat do najmu to próba przelicytowania PiS w wymiarze polityki społecznej. Jednak gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. W tym przypadku Tusk igra z ogniem, podpalając pochodnie nadciągającego marszu radykalnej alternatywy.

Gdy w 2015 roku w Polsce na poważnie zaczęła się polityka transferów socjalnych łamiąc dotychczasowy dogmat o nieetyczności „dawania ludziom gotówki do ręki” Platforma Obywatelska ostrzegała, że pieniędzy na to nie ma. Następnie dostosowała swoją strategię do bieżących wydarzeń, wstrzymując się w głosowaniu nad 500 plus i ograniczając się do podkreślania, że programy takie jak ten finansowane są na kredyt. Nawet później akceptowano je jako „zła konieczne”, tolerowane wyłącznie na poczet przyszłego zwycięstwa z PiS. Ci, którzy na serio krytykowali partię Kaczyńskiego za dalekosiężne programy socjalne mogą dziś odczuwać poważny dysonans poznawczy. Są to nie tylko zwolennicy PO, ale także wyborcy Nowoczesnej z 2015 roku, którzy wspierali tę partię w następnych latach, do momentu w którym sama nie ośmieszyła się za pośrednictwem swojego oryginalnego lidera. Jeszcze większy wpływ na ten dysonans mają liberalne autorytety medialne na czele Leszkiem Balcerowiczem i ekonomistami z jego kręgu, skupionymi w Forum Obywatelskiego Rozwoju. W marcu 2019 roku sam Balcerowicz posunął się do stwierdzenia, że „przez pisowskie rozdawnictwo więcej ludzi umrze na raka”. Czy zgodnie z ich logiką Platforma chce, aby na raka umarło jeszcze więcej ludzi? Należy jednak oddać KO sprawiedliwość - nie dali Balcerowiczowi placetu na mówienie w ich imieniu. Jednak Ci wyborcy którzy traktują Balcerowicza i innych turboliberałów poważnie mogą mieć opory przed oddaniem głosu na podejmującą licytację koalicję Tuska.

 Zwiastunem tego jest sondaż IBSP, według którego aż 65 procent dzisiejszych zwolenników KO sprzeciwia się waloryzacji 500 plus.


Istnieje zatem próżnia, którą Tusk sam współtworzy przestając odróżniać się od PiS w proponowaniu polityki społecznej. Część liberalnego elektoratu może zadać sobie pytanie - dlaczego mam poprzeć tzw. „demokratyczną” opozycję, kiedy ta jawi mi się jako gorszy wybór od PiS w zakresie dysponowania groszem publicznym? Nie chcąc wspierać samego PIS-u, ani tym bardziej Lewicy w której rząd dusz nad sprawami redystrybucyjnymi przejęła autentycznie lewicowa Partia Razem zostaje im mało przekonujący i nie do końca spójny duet Hołownia - Kosiniak-Kamysz lub rosnąca Konfederacja, której konsekwencji w walce z „rozdawnictwem” nikt nie może odmówić, gdyż libertariański etos tego ruchu sięga daleko do końca lat 80tych i był potwierdzany przez jego współczesną egzemplifikację w tej kadencji Sejmu. Z kolei Platforma Obywatelska która przez niemal całe swoje istnienie określała się jako partia konserwatywno-liberalna nie jest już ani konserwatywna ani liberalna w znaczeniu jakim nadano temu w latach 90tych. Trudno zatem przeciętemu wyborcy stwierdzić właściwie jaka ona jest. A skoro jest nijaka, to dlaczego miałaby zasługiwać na rządzenie? Tym mniejszy można mieć żal do wyborców Konfederacji, którzy upatrują w swoim ugrupowaniu jedyną alternatywę, w dodatku wyrazistą. Zwłaszcza, że Konfederacja przetestowała już swoją rolę jako wyłom w "systemie" poprzez swój stosunek do obostrzeń pandemicznych czy wsparcia dla ukraińskich uchodźców w Polsce. Polityczna kaszka-manna serwowana przez PO to nie jest potrawa na którą skuszą się mięsożerni prawicowi „młodzi gniewni”. Kolejny błąd Tuska i Platformy polega na uderzaniu w Mentzena i spółkę. Konfederaci mogą przyjąć to za oznakę słabości i strachu przed nimi, i wyłącznie się rozzuchwalić, nabierając przy tym wiatru w żagle. Nie bez znaczenia jest także wybitnie feministyczny ton wielu propozycji PO. Wydaje się dziś, że przy prawdopodobnym kolapsie wyczerpującego się ruchu Szymona Hołowni to właśnie Konfederacja będzie nowym ugrupowaniem politycznego sezonu, w myśl naczelnych formuł elektoratu protestu - „tamci już byli” i „tamci się od siebie niczym nie różnią”. 


Gdy w Wielkiej Brytanii podczas powojennego budowania państwa opiekuńczego istniał konsensus między prawicą, lewicą i centrum alternatywa nie miała szansy zaistnieć chociażby ze względu na większościową ordynację wyborczą. Jednak proporcjonalna rządzi się innymi prawami, i wyborcy Konfederacji zamierzają z tego skorzystać, nawet jeżeli stronią od różnych ekstrawagancji jej polityków.


Jakub Dudek
O mnie Jakub Dudek

Bloger, publicysta, komentator. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka