Jan Bodakowski Jan Bodakowski
1157
BLOG

13 gabinet – satyryczny thriller polityczny Marcina Wolskiego

Jan Bodakowski Jan Bodakowski Kultura Obserwuj notkę 0

 

Jan Bodakowski

13 gabinet – satyryczny thriller polityczny Marcina Wolskiego

 

Rozczarowała mnie najnowsza powieść Marcina Wolskiego „13 gabinet” (napisana na miesiąc przed smoleńską katastrofą i wstrzymywana przez wydawnictwo przez rok). Wolskiego zawsze uważałem za doskonałego rzemieślnika (mimo że ostatnio nieprzyzwoicie eksploatował temat alternatywnych historii Polski – na zlecenie instytucji publicznych). Twórce którego książki czyta się z przyjemnością (a warto wiedzieć że do napisania książkę którą czyta się z przyjemnością potrzebny jest fach w dłoniach). Niestety ostatnią powieść (wydaną przez Wydawnictwo Czerwone i Czarne) mającą ciekawą fabułę Wolski zepsuł prostacką i prymitywną satyrą.

 

Osią akcji „13 Gabinetu” jest zniknięcie Alojzego Czerwonki. Po zgłoszeniu żony śledztwo w sprawie rozpoczyna starszy aspirant Eryk Miziak wraz z Brygidą Jarmułą. Policjanci ustalają że Czerwonka był konsultantem w firmie pracownika Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W trakcie śledztwa pracownik Kancelarii zostaje zamordowany. W wyniku spektakularnego śledztwa policjanci odkrywają że Czerwonka napromieniowywał ludzi życiodajną energią. Z jego usług korzystali wszyscy popularni politycy III RP.

 

Fabuła powieści pozwoliła autorowi na ukazanie premiera Polski Ronalda Ducka z PO (dziwnym trafem opozycyjna partia ma skrót BIS a nie PIS – widać że są dla autora pewne tabu) jako idioty, bufona, zabawiającego się pod prysznicem z szefem klubu parlamentarnego PO, onanisty i impotenta. Wolski dworował sobie też z brata ówczesnego prezydenta Polski Jarosława Indykiewicz który „od czasu gdy nauczył się korzystać z komputera i założył sobie konto, bez przerwy bawił się przekazywaniem 50 groszy ze swojego konta na konto mamy, z konta mamy na konto kota”

 

Szkodząca książce satyryczność powieści przejawia się w dziwacznych nazwach jakie Wolski ponadawał swoim bohaterom, instytucjom i miejscom. Kuriozalnym rozwinięciem skrótu SB jest Służba Bezeceństwa. PO rozszyfrowana jest jako Partia Obiecanek, BIS jako Brawa i Spolegliwość. Zamiast Pensylwania autor pisze Peniswania (bo wiadomo że słowo penis wywoła rechot). Jest też Nagroda Mebla (Nobla) i prezydent USA Burak Obejme.

 

Niepotrzebnym zabiegiem ze strony autora było wplatanie na siłę w akcje powieści duchów (zmarłych postaci z życia politycznego Polski) snujących się i aktywnie działających w budynkach rządowych.

 

Książka Wolskiego na tle takich satyra politycznych jak wydana przed laty „Komusutra” (z której czytelnikom zapewne zapadła w pamięć nadmorska scena erotyczna między prezydentową a androidem o wyglądzie Olka, czy scena karmienia własną krwią embrionków Lenina przez znaną działaczkę antyaborcyjną) wypada blado.

 

Profetyczny wręcz charakter ma za to jedno opisane wydarzenie. Na kartach przed smoleńskiej powieści wydarzeniem zwrotnym jest mgła. Nienaturalną mgłę wywołały procedury magiczne czarownicy eks dziwki i jej koleżanek dziwek. Magiczna procedura polegała na zdejmowaniu i zakładaniu pończoch i majtek. Celem procedury było wywołanie burzy. Wyszła mgła. Mgła która zalała całą Polskę.

 

Jan Bodakowski

okładka

Brzydki. Biedny. Niedoceniony. Nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura