Jan Bodakowski
Warszawskie organizacje narodowców w walce z reżimem Jaruzelskiego
W zbiorze artykułów, wydanych nakładem warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, „Warszawa niezłomna. Anty systemowe formy opozycji i oporu społecznego w stolicy (1980–1989)”, znajduje się niezwykle ciekawy artykuł Wojciecha Muszyńskiego dotyczący działalności warszawskich narodowców od 1980 do 1989 roku.
Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych starsze pokolenie narodowców tworzyło środowisko słabe, pozbawione nadziei na zmianę, skonfliktowane i zinfiltrowane przez Służbę Bezpieczeństwa. Jednostki które przetrwały holocaust endeków dokonany przez nazistów, sowietów i polskojęzycznych komunistów, były tak zastraszone, zniszczone prześladowaniami, że nie dostrzegły narodowego charakteru rewolucji solidarności. Prześladowania dodatkowo sprawiły że środowisko to było zamknięte dla osób z zewnątrz. Z starych działaczy jedynie Leon Mirecki aktywnie działał, organizując u siebie w domu dyskusje i kolportując nielegalne wydawnictwa.
Nie zrozumiała była dla żyjących w PRL i borykających się codziennym syfem realnego socjalizmu, narracja endeków o Żydach i masonach. Narrację tą zdaniem Muszyńskiego podkręcała Służba Bezpieczeństwa przez pisane i wydawane książki swoich agentów– wśród których Muszyński wymienia: pułkownika wojskowej bezpieki Zdzisława Ciesiołkiewicza, Tajnego Współpracownika SB „Rybaka” Józefa Kosseckiego, TW SB „Henryka” księdza Henryka Czepułkowskiego, TW SB „Rogulskiego” Bogusława Rybickiego.
Sympatie narodowców usiłowali w latach osiemdziesiątych zyskać krytyczne wobec Żydów kręgi PZPR, Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald, niektórzy funkcjonariusze bezpieki cywilnej i wojskowej, kumple Stanisława Kociołka czy Stefana Olszowskiego. Ich aktywność była dostrzegalna na lamach „Argumentów”, „Ekranu”, „Płomieni”, „Rzeczywistości”. Doświadczeni komunistycznymi prześladowaniami narodowcy, ignorowali jednak zabiegi niechętnych Żydom komunistów. W związku z klęską swoich działań, komuniści w stanie wojennym zaprzestali udawania narodowców. Zdaniem Muszyńskiego, jedynie Bohdan Poręba z kumplami kontynuował działalność w ramach PRON.
Bezczynność starych endeków spowodowana była też siejącą defetyzm publicystyką Jędrzeja Giertycha która usilnie zniechęcała do walki politycznej z reżimem i wspierania opozycji. Bzdurne tezy Giertycha uwiarygodniała anty narodowa aktywność środowisk KOR.
Nie powiązani ze starymi endekami młodzi narodowcy działali z ogromną energią. Angażowali się w walkę z komunistycznym reżimem. Uważali sowietów za wroga i okupanta Polski. PRL nie była dla nich prawdziwie polskim państwem. Nienawiść do komunizmu nie przeszkadzała im w postrzeganiu środowiska KOR jako zagrożenia dla Polski. Magnesem przyciągającym młodych do idei narodowej były Narodowe Siły Zbrojne nieprzejednana antykomunistyczna armia Polski podziemnej.
Dla młodych autorytetami były osoby: Wiesława Chrzanowskiego, Leona Mireckiego, Napoleona Siemaszki. Siemaszko stworzył w swoim mieszkaniu salon polityczny, w którym codziennie spotykali się młodzi narodowcy, w tym do dziś aktywni na scenie politycznej – lider NOP Adam Gmurczyk, wiceprezes Prawicy RP Krzysztof Kawęcki, historyk Leszek Żebrowski.
Pierwszą w latach siedemdziesiątych organizacją narodowców był Komitet Obrony Życia, Rodziny i Narodu – Komitet Samoobrony Polskiej. Powołał go do życia w maju 1977 roku Marian Barański – działacz powstałej w 1958 roku Ligi Narodowo Demokratycznej. Sukcesem komitetu było zebranie 12.000 podpisów w 1977 roku żądających zakazu aborcji w Polsce (KOR pod wszystkimi swoimi petycjami zebrał w sumie mniejszą ilość podpisów). Komitet wydał kilka czasopism i broszur. Deklarował swoją katolicką i narodową tożsamość, niechęć wobec KOR. Młodzi narodowcy związani z komitetem powołali w Lublinie Związek Młodzieży Narodowej, a w Warszawie Polski Związek Akademicki.
Niezależnie od paleoendeków powstał w Gdańsku i rozszerzył swoją działalność na Warszawę Ruch Młodej Polski. RMP powstał pod koniec lat siedemdziesiątych. Wyrażał zainteresowanie ideami Romana Dmowskiego. Dystansował się od KOR który chciał podporządkować sobie RMP – na szczęście młodzi opozycjoniści doskonale pamiętali że 1978 na lamach „Krytyki” Jacek Kuroń stwierdził że „za głównego przeciwnika ideowego opozycji demokratycznej uważam więc totalitaryzm narodowców” - dla Kuronia, od aparatu terroru państwa komunistycznego w 1978, bardziej niebezpieczni byli narodowcy. Jan Lityński deklarował że RMP to nosiciele „zbrodniczej idei”. Jednym z dziś aktywnych działaczy RMP był czołowy polski konserwatysta Jacek Bartyzel, lider Prawicy RP Marek Jurek, Marian Piłka. RMP współpracował z Wiesławem Chrzanowskim i Stronnictwem Narodowym w Londynie. Działacze RMP zaangażowali się w Solidarność.
Narodowcy angażowali się w prace takich organizacji opozycyjnych jak ROPCiO, KPN czy Solidarność. Jedną z ciekawszych inicjatyw było wydawnictwo Unia Nowoczesnego Humanizmu Władysława Brulińskiego, działacza ONR, żołnierza ZWZ AK, kombatanta walk z sowietami, więźnia politycznego „Polski” ludowej. Choć odwoływał się do myśli narodowej, zdecydowanie wykraczał swoimi ideami poza ortodoksyjny schemat. Współpracował między innymi z Leszkiem Żebrowskim. KOR kłamliwie oskarżał UNH o związki z SB.
Z ogromną niechęcią KOR spotykali się działacze NSZZ Solidarności o poglądach narodowych i katolickich. Nazywani ironicznie przez KOR Prawdziwymi Polakami mieli poparcie załóg zakładów pracy, byli w konflikcie z KOR i doradcami Wałęsy. Jako środowisko nie zdawali sobie sprawy z przynależności do endecji. Ich tożsamość doskonale rozpoznawało środowisko KOR, żywiący głęboką nienawiść do środowiska Prawdziwych Polaków. W konflikcie z Prawdziwymi Polakami byli: Bronisław Geremek, Helena Łuczywo, Adam Michnik, Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński (nie krył on, że „od jesieni 81 Solidarność stawała się narodowa, nacjonalistyczna, ksenofobiczna, zaściankowo katolicka”). Ratunkiem dla KOR przed dominacją Prawdziwych Polaków w Solidarności okazał się być stan wojenny. Dzięki Jaruzelskiemu przestała funkcjonować prawdziwa Solidarność, jej miejsce w świadomości społecznej sprawnie zajęli opozycjoniści, którzy kilka lat później zawarli porozumienie z komunistami.
Sytuacja w Solidarności i korzystne dla KOR konsekwencje stanu wojennego umknęły percepcji paleoendeków. Wbrew faktom postrzegali oni Solidarność jako ruch sobie obcy, uważali, że stan wojenny uderzył w KOR (w rzeczywistości Jaruzelski uratował KOR przed marginalizacją). Dopiero w 1986 paleoendecy obudzili się z letargu, powstał „Przegląd Wiadomości Politycznych”. Maciej Giertych i Napoleon Siemaszko głosili, że nic się w PRL nie zmieni. Maciej Giertych kompromitował się uczestnictwem w Radzie Konsultacyjnej przy Jaruzelskim, inni paleoendecy obecnością w PRON i PZKS. Niemniej interesująca była publicystyka polityczna Macieja Giertycha – który postulował finlandyzacje Polski względem ZSRR.
Młodzi endecy podzieleni na dwa nieformalne nurty. Jeden związany z Giertychem, drugi dowołujący się Chrzanowskiego i Wasiutyńskiego. Giertychowcy dysponowali dwoma wydawnictwami, które wydawały klasykę myśli endeckiej – Dmowskiego i Jędrzeja Giertycha. Wydawane było też czasopismo „Nowe Horyzonty” z którymi współpracował Jan Engelgard, Maciej i Jędrzej Giertych. Oraz pismo młodzieżowe „Pod prąd”. Konkurencyjne środowisko wydawało „Politykę Polską”, odrzucało niechęć do Żydów i masonerii, i jeszcze w latach osiemdziesiątych porzuciło klimaty endeckie dla neokonserwatyzmu. Pod koniec lat osiemdziesiątych część działaczy z RMP, środowisko Głos, weszło w skład ZChN.
Młodzi narodowcy 10 listopada 1981 powołali do życia Narodowe Odrodzenie Polski. Jednym z nich był dzisiejszy lider NOP Adam Gmurczyk. „Działacze NOP uważali, że porozumienie z komunistami jest niemożliwe i preferowali walkę czynna”. NOP współpracował z opozycją antykomunistyczną. Od 1983 NOP wydawał własne pismo, a od 1985 książki.
Od 1984 w warszawskim kościele na Zagórnej na Powiślu odbywały się niezwykle popularne wśród wszystkich narodowców i prawicowców spotkania edukacyjne – uczestniczyli w nich również późniejsi działacze UPR, monarchista i dzisiejszy poseł PiS Artur Górski, Rafał Mossakowski i Piotr Ołdak (którzy niedawno reaktywowali spotkania w formie Centrum Edukacyjnego Powiśle). Zagórna była nie tylko miejscem formacji ale też kolportażu podziemnej prawicowej literatury. Lewica uznawała Zagórną za siedlisko antysemityzmu, ksenofobi i faszyzmu. Kultura paryska i KOS KORu na swoich łamach dokładnie donosiły SB o miejscach kolportażu nielegalnych wydawnictw. Zagórna była też atakowana w pismach komunistycznych. Skoordynowany wspólny atak PZPR i KOR tylko rozreklamował spotkania. Formuła Zagórnej wyczerpała się w 1988 kiedy rozpoczął się proces transformacji ustrojowej.
Jan Bodakowski

Inne tematy w dziale Polityka