Jan Bodakowski
Przegrane referendum HGW jako wynik patologii sceny politycznej III RP
Przegrane referendum w sprawie odwołania Hanna Gronkiewicz Walc ujawniło wiele patologii występujących na polskiej scenie politycznej.
Jedną z nich była postawa PiS w czasie referendum. Postawa wynikająca z koncepcji partii jaką zdaje się mieć środowisko Jarosława Kaczyńskiego. PiS jako partia powstał ponad 12 lat temu, 26 kwietnia 2001. Fundamentem PiS byli działacze Porozumienia Centrum, partii braci Kaczyńskich z lat 90 końca XX wieku. Wielu politologów dostrzegało, że braciom Kaczyńskim bliższa była filozofia organizacji kadrowej a nie masowej. Zgodnie z tą filozofią PiS nie był zainteresowany rozbudową zaplecza społecznego partii. Wciąganiem w jej szeregi nowych ludzi. Budową partii masowej. Najwyraźniej było to widać w okresie po katastrofie Smoleńskiej kiedy do PiS garnęły się rzesze ludzi, którzy w biurach PiS natykali się na „zamknięte drzwi”.
Dość trafnie syndrom ten opisał Rafał Ziemkiewicz wskazując, że kadra PiS w po smoleńskich neofitach widziała konkurencje w dostępie do ograniczonych korzyści z władzy, a nie szansę na wzmocnienie, rozbudowę, i sukces partii.
Zupełnie inną drogą niż PiS poszedł Orban na Węgrzech. Fidesz otworzył się na nowe środowiska. Dotychczasowa kadra została zmarginalizowana. I partia odniosła sukces.
W wyniku polityki zamknięcia partii na nowe środowiska, wyuczania ludzi do tego, że mają nie wykazywać własnej aktywności, ograniczenia roli sympatyków partii do udziału w wyborach - PiS jest partią słabą. Nie zdolną do obsadzenia swoimi ludźmi komisji wyborczych, do wystawienia mężów zaufania - by móc samodzielnie kontrolować przebieg wyborów, bez zwalania winy na ruskie serwery.
Podobna słabość PiS przejawia w braku kadr zdolnych do bezpośredniego przekonywania wyborców do swoich racji. Nie ma komu rozdawać ulotek PiS w czasie wyborów i referendów.
Ta słabość PiS, wynikająca z filozofii partii kadrowej wyalienowanej ze społeczeństwa, przejawia się też w braku bezpośredniego kontaktu polityków PIS, posłów, radnych, z swoimi wyborcami. W Warszawie nawet najwierniejsi wyborcy PiS nie mają jakiegokolwiek kontaktu ze swoimi reprezentantami. Niewielu pamięta jakiekolwiek spotkania z radnymi i posłami PiS, które miały miejsce w Warszawie w ostatnich 12 latach. A powinno być ich dużo. Radnych w Warszawie jest przez prawie 500 i pewnie duża część z nich to reprezentanci PiS
Kolejnym przejawem patologii był brak aktywności PiS w czasie referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz Waltz. Brak aktywności który zaowocował nieważnością referendum Do odwołania HGW zabrakło 3.45% - wymagana frekwencja wyniosła 29,1%, a realna 25,66%. Dzięki bezczynności PiS, HGW zachowała swoje stanowisko. Chodząc po ulicach Warszawy można było odnieść wrażenie, że w referendum zaangażował się tylko lewicowy polityk Piotr Guział lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej. Podczas gdy to jego ulotki były rozdawane w stolicy, to jakiejkolwiek większej i systematycznej akcji PiS nie było widać.
Zapewne zwolenników PiS taka ocena oburzy. Zwrócą oni uwagę na spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, który promował jako alternatywę dla HFW pana Piotra Glińskiego. Piotra Glińskiego który kandydował „w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Wolności. Był członkiem tej partii od 1998 do 2000. W 2003 brał udział w tworzeniu partii Zieloni 2004”. Warto przypomnieć, że Unia Wolności była ekspozyturą polityczną środowiska Gazety Wyborczej. Jej prominentnymi działaczami byli: Tadeusz Mazowiecki, Leszek Balcerowicz, Bronisław Geremek, Władysław Frasyniuk, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Jacek Kuroń.
Innym problemem z spotkaniami PiS w czasie referendum było, że mało kto o nich wiedział. Kolejny raz zabrakło PiS kadr, które mogły by na osiedlach, przed kościołami czy supermarketami, porozdawać ulotki reklamujące owe spotkania.
PiS szarpnął się też na rozesłanie pocztą ulotki z listem Jarosława Kaczyńskiego do Warszawiaków (szarpnął się też na to też Guział). Ulotka z lisem Kaczyńskiego, zilustrowana socrealistyczną grafiką stachanowca budującego stolice, archiwalną fotką Starzyńskiego, fotką emerytów i samotnej matki, nie zawierała wiele argumentów co do szkodliwości HGW. Było w niej za to sporo odwołań do historii i frazesów. Można było odnieść wrażenie, że autorom ulotki nie zależy na odwołaniu HGW.
Tą to bezczynnością PiS wsparł PO. Nie dopuścił do tego by PO zaliczyła prestiżową klęskę, która ewidentnie spowodowała by konflikty w PO. Trudno więc uwolnić się od wrażenia, że PiS nie zależy na wygranej. Tylko na tym by czerpać korzyści z finansowe z bycia w opozycji. Bez ponoszenia odpowiedzialności za cokolwiek. Bo cymes polega na tym by gonić króliczka, ale nie na tym by go złapać.
Inną patologia polskiej sceny politycznej była bezczynność Warszawiaków, którzy nie pofatygowali się do lokali referendalnych by wyrazić sprzeciw wobec temu, że władze działają sprzecznie z ich interesami.
Hanna Gronkiewicz Walc jest jednym z najważniejszych polityków rządzącej Platformy Obywatelskiej. Jako prezydent Warszawy doskonale zna problemy jakie dręczą stolice. Powinna więc wymusić na swojej macierzystej partii takie zmiany przepisów które poprawiły by sytuacje Warszawy.
Gronkiewicz Walc powinna była skłonić PO by zlikwidowano tak zwane janosikowe, na podstawie którego część budżetu warszawskiego samorządu przejmowana jest przez władze państwowe, co nie pozwala na wydawanie tych pieniędzy z korzyścią dla mieszkańców miasta.
Prezydent Warszawy powinna była wymóc na PO drastyczne ograniczenie liczby radnych samorządowych. Warszawiacy muszą utrzymać 469 radnych, w tym 60 w Radzie Warszawy i 409 w radach dzielnic, podczas gdy w dwa razy większym Los Angeles radnych jest 15. Zwłaszcza, że radni dzielnic maja niezwykle małe kompetencje, a o sprawach miasta decyduje Rada Warszawy i prezydent.
Jako wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz Waltz winna była skłonić swoich kolegów partyjnych do przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej. Bez jej uchwalenia Warszawa była zmuszona do zapłaty 415.000.000 złotych odszkodowań w latach 2011-2015. Dodatkowo miasto ponosi koszty pensji dla pracowników którzy muszą reprezentować miasto w procesach w sprawach o restytucje mienia.
Skandalem jest wprowadzenie w Warszawie ustawy śmieciowej na podstawie której koszty wywozu śmieci wzrosły np. w domach jednorodzinnych z 19 do 45 złotych, a mieszkańcy domów jednorodzinnych muszą płacić stawki wyższe niż mieszkańcy bloków na tych samych osiedlach. Podczas gdy zazwyczaj są biedniejsi, mieszkają w starych segmentach, i produkują o wiele mniej śmieci.
W kompetencjach prezydenta stolicy było ograniczenie warszawskiej biurokracji. Administracja samorządowa licząca 7.500 urzędników kosztuje rocznie warszawiaków 900.000 złotych. Koszty administracji ukryte są też w kosztach pomocy społecznej. Utrzymanie aparatu pomocy społecznej kosztuje 757.000.000 – co oczywiście nie oznacza, że ubodzy w Warszawie mogą liczyć na pomoc, np. w postaci nieoprocentowanych pożyczek na przyłączenie się do nowego wodociągu gdy stary jest likwidowany.
Budżet Warszawy to rocznie 14.000.000.000 złotych, czyli tyle ile budżet Malty. Największą pozycją w budżecie jest komunikacja. Rządząca Warszawą PO odpowiada za gigantyczne podwyżki cen biletów miejskich, które spowodowały spadek dochodów miasta z tytułu biletów. Dochody z biletów pokrywają tylko 1/3 kosztów komunikacji miejskiej, warto było by więc wyliczyć ile kosztuje system ściągania opłat za bilety (sam system kart zbliżeniowych kosztuje rocznie 14.000.000) i zastanowić się z jakich wydatków stolica mogłaby zrezygnować by wprowadzić całkowicie bezpłatną komunikacje miejską. Komunikacja taka funkcjonuje już w kilku miastach Polski. Jej zaleta jest ograniczenie korków w mieście.
Przeciwnicy Gronkiewicz Waltz zarzucają jej także też to, że nie wybudowano w terminie Mosty Północnego, II linii metra, zniszczono drobny handel, zmniejszono ilość miejsc parkingowych, transferowanie pieniędzy na promocje gander.
Jan Bodakowski
bibliografia
Grzegorz Jakubowski „Dziura Kieszeń stolicy” Najwyższy Czas nr.42
Leszek Szymowski „Nieznany ciek wodny”
ilustracje






tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/ i w tygodniku Polska Niepodległa
W nowym numerze Polski Niepodległej liczne teksty autora

Inne tematy w dziale Polityka