Jan Kalemba Jan Kalemba
1149
BLOG

Pycha kroczy przed upadkiem

Jan Kalemba Jan Kalemba PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Jeśli tego rodzaju niepokój wyrażają liczni przedstawiciele „żelaznego elektoratu”, to prominenci „dobrej zmiany” powinni poważnie zastanowić się nad obecną sytuacją. Tymczasem, w wystąpieniach medialnych, liderzy PiS wykazują na ogół niezmąconą pewność siebie i zadowolenie ze sprawności obozu rządzącego.

Na przykład po przesłuchaniu Donalda Tuska przez komisję ds. Ambr Gold, jej wiceprzewodniczący Jarosław Krajewski podczas rozmowy w TV wPolsce.pl z Markiem Pyzą – dziennikarzem bardzo przychylnym dla PiS – nie przyjmował do wiadomości żadnych uwag krytycznych dotyczących owej indagacji.

Natomiast ja z zażenowaniem obserwowałem dociskanie wzmiankowanego Tuska w kwestii jego współczucia lub obojętności wobec nieszczęść ofiar Amber Gold. Pan Krajewski pewno nie jest w stanie pojąć śmieszności takiego ciągnięcia za język przesłuchiwanego „w temacie” nie mającym najmniejszego znaczenia procesowego. Poza tym szanowni członkowie komisji uporczywie przerywali wypowiedzi przesłuchiwanego ale gdy ten przerwał pani przewodniczącej, jej zastępca huczał wniebogłosy o upadku kultury i kurtuazji wobec damy.

Uważam, że występ byłego premiera przed ową komisją przyczynił się do sukcesu w rankingu zaufania, w którym pokonał Dudę i Morawieckiego. Polacy mają skłonność do solidaryzowania się z osobami poddanymi nagonce propagandowej, szczególnie gdy ta nagonka jest nieudolna.
  
Śmiem twierdzić, że widowiska z posiedzeń komisji śledczych są całkowicie przeciw skuteczne. Piętnaście lat temu komisja śledcza była sensacją i na przykład pan Rokita zyskał przez to niewątpliwą popularność. Ale jak powiadają nasi południowi sąsiedzi „to se już ne wrati”. Komisje owe mają nikłe znaczenie procesowe, bo tylko prokuratura stawia zarzuty przed sądem, przedtem przeprowadziwszy swoje śledztwo. Komisje śledcze mają przeto wyłącznie znaczenie propagandowe ale jaka to propaganda, gdy przesłuchiwani „robią sobie jaja” z przesłuchujących i to absolutnie bezkarnie.

Dzisiaj zaś pan wicepremier Gliński wypowiedział się również w TV wPolsce.pl. Uznając chyba za sukces rządu niespotykaną dotąd liczebność Marszu Niepodległości powiedział – „Jest oczywiste, że 11 listopada tego typu marsze powinny być organizowane przez polskie państwo”. Tym samym potwierdził chyba obawy narodowców, iż rząd postanowił zawłaszczyć ten marsz na stałe. Ja natomiast uważam, że bezprecedensowa frekwencja była spowodowana głównie dzięki ustanowieniu 12 listopada dniem wolnym, przez co wiele osób zdecydowało się przyjechać do Warszawy. Wątpię przy tym, czy PiS świadomie chciał przez to osiągnąć taki efekt.

Święto 11 listopad było okazją pozyskanie przychylności środowisk niewątpliwie patriotycznych. W roku wyborów parlamentarnych powinno to być szczególnie istotne. Pycha liderów obozu rządzącego i brak kurtuazji powoduje chyba efekt przeciwny – odpychanie od siebie organizatorów i uczestników Marszu Niepodległości.

Jan Kalemba
O mnie Jan Kalemba

NARÓD TO CI KTÓRZY BYLI, SĄ I BĘDĄ

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka