Igor Janke Igor Janke
4024
BLOG

Wołyń, Polska, Ukraina, Majdan, Putin. Musimy rozmawiać

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 222

Zobaczyłem „Wołyń”. Film  wstrząsający, dramatyczny, bolesny. Taki,  po którym długo nie można powiedzieć słowa. Tak było i ze mną.  Rzadko udaje się, żeby film dotyczący trudnego politycznego tematu był  jednocześnie  wielką sztuką. Przykład tego mieliśmy niedawno ze „Smoleńskiem” . 

Nie mam wątpliwości - film Smarzowskiego jest wielkim dziełem artystycznym. Historia dziewczyny, jej miłości, której przeciwstawił się interes rodziców, wplątana w dramat wojny , rosnące napięcia polsko-ukraińsko-żydowskie zakończone krwawą rzezią, wywołuje tak wielkie emocje nie tylko przez ukazane okrucieństwa, ale przez ich bardzo ludzki wymiar. To jest dobre kino.  Swoja drogą nie rozumiem, dlaczego w Gdyni „Wołyń” nie dostał głównej nagrody.

Jednak nie dlatego, że to sprawnie zrobiony film, obraz Smarzowskiego jest tak ważny i będzie miał daleko idące konsekwencje.  „Wołyń” opowiada historię niemal przemilczaną, której baliśmy opowiadać się z powodów politycznych.  Co prawda ukazało się na ten temat kilka książek i wiele tekstów, jednak mainstream (jeden i drugi) tę historię omijał.  Omijał, bo tak bardzo wspieramy Ukrainę, tak bardzo jej niepodległość  jest dla nas ważna, bo jesteśmy, czy chcemy być najważniejszym ambasadorem Ukrainy w świecie.  To nawet zrozumiałe.  Emocjonalnie i politycznie.

Ale na omijaniu trudnych tematów nie zbudujemy nic solidnego.  Sam jestem admiratorem Ukrainy i cieszę się, że Polska była pierwszym państwem, który uznał państwa ze stolicą w Kijowie. Jestem dumny, że wspieraliśmy Majdan i pełen podziwu dla tych dzielnych Ukraińców, którzy na Majdanie walczyli o własną wolność, demokrację, godność.  Nie mam problemu z tym, że setki tysięcy, czy milion Ukraińców pracuje w Polsce, uważam, że nasza współpracę musimy zacieśniać, powinniśmy nadal - i to intensywniej - pomagać Ukraińcom, bo to jest w naszym interesie. 

Jednak, by zbudować dobre relacje, silne sąsiedztwo, przyjaźń, musimy przejść także przez rozmowę o najtrudniejszych sprawach z naszej, nieodległej przecież historii. Musimy budować na prawdzie.  A prawda jest taka, że ukraińscy nacjonaliści dokonali rzezi na Polakach, dokonali ludobójstwa, które w swej formie trudno porównywać nawet z wielokrotnie większymi liczebnie mordami, jakich dokonali  na nas Niemcy w tym samym czasie. To się zdarzyło. Były rozrywane ciała, były dzieci mordowane siekierami, była zwierzęca nienawiść i bestialstwo, które trudno sobie wyobrazić.  Okrutne poniżanie, koszmarne zadawanie bólu  i nieludzkie mordy dokonywane na sąsiadach, na ludziach, który żyli przez lata tuż obok,  w sąsiednich wioskach. To wszystko się zdarzyło.  Musimy to opowiedzieć i musimy z tym żyć.

Wielką wartością filmu Smarzowskiego jest to, że pokazał też przyczyny, źródła nienawiści. Rzeczywistość nie była biało-czarna.  Lachy, polskie pany będące na tych terenach w mniejszości traktowały Ukraińców źle.  Nie dopuszczali ich do pracy w urzędach państwowych, traktowali jak gorszą kategorię  przeznaczoną do pracy fizycznej.  Zapewne nie wszędzie i nie zawsze ale musiało być to bardzo częste, bo ta koszmarna nienawiść z czegoś się wzięła. Smarzowski pokazał tez mały, podły ówczesny antysemityzm Polaków, to jak dorośli Polacy traktowali małe „Żydki” i zabraniali swoim dzieciom bawić się z nimi.  Oczywiście miedzy złymi zachowaniami części Polaków a bestialstwem i zezwierzęceniem mordujących ich Ukraińców nie ma nawet cienia symetrii. To rzeczy nieporównywalne, ale dobrze, że grzechy naszych przodków tez zostały pokazane.

Nie jestem historykiem i nie mam tak dużej wiedzy na temat tego, co działo się wówczas, by osądzić, czy autor filmu zachował odpowiednie proporcje i czy wszystko, co pokazane w filmie odpowiada prawdzie.  Mam jednak głębokie poczucie, że zrobił  film uczciwy.  Zapewne wywoła burzę u części Ukraińców, ale bez przejścia przez tą wołyńską dyskusję nie zajdziemy dalej.  Część Ukraińców dalej czci Banderę, u nas tez pojawiają się silne antyukraińskie sentymenty.  Duszenie tej rozmowy nie ma sensu.

Ukraińcy muszą przejść przez tą rozmowę, tak jak my przeszliśmy przez rozmowę o Jedwabnem (choć skala obu mordów jest nieporównywalna), które miała – jestem o tym głęboko przekonany – ogromne znaczenie dla naszego postrzegania antysemityzmu, dla budowy silnych,  dobrych relacji nie tylko z państwem Izrael ale Polaków z Żydami.

Ten film był potrzebny i czekająca nas zapewne bolesna i  pełna emocji dyskusja z Ukraińcami jest potrzebna po to, byśmy zbudowali dobre sąsiedztwo, przyjaźń a nawet braterstwo – jak działo się podczas powstania na Majdanie.  Jeśli mamy dziś się wspierać, bronić  przed Putinem, budować wspólną przyszłość – musimy też rozmawiać o „Wołyniu”.

Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka