jan mak jan mak
3450
BLOG

Czy Prawo i Sprawiedliwość wykorzysta dziejową szansę?

jan mak jan mak PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 195

Nie ja jeden twierdziłem, że ostatnie wybory miały charakter przesądzający o kierunku, w którym pójdzie Polska. Opatrzność czuwała nad Polską i w stulecie Bitwy Warszawskiej dała ponowne zwycięstwo Prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Dziękować należy Opatrzności, bo łatwo sobie wyobrazić, że przy lekko innej mobilizacji elektoratów, przy odbyciu się debaty w Końskich lub w Lesznie, niewyprodukowaniu przez gadzinówkę Fakt obrzydliwej okładki, braku otwartego poparcia Kwaśniewskiego i innych postkomunistów, zastąpieniu Trzaskowskiego Hołownią, schowania Frasyniuka i wrzeszczącego kodziarstwa, innym tonie TVN i GW — każda z takich zmian mogła spowodować, że końcowy wynik mógł być odwrotny. Prawo i Sprawiedliwość dostało jednak kolejną szansę — dziejową — bo z perspektywą ponad trzyletniego skupienia się na rządzeniu, na rzeczach strategicznych i najważniejszych. I teraz powstaje pytanie, czy potrafi tę szansę wykorzystać? 


Problem polega na tym, że mając w ręku takie bezdyskusyjne atuty jak wyniki gospodarcze, wyniki spółek skarbu państwa, dyscyplina finansów publicznych, wielkie transfery socjalne — do ostatniej chwili musieliśmy drżeć, czy przypadkiem protest motywowany najprymitywniejszy hasłem ośmiu gwiazdek nie zawróci Polski z drogi dobrych zmian. To trzeba rozpatrywać w kategoriach dzwonka alarmowego.


Coś ewidentnie nie gra. Mimo niewątpliwych sukcesów na polach gospodarczo-społecznych, polityka Prawa i Sprawiedliwości na polu komunikacji społecznej to prawdziwa porażka. Konieczna jest głęboka refleksja nad przyczyną tej porażki, niezdolności do uświadomienia większości Polaków różnicy jakościowej między rządami Zjednoczonej Prawicy, a poprzednimi rządami PO, niezdolności dotarcia do połowy społeczeństwa z pozytywnym przekazem. Owszem, swoją rolę "innych szatanów" odegrały tu zjednoczone media antyrządowe, napędzane obcym kapitałem i obcymi interesami — z tym też coś trzeba zrobić, coś rozsądnego! Ale swoją negatywną rolę odegrała też toporna propaganda TVP, trudna do strawienia nawet dla wielu ludzi popierających PiS. Sądzę, że w dużym stopniu to ta siermiężna propaganda ustawiła szklany sufit nad rozszerzaniem sympatii dla PiS i zablokowała możliwości dotarcia do większości elektoratu wielkich miast i ludzi wykształconych. 


Oczywiście nie jest tak, że wszyscy wyborcy wielkich miast i wszyscy ludzie wykształceni głosują przeciwko PiS. Około 35% tego elektoratu potrafi sięgać do różnych źródeł informacji, potrafi wyrobić sobie własną opinię i potrafi oprzeć się wpływowi zmasowanej propagandy dla "wykształconych z wielkich miast" nadawanej przez media antyrządowe całą dobę na wszystkich możliwych kanałach. Mieć własną opinię przeciwną modzie i opinii panującej we własnym środowisku nie jest jednak łatwo. Szczególnie, że w takich środowiskach: wielkich miast, wykształconych z dobrą pracą, młodych w dużych miastach, w środowiskach akademickich i innych nominalnych elit — bardziej niż gdziekolwiek działają mechanizmy dopasowywania się do tłumu ("fit in the crowd"). Twierdzę, że trzymanie się tych środowisk narracji anty-pis skutecznie wspomagała właśnie TVP. Jeśli w takich środowiskach nie dochodzi do pewnej równowagi poglądów, do bardziej merytorycznej dyskusji (niż osiem gwiazdek), to sądzę, że wielka w tym zasługa siermiężnej propagandy TVP odpychającej swym podobieństwem do propagandy gierkowskiej. Jeśli w miastach nadal, a wśród młodych znowu, przeważa elektorat anty-pis, to jednym z powodów jest na pewno niechęć tych grup ludzi do traktowania ich w sposób, w jaki traktuje swoich widzów TVP. Potrzebna jest Dobra Zmiana w TVP! I to od zaraz.


Sposób funkcjonowania TVP to tylko jeden z elementów, który wymaga głębokiej analizy i gruntownej zmiany. Prawo i Sprawiedliwość powinno zacząć pracować przy założeniu, że po następnych wyborach raczej przejdzie do opozycji. Szczególnie, że teraz przyjdzie mierzyć się z ekonomicznym kryzysem. Chodzi o to, co zmienić, co naprawić (poza bieżącą walką gospodarką w warunkach kryzysu), żeby to naturalne przejście było tylko krótką przerwą na jedną kadencję. Jak zlikwidować największe patologie w państwie polskim, tak żeby powrót do tych patologii był już niemożliwy, nawet po zmianie władzy? Trzeba zrobić taką telewizję publiczną, która stanie się prawdziwym dobrem państwowym i której zdecydowana większość społeczeństwa nie pozwoli zlikwidować. Jak zmodernizować partię Prawo i Sprawiedliwość, żeby stała się ona trwałym i cieszącym się stałym poparciem elementem polskiej sceny politycznej na dekady? PiS ma trzy lata z okładem, żeby zejść z drogi partii "tłustych misiów" osiadających na laurach, z drogi na którą stoczyła się PO. 


Prawo i Sprawiedliwość ma szansę stać się nowoczesną partia konserwatywną, chadecką, która zapisze w historii Europy i Świata, jako jedna z tych, które zapoczątkowały konserwatywną kontrrewolucję. To jest dziejowa szansa. Wymaga ona głębokiej refleksji, analizy i daleko idących zmian w sposobie i stylu działania. Papierkiem lakmusowym będzie TVP. 

*

P.S. Z okazji pomyślnego dla Polski (jak mniemam) rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich ogłaszam powszechną amnestię dla zablokowanych. Jednocześnie usilnie proszę o powstrzymanie się od komentarzy na poziomie ośmiu gwiazdek. To jest szkodliwe dla wszelkiej debaty i dyskusji i tego tolerować nie będę.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka