Janusz  Żurek Janusz Żurek
133
BLOG

Mętlik w głowie

Janusz  Żurek Janusz Żurek Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Od czasu ogłoszenia walki z korona-wirusem mam coraz większy mętlik w głowie. Dotąd w merdiach często prezentowano wypowiedzi lewicowych “autorytetów”, tłumaczących Ludowi, że Ziemia jest przeludniona, w związku z czym konieczna jest ogólnoświatowa depopulacja. Depopulacja zwłaszcza z naciskiem na depopulację cywilizacji ludzi białych, w tym głównie zwolenników zachowania cywilizacji łacińskiej.

Lansowano zatem eutanazję osób starszych i nieuleczalnie chorych przedstawiając ten sposób rozstania się z życiem jako “samo dobro” dla nich. Wychwalano prawo umożliwiające kobiecie zamordowanie własnego nienarodzonego dziecka. Walczono o prawo nieletniej młodzieży do pigułki “dzień po”. Oskarżano o wszelkie zło księży Kościoła Katolickiego i postulowano, aby wierni zamknęli się w swoich kościołach i nie wtrącali się do życia publicznego, a najlepiej, gdyby jak najszybciej wymarli i nie przeszkadzali w budowaniu nowego, “otwartego” multi-kulti społeczeństwa. Oczywiście bez państwowych granic!

Jeszcze nie tak dawno Christiana Figueres, sekretarz wykonawczy Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, stwierdziła w wywiadzie,
— że Ziemia jest już za bardzo obciążona ludźmi i powinniśmy przyjrzeć się planom wyludnienia planety,

zaś Zygmunt Bauman w książce “Życie na przemiał” pisał o “ludziach odpadach” i ich “utylizacji na śmietniku” w obliczu zmian jakie niesie ze sobą globalizacja.

Nieliczni pozostali w społeczeństwie prawicowcy upatrywali w rozpowszechnianiu tego typu lewicowych poglądów nie jakiś “postępowy postęp”, a wręcz przeciwnie, spisek “Światowego Rządu” chcącego wprowadzenia NWO, czyli Nowego Porządku Świata mającego na celu pozbycie się ludzi niepokornych i myślących, a z pozostałych po takiej czystce “lemingów” zrobienie niewolników na własne potrzeby. Jakoś to w mojej “zaczadzonej” propagandą głowie blisko kojarzy się z podobnymi niegdysiejszymi planami “Iberalesów” względem narodów słowiańskich.

I gdy wydawało się, że rozwijająca się dynamicznie epidemia koronawirusa będzie dla zwolenników postępu czymś co Niebo dało im w prezencie, jako przynajmniej częściową możliwość spełnienia ich postulatów i marzeń, nagle ton narracji suflowanej Ludowi w merdiach się odmienił. Nagle państwa okazały się narodowe i zaczęły zamykać swoje granice oraz wyrażać troskę o zdrowie i życie swoich obywateli i to nawet tych najstarszych i najbardziej schorowanych!

Zniknęła gdzieś Unia Europejska, zniknęły buńczuczne wypowiedzi nauczenia poniektórych tego i owego. Przywódcy Unii także gdzieś zniknęli, jakby pochowali się w mysie dziury wobec grożącego (także im) niebezpieczeństwa.

Ba, cała lewica od lewa, do bardziej lewa, zamiast się cieszyć rozwojem epidemii i realną możliwością urzeczywistnienia planów “postępowej” depopulacji ludzkości, też zaczęła się martwić o życie i zdrowie zwykłych ludzi. Co tam ludzi, nawet zaczęli się troszczyć o tak dotąd przez nich pogardzanych i wyśmiewanych chrześcijan.

A to doradzają episkopatowi i wierzącym jak mają się zachować. Czy chodzić na msze, czy nie itp. Do mojej biednej skołowaciałej merdialną propagandą głowy ciśnie się tylko jedno wytłumaczenie tego typu zachowań rządzącej przecież Światem lewicy. Wirus jest demokratyczny! Równie dobrze może dosięgnąć katolika, prawicowca, jak i skrajnego lewaka!

No właśnie. To Wirus teraz rządzi! I to ON, anie jakiś “Światowy Rząd”, czy zebranie komisarzy ludowych (lub europejskich) może zadecydować o życiu, bądź nie delikwenta, czy to lewicowca, czy prawicowca. To ON decyduje o selekcji – tego do piachu, a ten niech jeszcze na nas popracuje zanim zdechnie. Ot i cała tajemnica owej lewicowej “pieriestrojki”.

Gdy Natura (a dla wierzących Bóg) okazuje swoją siłę, to lewica zaraz zaczyna inaczej “śpiewać”. Niestety, gdy niebezpieczeństwo minie, to lewica wróci zaraz z powrotem do robienia od nowa ludziom wody z mózgu i decydowania o tym kogo powinno się "zdepopulować", a komu (ze szczególnym uwzględnieniem siebie) łaskawie pozwolić żyć. To też w mojej biednej skołowanej głowie kojarzy się z pewną cywilizacją – “wybranych nadludzi”.

“Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy” – Te słowa tow. Wiesława niestety ciągle są aktualne. A może teraz właśnie jest nadzwyczajna okazja, aby tą władzę wreszcie lewicy odebrać?

Janusz Żurek

Z zawodu elektronik, z wykształcenia inż. elektryk (AGH), z urodzenia optymista

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo