Bitwa pod Jerychem – Wikipedia, wolna encyklopediaDomena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=137200
Bitwa pod Jerychem – Wikipedia, wolna encyklopediaDomena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=137200
report report
201
BLOG

Między Kanaanem a Gazą. Piąte - nie zabijaj!

report report Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Trzy światy, trzy narracje, trzy prawdy. A gdzieś pomiędzy nimi — rzeczywistość, której nie da się zredukować do biblijnej alegorii. Augustyn, choćby nie wiem jak zręczny w teologicznych konstrukcjach, musiałby przyznać, że współczesna wojna to nie tylko kwestia mandatu, ale przede wszystkim sumienia. I że nawet najświętsze uzasadnienie nie usprawiedliwia głodu, śmierci dzieci i polityki, która zapomniała, że „sprawiedliwość bez miłości jest okrucieństwem”.

*Św. Augustyn, ten nieco surowy, ale błyskotliwy myśliciel z Hippony, miał talent do rozplątywania teologicznych węzłów gordyjskich. Gdy czytamy jego rozważania o podbojach Kanaanu** nie sposób nie zauważyć, że potrafił zgrabnie pogodzić brutalność biblijnej wojny z przykazaniem „Nie zabijaj”. Jak? Otóż, według niego, skoro Bóg daje życie, to ma też prawo je odebrać – a lud Izraela był jedynie narzędziem w rękach Stwórcy. Proste? Może aż za bardzo.


Augustyn nie był naiwny. Wiedział, że nie każda wojna to święta krucjata. Dlatego stworzył koncepcję „wojny sprawiedliwej” – takiej, która ma słuszną przyczynę, jest prowadzona przez legalną władzę i nie przekracza granic konieczności. W jego oczach Jozue*** nie był agresorem, lecz wykonawcą Bożego wyroku. A zniszczenie Kananejczyków? To nie było morderstwo, tylko egzekucja. W dodatku z duchowym przesłaniem – bo przecież walka z grzechem to nie tylko metafora, ale obowiązek.


I tu pojawia się pytanie: czy współczesny konflikt izraelsko-palestyński można w ogóle rozpatrywać w tych samych kategoriach? Niektórzy próbują. Są tacy, którzy widzą w dzisiejszym Izraelu kontynuację biblijnego mandatu. Ale Augustyn, gdyby żył dziś, prawdopodobnie pokręciłby głową. Bo gdzie tu Boży nakaz? Gdzie duchowa walka? Zamiast tego mamy rakiety, blokady, głód i politykę, która z duchowością ma tyle wspólnego, co przemówienia w ONZ z modlitwą różańcową.


Współczesne media – amerykańskie, izraelskie, palestyńskie – malują obraz konfliktu, który przypomina bardziej dramat niż epos. Gaza tonie w głodzie, Zachodni Brzeg w przemocy osadników, a świat w dyplomatycznych półsłówkach. USA balansują między wsparciem dla Izraela a nieśmiałymi apelami o pokój. Izrael mówi o bezpieczeństwie, Palestyńczycy o przetrwaniu. A gdzieś pomiędzy tym wszystkim ginie człowiek – nie jako żołnierz, ale jako matka, dziecko, starzec.


Polska, z pozoru z boku, ale jednak z głosem. W sierpniu 2025 r. nasze MSZ wydało komunikat, który – o dziwo – nie był tylko dyplomatycznym bełkotem. Polska uznała prawo Izraela do obrony, ale jednocześnie potępiła liczbę ofiar cywilnych i ograniczanie pomocy humanitarnej. Premier Donald Tusk, (czy oponenci zauważyli ten głos?), stwierdził, że „Polska była, jest i będzie po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem, ale nigdy po stronie polityków, których działania prowadzą do głodu śmierci matek i dzieci”. Mocne słowa – na tyle mocne, że izraelskie MSZ uznało je za niedopuszczalne odniesienie do II wojny światowej.


Izraelskie media, jak Times of Israel, także krytykowały polskiego przezydenta Karola Nawrockiego, określając go jako „rewizjonistę Holokaustu” w związku z jego działalnością w IPN i rzekomą nacjonalistyczną narracją historyczną, co wywołało natychmiastową reakcję polskiego MSZ, które uznało te określenia za niesprawiedliwe. Walla, inny izraelski portal, zauważył, że Nawrocki w kampanii unikał ostrych wypowiedzi wobec Izraela, prawdopodobnie by utrzymać dyplomatycznie dobre relacje z Jerozolimą i USA.


A Augustyn? Gdyby mógł przeczytać te komunikaty, zapewne ucieszyłby się, że ktoś jeszcze pamięta o proporcjonalności, intencji i ochronie niewinnych. Bo jego wizja wojny sprawiedliwej nie była usprawiedliwieniem przemocy, lecz próbą jej moralnego okiełznania. W jego świecie nawet najtwardszy miecz musiał być prowadzony przez sumienie.


Dziś, gdy miecze zamieniliśmy na drony, a sumienie na kalkulację polityczną, warto przypomnieć sobie, że wojna – nawet ta „konieczna” – nie może być usprawiedliwieniem dla cierpienia niewinnych. I że teologia, choć stara, wciąż potrafi zadawać niewygodne pytania. Takie, które nie mieszczą się w żadnym komunikacie prasowym.


A jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy ten konflikt to tylko „kolejna odsłona bliskowschodniego dramatu”, wystarczy zajrzeć do gazet. Nie tych z epoki Augustyna, ale z sierpnia 2025 roku. W The New York Times czytamy, że premier Netanjahu ogłosił zamiar pełnej kontroli nad Gazą, mimo sprzeciwu izraelskiego wojska, które ostrzega przed zagrożeniem dla zakładników i większymi stratami wśród cywilów palestyńskich. Newsweek donosi o narastającym kryzysie humanitarnym, głodzie, atakach na cywilów i odmowie uznania państwa palestyńskiego przez USA, choć inne kraje — jak Wielka Brytania czy Francja — rozważają ten krok. Senator Bernie Sanders krytykuje sprzedaż broni Izraelowi, wskazując na naruszenia praw człowieka. USA Today zauważa, że konflikt eskalował do pełnowymiarowej wojny, a opinia publiczna jest podzielona: jedni widzą w działaniach Izraela konieczność obrony, inni potępiają cierpienie cywilów. ABC News dodaje, że napięcia związane z konfliktem przenoszą się na amerykańską ziemię — rośnie liczba incydentów antysemickich i antypalestyńskich.


Izraelskie media, jak The Times of Israel, raportują o eskalacji przemocy osadników na Zachodnim Brzegu, atakach na palestyńskie wioski i wsparciu rządu dla ekspansji osadnictwa. Krytykuje się armię za brak reakcji. The Jerusalem Post przedstawia konflikt jako egzystencjalne zagrożenie ze strony Hamasu****, krytykuje Europę za „antyizraelskie uprzedzenia” i wzywa do dyplomacji — ale tylko tej, która nie podważa strategicznych interesów Izraela.


A w mediach palestyńskich i arabskich? Al Jazeera pisze o izraelskich atakach na cywilów szukających pomocy, o zabiciu 74 osób w jednym dniu, o głodzie, niedożywieniu dzieci i niszczeniu infrastruktury wodnej. Padają oskarżenia o „inżynierię masakr”. Al Arabiya donosi o planach pełnej okupacji Gazy, protestach na Zachodnim Brzegu i kontrowersjach wokół działań izraelskich polityków na Wzgórzu Świątynnym.


Trzy światy, trzy narracje, trzy prawdy. A gdzieś pomiędzy nimi — rzeczywistość, której nie da się zredukować do biblijnej alegorii. Augustyn, choćby nie wiem jak zręczny w teologicznych konstrukcjach, musiałby przyznać, że współczesna wojna to nie tylko kwestia mandatu, ale przede wszystkim sumienia. I że nawet najświętsze uzasadnienie nie usprawiedliwia głodu, śmierci dzieci i polityki, która zapomniała, że „sprawiedliwość bez miłości jest okrucieństwem”.

Jarosław Banaś


Przypisy: 

*Św. Augustyn z Hippony (354–430) – jeden z najważniejszych ojców i doktorów Kościoła, filozof i teolog chrześcijański. Urodził się 13 listopada 354 r. w Tagaste (dzisiejsza Algieria). Jego matka, św. Monika, była chrześcijanką, ojciec Patrycjusz – poganinem. W młodości Augustyn prowadził burzliwe życie, oddając się retoryce, manicheizmowi i hedonizmowi. Studiował w Kartaginie, Rzymie i Mediolanie.W 386 r., pod wpływem nauk św. Ambrożego i modlitw matki, przeżył nawrócenie i przyjął chrzest w 387 r. Wrócił do Afryki, gdzie w 391 r. został kapłanem, a w 395 r. biskupem Hippony. Jego dzieła, takie jak Wyznania (autobiografia duchowa) i O państwie Bożym, wywarły ogromny wpływ na teologię chrześcijańską, filozofię i myśl Zachodu. Augustyn pisał o łasce, wolnej woli, grzechu pierworodnym i relacji między wiarą a rozumem.Zmarł 28 sierpnia 430 r. w Hipponie podczas oblężenia miasta przez Wandalów. Jest patronem teologów, drukarzy i wielu diecezji. Jego myśl pozostaje fundamentem chrześcijańskiej doktryny.

**Kanaan Ziemia Obiecana – w Starym Testamencie region obiecany przez Boga Abrahamowi i jego potomkom (Rdz 12:7). Położony między Morzem Śródziemnym a rzeką Jordan, obejmował tereny dzisiejszego Izraela, Palestyny, części Libanu i Syrii. Dla Izraelitów była symbolem Bożego błogosławieństwa i celu wędrówki po wyjściu z Egiptu. Pod wodzą Jozuego Izraelici rozpoczęli podbój Kanaanu (ok. XIII w. p.n.e.), zdobywając miasta jak Jerycho. Kanaan był zamieszkiwany przez różne ludy (np. Kananejczycy, Amoryci), co prowadziło do konfliktów. Podział ziemi między 12 pokoleń Izraela opisano w Księdze Jozuego. Ziemia Obiecana pozostaje kluczowym symbolem w judaizmie i chrześcijaństwie, odnoszącym się do Bożych obietnic i nadziei na zbawienie.

***Jozue (hebr. Jehoszua, „Bóg jest zbawieniem”) – przywódca Izraelitów w Starym Testamencie, syn Nuna z pokolenia Efraima. Po śmierci Mojżesza został wybrany przez Boga, by wprowadzić lud Izraela do Ziemi Obiecanej. Jako jeden z dwunastu zwiadowców Kanaanu, wraz z Kalebem zachęcał do zaufania Bogu. Poprowadził Izraelitów przez Jordan, zdobył Jerycho i inne miasta kananejskie, a następnie rozdzielił ziemię między pokolenia. Znany z wiary i posłuszeństwa, w Sychem wezwał lud do wierności Bogu, mówiąc: „Ja i mój dom będziemy służyć Panu” (Jozuego 24:15). Zmarł w wieku 110 lat w Timnat-Serach.

****Oskarżenia o eksterminację Palestyńczyków w Gazie12 sierpnia 2025 r. – Human Rights Watch i Amnesty International alarmują o izraelskich działaniach w Gazie, uznanych za zbrodnie przeciwko ludzkości. Raporty wskazują na ataki na cywilów, niszczenie infrastruktury i 59 000 zgonów od października 2023 r. Plany Izraela przejęcia Gazy wywołały sprzeciw międzynarodowy. ONZ wzywa do zawieszenia broni i pomocy humanitarnej. Izrael zaprzecza oskarżeniom, wskazując na ataki Hamasu.


report
O mnie report

Jarosław Banaś, dziennikarz radiowy, autor słuchowisk, nowel, opowiadań, librett, felietonów, podcastów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura