Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski
3257
BLOG

Smog? Przecież ten wyrok jest bez sensu

Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 186



Jest sobie sąd i jest sobie wyrok. Wyrok jest taki, że Skarb Państwa (czyli tak naprawdę Pani, Pan i ja) musimy zapłacić 5 tysięcy złotych pewnej fundacji onkologicznej, bo tak chciała aktorka o nazwisku Wolszczak Grażyna. Gdyż pani Grażyna uznała, że złe jest powietrze w Polsce i jej się należy 5 tysięcy złotych. To znaczy nie jej, tylko wskazała osobiście fundację onkologiczną. Sąd jeden uznał, że jest złe powietrze w Polsce, a sąd drugi już prawomocnie uznał, że niestety złe. I że Skarb Państwa (czyli tak naprawdę Pani, Pan i ja) musimy zapłacić te 5 tysięcy tej fundacji. Tu poczynię uwagę ogólną, która ma się nijak do tematu: Ludzie szlachetni bardzo często nie są mądrzy. W tym otóż sensie, że ich szlachetność jest fragmentaryczna, rzekłbym wybiórcza, niesyntetyczna, nieogarniająca. Teraz wracamy do wyroku i sądu. Jawi się przy tej sprawie szereg kwestii, a wręcz pytań. 


Na przykład, a dlaczego akurat pani Grażynie Wolszczak przeszkadza powietrze, jak nie każdemu bynajmniej przeszkadza, a jej akurat tak się zdarzyło? Pani Wolszczak wydaje się na filmach, gdzie dobrze widać ciało, zdrowa cieleśnie, i stu lat jej życzmy w zdrowiu, a patrz, jednak jej przeszkadza. Informowała co prawda całkiem niedawno o powikłaniach po koronawirusie, ale to raczej trudno powiązać z zanieczyszczonym powietrzem. 


Po wtóre (coraz rzadziej używa się słowa „wtóre”, by może Państwo poużywali dziś, żeby nie uległo zapomnieniu), więc po wtóre: Czy na przykład ja, Sławomir, Jan z bierzmowania Franciszek Jastrzębowski mogę sobie uznać, że mi przeszkadza? Że mi powietrze przeszkadza i niczym Grażyna Wolszczak (znowu mi się przypomniały sceny cielesne z nią) pójść do sądu i powiedzieć: Złe jest powietrze, daj no Skarbie (Państwa) 5 tysięcy na fundację szlachetną, może być i fundacja kolegi? Jak rozumiem w Polsce nie ma precedensów w sądach, ale jakaś linia orzecznictwa chyba jest? Chyba jak jest złe dla pani Grażyny to powietrze, to i dla Sławomira będzie szkodzące? I czy teraz każdy w Polsce Polak może sobie tak pójść do sądu i pozwać Skarb Państwa na 5 tysięcy, a państwo będzie płacić? Przy jednej pani Wolszczak to państwo tego wydatku nie zauważy, ale przy milionie to się robi 5 miliardów złotych, proszę Państwa. A sądy bardziej zawalone będą niż są, a są tak, że sprawy trwają i po 20 lat. Poza tym pomyślałem sobie (że też ja zawsze muszę myśleć pierwszy, czy naprawdę nikt nie może mi w tym pomóc?), że to może być całkiem fajna maszynka do rozmontowania finansów państwa, na przykład z powodów politycznych. Nie ma co ukrywać, że sądy jakoś bardzo lubią obecnie rządzących. Masowe pozywanie, masowe wygrane, masowy wypływ pieniędzy z państwowej kasy… Więc kuszące, prawda? 


Przeczytałem oczywiście uzasadnienie wyroku i ono jest szlachetne (coś dziś już pisałem o ludziach szlachetnych?) Że każdy ma prawo do czystego powietrza i to akurat państwo musi dbać, żeby ono takie było, gdyż zdrowie jest najważniejsze. Mnie się jednak wydaje, że po tym wyroku, to się powietrze nie poprawi nic a nic. Jakie było, takie będzie. Że to raczej systemowe są ważne rozwiązania, a nie, że 5 tysięcy i aktorka Wolszczak. 


I na koniec, nie tylko w moim przekonaniu ten wyrok jest całkowicie bez sensu. Niczego nie załatwia, niczego nie pcha ku przodowi. Paru osobom podniesie mniemanie o sobie. Tak, wiem, zaraz usłyszę głosy, że brak mi wrażliwości etc. Lepiej mieć rozum czy wrażliwość?  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo