Ja wiem Ja wiem
1385
BLOG

Krajobraz po bitwie

Ja wiem Ja wiem Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Po wspaniałym niczym bitwa pod Grunwaldem i dość niespodziewanym zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych, dzięki niesamowicie skutecznej taktyce i nadzwyczajnemu przygotowaniu (według niektórych przez samo CIA) oraz pełnej pychy, błędów i kiepskiej mobilizacji obozu wcześniej rządzącego, przyszła kolej na zdobycie wielkich miast warownych, gdzie pobite elity wraz z poddanym im chłopstwem umocnione czekały na nadejście "dobrej zmiany". Wydawało się, że mimo wsparcia całej cywilizacji zachodniej dla broniącej się tu świeżo zaimplementowanej i najemnej kultury "demokracji liberalnej", po przejściu "słowiańskiej tubylczej szarańczy" nie będzie co zbierać, a jednak wszystkie pozycje zostały niemal utrzymane o ile chłopi pozostaną wierni koalicji i nie splamią się wszystkim znanym konformizmem podczepiania się pod silniejszego.

Dla obozu patriotycznego zwycięstwo na polach, bez zdobycia warowni, może okazać się pyrrusowe, jednak może niedobijanie leżącego leży w interesie Polski, jak kiedyś niedobijanie Zakonu dla utrzymania potrzeby ścisłej unii z Litwą. Kto teraz jest w unii personalnej z PiS i nosi oficjalną koronę? Chyba nie trzeba wskazywać palcem, stąd marne nadzieje frankowiczów, że ich los się specjalnie poprawi.

Dla obozu nowoczesnego tak nieznaczna porażka jest sukcesem, bo daje nadzieje na przetrwanie i odwrócenie losów dalszych bojów. Utrzymanie kluczowych pozycji pozwoli dalej budować formacje fanatycznie wierzące w słuszność i realność misji pokonania PiS, a więc w przyszłości powtórzenie pisowskiego cudu nad Wisłą, ale teraz w drugą stronę (jeśli oczywiście znowu jakaś zewnętrzna tajna siła, odpowiedniczka CIA, odpowiednio wspomoże).


Mamy zatem sytuację, gdzie każdy w pewnym sensie jest zadowolony. PiS niby wygrał, ale nie polepszył specjalnie swojej sytuacji. Z jednej strony ugruntował swoją dominację, ale prysły złudzenia o rychłym całkowitym rozbiciu wroga. Będzie trzeba ciężko pracować i jeszcze bardziej się zmobilizować, by front "dobrej zmiany" się nie załamał. Potrzebny jest jakiś mały jednoznaczny sukces, by podreperować opadające morale żołnierzy.

Totalna koalicja jest w niebowzięta uratowaniem swoich tyłków, więc morale będzie dopisywać, strach ustępować, a wytrysk pomysłów na pokonanie złego smoga będzie bujny jak tęcza kolorów. Wątpiący nabiorą wiatru w żagle i rozpoczną propagandę sukcesu postępowego społeczeństwa nad umierającym w Europie ciemnogrodem. Można założyć, że w sieci przewaga lemingów znowu zdominuje pisiorów.

Władza przeanalizuje dokładnie przyczyny zbyt mało ambitnych postępów wypierania zdrajców z polityki. Dostrzeże może, że 500+ już nie działa dostatecznie, więc korekta racjonalizująca te potężne wydatki budżetowe jest bliska w celu zdobycia poparcia miastowych. Program mieszkanie+ daje za mało wyborców, a wzbudza znacznie liczniejsze oburzenie mieszkańców okolicznych, którzy jeszcze spłacają kredyty za swoje mieszkanie w tej samej lokalizacji, więc rozsądnym będzie nie rozwijanie tego tematu. Zbieranie wyciekającego podatku dotyka coraz mniejszych przedsiębiorców, więc grupa poszkodowanych przy uszczelnianiu i obawiających się bycia następnym zaczyna przeważać nad tymi, co korzystają z lepszej sytuacji budżetowej, więc dalsza inwigilacja i zamordyzm przyniesie tylko spadek notowań nawet w dotychczasowej grupie sympatyków. Tu jednak władza się zapewne nie cofnie, i chcąc się pochwalić zerowym deficytem w niedalekich prognozach, zedrą skórę nawet z własnych wyborców. Przy okazji abonament radiowotelewizyjny zostanie zastąpiony opłatą śmieciową, jeśli chodzi o wysokość obciążenia, ale skuteczność poboru skuteczniej złupi obywateli szczególnie miejskich (którym trudniej śmieci zostawić w lesie lub zakopać na polu), więc nawet coraz droższa propaganda w TVPiS, nic nie wskóra u miastowych. Polak przekorny będzie wolał TVNiemiecką.


Broniący "demokracji liberalnej" w poczuciu swojej siły zaczną znowu nawalać się między sobą. Szczególnie chłopi poczują się języczkiem u wagi, więc zażądają bardzo wiele i ofertę jeszcze bardziej roszczeniową wystawią również PiSowi. Tak jak do tej pory PO rywalizowała z .N, tak teraz będzie rywalizacja niemal jak równy z równym koalicji z PSL, na czym stracą członkowie koalicji z PO i zostaną zredukowani do wartości po przecinku. Zbliża się jednak bardzo trudne tematycznie starcie, bo poprzednia władza została odsunięta w dużej mierze ze względu na błędną politykę unijną. Każda próba wsparcia opozycji przez sojusznicze siły w UE, będzie na rękę obecnie rządzącym, bo albo wzmocni ich przekaz propagandowy przeciw biurokracji i wtrynianiu się EU w sprawy Polskie, albo uzna ich postulaty i prawo do suwerenności na wielu płaszczyznach. Dodatkowo EU będzie zajęta samą sobą, więc jeśli "postępowa fala" nie stworzy spójnej, wiarygodnej i wystarczająco populistycznej strategii, straci duży kawał tortu i może przewodnictwo swojej idei, jako przodującej w Europie.


Jedno jest pewne. Frekwencja i podział głosów potwierdził dobry stan demokracji w Polsce, więc wielu wystraszonych dotychczas PiSem nabierze odwagi, co jednych zacumuje w opozycji, innych odbierze z uwagi na nieprawdziwość ich przekazu i strachów na Lachów. To wszystko wskazuje na to, że sytuacja się ustabilizuje i tylko trzęsienie ziemi będzie w stanie cokolwiek wywrócić do góry głową.  POPiS będzie rządził może kolejne 2-3 kadencje, zanim przechrzci się lub ewoluuje w coś innego, a przystawki będą walczyć jeszcze długo z progiem wyborczym.

Ja wiem
O mnie Ja wiem

Piszę tylko, co wiem lub się domyślam. Więcej można przeczytać w książce "Wielki Bum... cyk, cyk - dialogi Geda" zainspirowanej obecnycnymi wydarzeniami na świecie. https://drive.google.com/file/d/1ohAGz8iWa0_i1NfWcQSBxobp2fLbOy8H/view?usp=sharing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka