Zbliżają się wybory. Starym zwyczajem politycy prześcigają się w obietnicach, wystarczy tylko oddać głos, a już będziemy mieli niebo na ziemi. Wielu rodaków ogląda tę kampanie przez palce, z uśmiechem politowania, wiedząc że są to w znakomitej większości słowa rzucane na wiatr, i niewiele z czczych przechwałek wyniknie.
Ale tak naprawdę my chyba chcemy słuchać takiej gadaniny bez pokrycia, pomimo świadomości, że zazwyczaj mija się to z prawdą, lub jest mocno na wyrost.
Bo wyobraźmy sobie, że na scenie politycznej pojawia się partia, która realnie przedstawi obraz sytuacji. I zwróci się do rodaków mniej więcej następująco ,, drodzy Państwo, Polska jest w położeniu takim a nie innym. By nastąpiła realna poprawa sytuacji potrzebujemy czasu, wielu wysiłków. Nie będziemy ukrywać, że przeprowadzimy wiele niepopularnych i trudnych decyzji, by w przyszłości zaowocowało to poprawą. Ze swojej strony możemy Państwu obiecać, że w miarę możliwości będziemy ulepszać funkcjonowanie państwa polskiego, czyniąc ku temu jasne i przejrzyste kroki’’.
Jaki byłby efekt takiego wystąpienia? Jak wiadomo prawda jest dużo gorsza do słuchania, aniżeli słodkie kłamstwa. Łatwo przypuszczać, że poparcie dla takiej partii oscylowałoby powiedzmy w granicach maksimum 2-3 procent. Bo po co wybierać krew, pot i łzy gdy czekają tuż obok złote góry?
Czyli na dobrą sprawę obie strony – politycy i wyborcy wiedzą, że te deklaracje mijają się z rzeczywistością, ale ci pierwsi są na nie skazani, bo wyborcy tego chcą. Drudzy zaś możliwe że ślepo ufają, że któraś z opcji faktycznie ma złoty środek, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uczyni z kraju nad Wisłą krainę mlekiem i miodem płynącą z dnia na dzień. Zatem bez obietnic ani ci, ani tamci się nie obędą.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka