Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1164
BLOG

O co chodzi z informacjami w sprawie nagrań od Szwecji/Łotwy.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Jak zapowiedziałem w ostatnim komentarzu piszę nowy tekst. Recz w tym że dostrzegłem pewien problem. Wywołał go bloger TOMCIOB swoim poniższym komentarzem:

@Autor

Witam.
Ciekawe że zachodni nasłuch elektroniczny ma info tylko do pewnego momentu lotu. Bajeczki dla naiwnych. Publiczne informacje o pełnej wiedzy służb zachodnich na temat lotu i rozmów z polskim TU-154 są tylko informacją dla zainteresowanych (Rosjan) - wiemy dokładnie co tam się stało i ta wiedza może być upubliczniona. I ja myślę że Rosjanie też sobie z tego zdają sprawę. Tylko że świat być może stoi na krawędzi III WW i to na poważnie więc każdy krok musi być dokładnie przymyślany przed postawieniem. Nasz rząd nie może ujawnić prawdy bez zgody czynników politycznych na zachodzie. Po prostu takie są reguły tej gry i rozumiem pańską frustrację ale reguł gry pan nie zmieni. To nie polskie oficjalne czynniki państwowe decydują o upublicznieniu prawdy o Smoleńsku.
Pozdrawiam

TOMCIOB17:44

 Początkowo nie w pełni dotarł do mnie sens tego. Tzn. już wcześniej zdawałem sobie sprawę z tego, że te informacje są ponad naszymi głowami kierowane do kogoś. Komentowałem gdzieś to nawet w tym duchu. Nie rozwikłałem jednak tego do końca. Nie widziałem takiej potrzeby. Ale obecnie wydaje mi się, że rozumiem z tego cokolwiek więcej. Początkowo wykluczałem raczej iżby to było kierowane w stronę Rosji. Przecież i my i oni wiedzieliśmy co się stało od samego początku, ale to nasz rząd się wycofał i powiedział – pas. I zbudował kłamstwo by ukryć prawdę. Czyli – jaki sens byłby teraz Rosji uświadamiać że coś tam mamy – gdy od początku było wiadomo co i jak? Te obecnie przekazywane informacje zdają się być wywieraniem jakiejś presji na kogoś. Rzeczywiście –bez względu na to do kogo są kierowane mówią: wiemy to i to. Mamy informacje z różnych źródeł. I to mnie właśnie „oświeciło”. Bo co innego jest „wiedzieć” a czymś zupełnie innym móc to udowodnić.  Teraz jasne? Obecny rząd mówi – mamy zdjęcia satelitarne –od USA. Ale…. gdyby ktoś twierdził, że to fałszywki, bo USA są wrogo nastawione i mogły sfabrykować zdjęcia – to mamy jeszcze nagrania z dwóch różnych niezależnych źródeł.  Reasumując - adresat wiadomości, kimkolwiek on jest (tak do końca nie można wykluczyć i tego, że to może chodzić o Niemcy Merkel - przecież trwa tam obecnie dyskusja nad koniecznością zniesienia sankcji wobec Rosji) - musi uświadomić sobie, że nasz rząd nie tylko ma wiedzę co się wydarzyło 10 kwietnia - ale potrafi to bezdyskusyjnie udowodnić. Jest więc prowadzona rzeczywiście jakaś gra w sprawie Smoleńska, ale dokąd ona nas zaprowadzi? Kto wie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka