Jerzy Korytko Jerzy Korytko
2179
BLOG

Dlaczego generałowie polecieli do Smoleńska?

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

By swoimi wysokimi rangami, generalskimi stopniami, natowskimi funkcjami stworzyć tarczę ochronną dla Prezydenta RP????    …???

Najlepiej udokumentowaną sprawą jeśli chodzi o „katastrofę smoleńską” są kłamstwa ówczesnego rządu. Nie było „współpracy ramię w ramię ze stroną rosyjską, przekopywania na metr w głąb, ponadstandardowej gościnności” – wszystko to kłamstwa. Nie było żadnej współpracy. Strona rosyjska nigdy do żadnych czynności na terenie „katastrofy” naszych przedstawicieli nie dopuściła. Wiemy o tym z oficjalnie przedstawionych dokumentów prokuratury wojskowej. Ale te kłamstwa, wtłaczane nam do głów przez lata, zrobiły swoje. Powstał fałszywy obraz tamtych dni. W masie kłamstw utonęły prawdziwe informacje. A i takie przecież o wydarzeniach 10 kwietnia pojawiły się. Media głównego nurtu je przemilczały. Ale gdzie cała reszta? Gdzie media związane z opozycją? Gdzie tzw. „niezależni dziennikarze śledczy”? Wszyscy oślepli? To wskazuje na fakt, że nikt w Polsce ujawnieniem prawdy o tamtych wydarzeniach nie był zainteresowany. I tak jest do dziś. Rzuca się nam jakieś strzępy niewiele znaczących informacji a kluczowe dowody ukrywa.

W ostatnich tekstach zajmowałem się sprawą braku zgody strony rosyjskiej na przylot Prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia do Smoleńska. Wskazywałem na raport NIK, w którym sprawa ta została ujawniona. Dlaczego przemilczano wnioski tego raportu? Wskazywałem także na matactwa innych instytucji by ten fakt ukryć. Na wystąpienie szefa WPO Warszawa – płk. Szeląga, na raport Millera gdzie sprawa ta została fałszywie przedstawiona i które to źródła w pokrętny sposób, różniąc się w szczegółach jednak twierdziły, że taka zgoda była. Raz, że telefoniczna (tak powiedziano kontrolerom NIK)  w innym miejscu, że była jednak pisemna. Ale NIK udowodniła, że owa „pisemna zgoda” została przez MSZ uzyskana dopiero w sierpniu 2010 roku. Po co ją w ogóle w tym czasie „uzupełniano”? By ukryć fakt jej braku na dzień wylotu delegacji? Czy z tego samego powodu – by zatrzeć ślady – rozwiązano 36 SpecPułk? A prok. Szeląg odszedł w stan spoczynku i nie pracuje już w prokuraturze wojskowej? Jest sprawa planu lotu, w którym jako miejsce lądowania Tupolewa wskazano „ZZZZ”. Czyli jakiś teren przygodny, nie było wskazania lotniska docelowego. A to było niedopuszczalne w lotach o statusie HEAD, to byłoby do przyjęcia w locie śmigłowca o pionowym starcie, ale jednak po sprawdzeniu bezpieczeństwa miejsca lądowania. A przecież ze wszystkich ujawnionych okoliczności wiemy, że żadnego sprawdzenia przez BOR lotniska Siewiernyj nie było. Że na Prezydenta nie czekała tam ochrona BOR. Szczegółowo te kwestie omawiałem w poprzednich notkach.

Dziś wskażę na jeszcze inne źródło informacji mające znaczenie dla zrozumienia całej sprawy. To uzasadnienie umorzenia śledztwa tzw. „cywilnego wątku katastrofy smoleńskiej”. Prowadziła je prokuratura powszechna, nie wojskowa. Oto ostateczny tekst tego uzasadnienia:   /link/.

Wybrałem z niego kilka cytatów. Moja teza: strona rosyjska nigdy nie wyraziła zgody na przylot Prezydenta RP na uroczystości w Smoleńsku 10 kwietnia. Kluczowe dla organizacji obu lotów (Premiera i Prezydenta) spotkanie przygotowawcze ze stroną rosyjską odbyło się marcu 2010 roku. W dniach 23-25 konkretnie. Cytat: „…Dariusz Górczyński zeznał, że po przyjeździe samochodami do Smoleńska (24 marca) nie doszło do spotkania z rosyjską grupą przygotowawczą, w związku, z czym doszło do spotkania z przedstawicielami administracji lokalnej".Czyli strona rosyjska, która  zamknęła oficjalnie lotnisko Siewiernyj konsekwentnie taki stan utrzymywała i dawała do zrozumienia, że możliwości lądowania na tym lotnisku nie ma. I to było powodem absencji Rosjan tego dnia w Smoleńsku. Lektura „uzasadnienia umorzenia” przynosi wiele dowodów na to, że dokładnie o tym wiedziała strona polska. W następnym dniu 25-go marca odbyło się wreszcie spotkanie obu stron, w Moskwie, ale rozmawiano wyłącznie o organizacji lotu Premiera RP w dniu 7 kwietnia. Oto syntetyczna ocena prokuratury: „wszystkie dowody jednoznacznie wskazują, iż udział przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP nie był brany pod uwagę w kontekście tego spotkania i nie zależał od ich woli”. A tak zeznał Aleksandr Dawydow z Protokołu Rządu FR: „zeznał, że na początku spotkania strona rosyjska zastrzegła, że przedstawiciele aparatu rządu Federacji Rosyjskiej uczestniczący w tym spotkaniu zajmują się zadaniami w zakresie przygotowania spotkania Premierów w dniu 7 kwietnia 2010 roku. W związku z tym podczas spotkania przedstawicieli aparatu rządu FR z polską grupą przygotowawczą kwestie organizacji wizyty Prezydenta RP w Smoleńsku i Katyniu w dniu 10 kwietnia 2010 roku nie były omawiane.

Nigdy innego spotkania, na którym omawiano by przygotowania do przylotu Prezydenta RP w dniu 10 kwietnia, nie było. Znaczenie tego maskowano podawaniem informacji, że po spotkaniu 24 marca, po zakończeniu części dotyczącej lotu Premiera – na sali pozostała grupa kilku osób z obu stron by prowadzić rozmowy na temat przylotu Prezydenta. Ale to ewidentne kłamstwo. Zacieranie śladów. Z kim niby mieli o tym rozmawiać, gdy Rosjanie nie mieli żadnych pełnomocnictw na takie rozmowy?

Wyłania się z powyższych faktów niezwykle ponury obraz.  Przerażający wręcz. Na spotkanie przygotowawcze poleciała grupa urzędników z Kancelarii Prezydenta (m. innymi Duraczyńska) i nikt w ogóle z nimi nie rozmawiał. Reasumując – to kłamstwo, że jakakolwiek zgoda rosyjska na przylot Prezydenta RP do Smoleńska wówczas była. Potwierdza to także ujawniony przez Dariusza Szpinetę plan lotu Tupolewa.    /link/. Ponadto Szpineta, znawca zagadnień lotniczych, powiedział o tym locie coś jeszcze:  „… W lipcu 2011 r. wyszło na jaw, że MSZ wiedziało, iż 8 kwietnia 2010 r. lotnisko Siewiernyj nie miało jeszcze numeru zgody na przelot i lądowanie. Szpineta wskazywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że brak takiego numeru to poważne przeoczenie. – Na pewno spowodowałby niewpuszczenie prezydenckiego samolotu na lotnisko – mówił, zaznaczając, że zdarzało się, iż lotniska, np. w Berlinie, nie wpuszczały lub kazały płacić kary za brak numerów takich pozwoleń.”

I w takich warunkach, przy takim stanie braku jakichkolwiek uzgodnień ze stroną rosyjską, braku wymaganych zgód na przelot i lądowanie  Prezydent RP, jego najbliższe otoczenie zdecydowali się na lot do Smoleńska.

Co do faktu, iż prokuratura umorzyła śledztwo. Przecież w jego trakcie ujawniono np. poważne naruszenie instrukcji HEAD. Albo fakt, że  generałowie w komplecie polecieli jednym samolotem z Prezydentem. Przynajmniej tak uważała prokuratura. I nikogo nie postawiono w stan oskarżenia? Dlaczego? Przypuszczam, że prokuratura uznała, że odpowiedzialność za to ponoszą ci, którzy zginęli 10 kwietnia. Stawianie ich w stan oskarżenia nie miało wobec tego sensu a tylko pogłębiło by podziały polityczne w Polsce. Zapewne przyczynić by to się mogło dodatkowo do upadku oficjalnej wersji katastrofy, a to byłoby sprzeczne z interesem rządu Donalda Tuska.

Zajmę się teraz tytułową kwestią. Dlaczego generałowie polecieli do Smoleńska? Pewien trop zawarty jest w takim piśmie ówczesnego min. MON B. Klicha (cytuję dalej za "umorzeniem śledztwa") – „…Minister Bogdan Klich odpowiedział, iż z satysfakcją przyjął propozycję Kancelarii Prezydenta RP, dotyczącą zaproszenia dowódców Wojska Polskiego na uroczystości, a wzmocnienie polskiej delegacji, jego zdaniem, podkreśli wagę obchodów.”  Wszystkie źródła wskazują na fakt, że sprawa lotu Prezydenta RP do Smoleńska 10 kwietnia była przedmiotem sporu z rządem Donalda Tuska. Zeznawał o tym ostatnio (w procesie Arabskiego)  Maciej J. z kancelarii Prezydenta – mówił, że rząd Tuska naciskał by nie lecieli w ogóle tego dnia. Myślę, że ten list Klicha zawiera taki podtekst również.  „Wzmocnienie polskiej delegacji” – ciekawe określenie. Czyżby rozszyfrowywało intencje zapraszającego? Dlaczego prokuratura badająca cały proces przygotowań, nie zamieściła listu Klicha ale tak go skomentowała? Czyżby też taką możliwość interpretacji dostrzegła? Min. Klich takie sformułowanie zawarł w swoim liście (prokuratura pisze: "jego zdaniem").  Ale czy musiał komentować powód uczestnictwa generałów w locie?  A min. Klich użył tego słowa wskazując na powody zaproszenia generałów.  Tak te zaproszenie interpretował. Przecież nie lecieli tam na żadne rozmowy. Tylko na uroczystości. Z jakiego powodu należało wobec tego delegację "wzmacniać"? No dobrze - może jestem przeczulony i to wszystko nadinterpretuję. Ale wobec tego zwróćmy uwagę na jeszcze jedno – w locie do Tbilisi Prezydent Kaczyński był w towarzystwie kilku innych prezydentów ościennych państw. Wiemy, że tamten lot był co najmniej popierany przez USA a być może przez nie zainspirowany. Pisałem o tym niedawno, był wywiad Jarosława Kaczyńskiego, który na taką możliwość wskazywał. Do Smoleńska żaden inny prezydent się nie wybrał. Nie wiadomo do końca po co Lech Kaczyński był na Litwie 8-go kwietnia.  I dlaczego akurat 9-tego był szczyt w Pradze, w którym udział wziął nasz Premier Donald Tusk a ponadto Prezydent USA Barack Obama oraz szefowie krajów Europy Śr. Wsch. czyli Bułgarii, Chorwacji, Węgier, Litwy, Słowenii, Słowacji, Litwy, Estonii, Rumunii, i Czech. Do Smoleńska jednak nie poleciał tego dnia żaden z nich. Ale byli nasi generałowie. Polecieli by wzmocnić delegację? Jako tarcza ochronna? Na koniec wspomnę o znanym wywiadzie wdowy po gen Błasiku – Pani Ewy Błasik dla portalu onet.pl  /link/ powiedziała w nim m. innymi takie bolesne słowa:

Teraz, jak wszystko składam sobie w całość, to widzę, w jaki sposób mogę te zachowania męża interpretować. On po prostu jakby przeczuwał zagrożenie. Czasami człowiek takie rzeczy wyczuwa. W ostatnich tygodniach dużo latał i jeździł po Polsce, odwiedzał ludzi, tak jakby się z nimi żegnał. Dwa dni przed śmiercią powiedział też, kogo widziałby na swoim stanowisku.

Wobec tego, skoro wiedziano, że jest zagrożenie dla lotu - a zachowanie gen. Błasika + meldunek wywiadu  - na to ewidentnie wskazuje - to dlaczego wszyscy dowódcy wojskowi polecieli tego dnia z Prezydentem? I to podobno jednym samolotem? Coś się tutaj jednak nie zgadza.

P.S. Ostateczne wyjaśnienie wydarzeń 10 kwietnia tutaj: http://jerzy.korytko.salon24.pl/739349,ujawniam-okolicznosci-10-kwietnia-tajemnica-katastrofy-rozwiazana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka