Czy teraz też, gdy ponownie na wizerunku byłego ministra pojawiła się ryska, do akcji wkroczy Bartłomiej Misiewicz? Człowiek, który znów, z uporem godnym lepszej sprawy, będzie się pocił za nieswoje grzechy? Zobaczymy. Jak mawiał Lesław Maleszka, w filmie Trzech kumpli, gdy Ewa Stankiewicz pytała go czy był agentem – to jest doskonałe pytanie!
Dzisiejszy wpis będzie bardzo krótki. Dotyczy nieobecności Antoniego Macierewicza na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej. Media doniosły, że swoją nieobecność był szef SKW tłumaczył koniecznością wizyty w sądzie, a nieobecność w sądzie usprawiedliwiał obowiązkami poselskimi: (http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gdzie-byl-posel-antoni-macierewicz,1,5284600,wiadomosc.html). Podobno marszałek Kopacz zamierza zbadać tę sprawę. Tyle czystych informacji.
Mnie jednak intryguje kwestia inna. Bo oto pojawia się kolejne wydarzenie kłopotliwe dla Antoniego Macierewicza. Podobnie jak było w przypadku dystrybuowania słynnego raportu „ 28 miesięcy po Smoleńsku”, za złotych 65 przez księgarnie Gazety Polskiej i spółkę Rejtan. Wtedy to, gdy zrobiło się nieco szumu, Antoni Macierewicz zamilkł. Zwyczajnie zniknął, a na wszystkie niewygodne pytania odpowiadał jego asystent Bartłomiej Misiewicz. To on się gimnastykował i męczył się jak potępieniec żeby usprawiedliwić swojego szefa. Żeby on pozostał nieskazitelny. Pytanie co będzie teraz? Czy teraz też, gdy ponownie na wizerunku byłego ministra pojawiła się ryska, do akcji wkroczy Bartłomiej Misiewicz? Człowiek, który znów, z uporem godnym lepszej sprawy, będzie się pocił za nieswoje grzechy?
Zobaczymy. Jak mawiał Lesław Maleszka, w filmie Trzech Kumpli, gdy Ewa Stankiewicz pytała go czy był agentem – to jest doskonałe pytanie!
