Dziś światowy dzień walki z AIDS. Mimo, że odrzuca mnie na myśl o staniu ramię w ramię z lewicą propagującą seks bez konsekwencji, to jednak sama idea walki z AIDS jest jak najbardziej słuszna i potrzebna. Dlatego zamiast przyłączać się do chóru edukatorów przemycających ideologię pod pretekstem walki z tą śmiertelną chorobą, poruszę temat kosztów diagnostyki HIV.
Jakiś czas temu miałem zamiar otworzyć sklep internetowy ze wszystkim, czego normalny człowiek wstydzi się kupić osobiście. Jeśli masz hemoroidy, brzydko Ci z buzi pachnie etc. możesz leki kupić w takim sklepie. Wszystko anonimowo, bez podawania danych osobowych, nawet z możliwością zapłacenia bitcoinami. Oczywiście zamierzałem również sprzedawać testy na HIV i inne choroby przenoszone drogą płciową. Widziałem tu najlepsze perspektywy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że testy na HIV, jako wyrób medyczny są niemożliwe do sprzedaży w normalnym sklepie. No nic to, mam zaprzyjaźnionego aptekarza, może razem zaradzimy. No i może zaradzilibyśmy gdyby nie mały probem. Otóż testy na HIV są potwornie, horrendalnie drogie. Ceny dochodzą do 200-250 zł.
Sprawdziłem więc jak to zwykle mam w zwyczaju jak ceny testów na HIV kształtują się w krajach azjatyckich. Okazuje się, że ceny zaczynają się od kilkunastu centów, a 2-4 USD to normalna cena hurtowa za podobny wyrób. Różnica jest kolosalna. Z czego wynika? To bajecznie proste, możesz na uszach stawać, a i tak nikt nie dopuści tych testów do obrotu na terenie UE. Ostatnie informacje jakie znalazłem w sieci mówiły o planach dalszego zaostrzenia przepisów wprowadzających testy na HIV do obrotu.
Oczywiście nie mam pojęcia jaka jest różnica w jakości testów w UE i w Azji i jaka jest prawdziwa przyczyna cenowej dysproporcji. Dlatego, z okazji światowego dnia walki z AIDS warto byłoby zapytać o to naszych ukochanych działaczy. Warto byłoby zapytać o koszty utrzymania punktów diagnostycznych HIV, o liczbę przeprowadzanych tam diagnoz.
Bo może, nie musi ale może się okazać, że walka z HIV jest tylko kolejną okazją do dymania obywateli i to bez zabezpieczenia.
Z życzeniami zdrowia.
Piętaszek