julian olech julian olech
1724
BLOG

Jak to jest z tą "ważnością" osób w naszym państwie?

julian olech julian olech Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 150

W ostatnim czasie, głównie za przyczyną Marszałka Senatu, dyskutujemy o "ważności" osób pełniących funkcje państwowe. Marszałek Tomasz Grodzki, komentując zachowanie pana Krzysztofa Szczerskiego, ministra z Kancelarii Prezydenta, mówił, że nie uważa za słuszne, by jakiś państwowy urzędnik napominał trzecią osobę w państwie. Przyczyną tej kontrowersji między panami było nietypowe zachowania Marszałka Senatu, któremu najwyraźniej pomyliły się uprawnienia, jakie są przypisane do pełnionego przez niego urzędu. 

Nie często się to zdarza, nawet wśród polityków, aby ktoś o sobie mówił w trzeciej osobie, a ponadto podkreślał swoją ważność na tle całego państwa. Nie słyszałem, żeby w podobny sposób mówił o sobie Prezydent, Premier, Marszałek Sejmu, czy któryś z ministrów. Może to małe doświadczenie pana Grodzkiego w polityce i zbyt szybki awans na wysoką funkcję państwową zawróciły mu nieco w głowie, że chociażby teraz zaprasza do kraju Komisję Wenecką, że wybiera się do Brukseli, jedno i drugie w związku z nowelizacją ustawy o sądach powszechnych, a jeszcze wcześniej zapowiadał swoją wizytę w Senacie Stanów Zjednoczonych.

Przypadek obecnego Marszałka Senatu jest tym razem tylko przyczynkiem do rozważania, jak to jest w rzeczywistości z tą ważnością osób w naszym państwie. Wg książki byłego mistrza ceremoniału w naszym kraju, Tomasza Orłowskiego, "Protokół dyplomatyczny, ceremoniał & etykieta", procedencja, czyli kolejność najwyższych stanowisk państwowych wygląda następująco: "Pierwszy jest prezydent, potem marszałek Sejmu, marszałek Senatu i dopiero po nim prezes Rady Ministrów". Z w/w książki można też dowiedzieć się też, jak wygląda kolejność urzędników państwowych, samorządowych, a nawet, jak zbudowana jest hierarchia kościelna.
Ta kolejność stanowisk jest ważna ze względu na protokół ceremonialny, który jest szczegółowo przestrzegany nie tylko podczas spotkań na najwyższym szczeblu, np. podczas oficjalnych wizyt przedstawicieli obcych państw w naszym kraju, jak i w razie wyjazdu naszych polityków za granicę, ale ma też swoje znaczenie na wszelkich spotkaniach krajowych, od tych centralnych, aż po gminne. Ważność funkcji odgrywa też ważną rolę w każdej firmie, bo tam musi być jasne, kto komu wydaje polecenia, kto jest przełożonym, a kto podwładnym. Czy nasz Marszałek Senatu na pewno dobrze zna zasady, którym teraz powinien być podporządkowany? Jeżeli je zna, to, czy nie pospieszył się z konsultacjami w sprawie reformy sądownictwa, które ma zamiar przeprowadzać z zagranicznymi instytucjami, choć nawet nie konsultował projektu wiadomej ustawy z senatorami, którym teraz przewodniczy? Czy pan Marszałek przypadkiem nie myli swoich uprawnień trzeciej osoby w państwie, z uprawnieniami pozostałych trzech osób, pierwszej, drugiej, a nawet czwartej?

No i na koniec jeszcze inny pogląd w sprawie ważności stanowisk w naszym państwie. Oficjalna kolejność funkcji jest znana, Prezydent, Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu Premier. Ale, jak jest w rzeczywistości? Pierwszeństwo Prezydenta nie podlega dyskusji, kiedy zostanie wybrany i zaprzysiężony odwołanie go z funkcji jest niemal niemożliwe. Kolejne dwie osoby, marszałkowie sejmu i senatu, są ważne, ale niemal całkowicie zależne od woli szefa partii, który desygnował ich na te stanowiska. Wprawdzie wyboru marszałków dokonują przedstawiciele odpowiednich izb naszego parlamentu, ale też łatwo mogą ich odwołać, jak tylko kierownictwo partii, która ich desygnowała, uzna to za stosowne. Podobnie jest z premierem, choć tu sprawa wydaje się nieco, ale tylko nieco, bardziej skomplikowana. Tak więc pan Marszałek Senatu powinien być ostrożniejszy w przypominaniu swojej pozycji w naszym państwie. Wprawdzie dzisiaj jest tą trzecią osobą, ale jego promotor przestaje pełnić funkcję szefa partii, która desygnowała go na marszałka, co może tę sytuację zdecydowanie zmienić. Zwykle, kiedy zmienia się szefa wymienia się też ludzi, którzy za ludzi szefa uchodzili. Jeżeli nowy przewodniczący PO zechce widzieć na miejscu marszałka Senatu kogo innego, to z łatwością takiej zmiany dokona.
I jeszcze jedno, co do "ważności osób" w naszym państwie, zdecydowanie w tym rankingu nie są doceniani szefowie najsilniejszych partii, którzy tak naprawdę mają największy wpływ na obsadę najważniejszych państwowych stanowisk. Przykładem może tu być zarówno nasz były premier, a zarazem dawny szef PO, Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Donald Tusk, jako premier, czyli ten czwarty, nominował i niejednokrotnie wymieniał marszałków Sejmu, i miał zdecydowany wpływ na wybór poprzedniego prezydenta, a sam "był nie do ruszenia". Jarosław Kaczyński, również były premier, a obecnie "tylko" prezes zarządu PiS, ma ciągle zdecydowany wpływ na wszelkie nominacje, na stanowiska, o obsadzeniu których decyduje jego partia i ciągle jest "nie do ruszenia". Co decyduje o takiej sile szefów dominujących partii? Przede wszystkim ich osobista charyzma, polityczna odwaga i zdolność przewidywania skutków podejmowanych decyzji, a także utrzymywanie w ryzach działaczy własnej partii. Kiedy którejś z tych cech brakuje, partia się rozpada, o czym doskonale pokazała historia "nowoczesnej.pl", a teraz daje się zaobserwować po zmianach w PO. Partie się rozpadają, a także znikają z polityki ludzie, którzy te partie tworzyli, tu znowu kłania się historia "Ruchu Palikota". Dobrze by było, aby miał to na uwadze każdy z "ważnych" w naszym państwie, obecny Marszałek Senatu również.

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka