Czy głosowanie ws wotum zaufania dla rządu, który, ze względu na niekompetencje wielu jego przedstawicieli ma przejść rekonstrukcję, ma sens? Logiczniej by było, najpierw rekonstrukcja, a potem expose premiera i głosowanie o wotum zaufania. A może powinno być jeszcze inaczej, ze względu na to, że wielu komentatorów wotum zaufania dla rządu, który, ze względu na niekompetencje wielu jego przedstawicieli ma przejść rekonstrukcję, ma sens? Logiczniej by było, najpierw rekonstrukcja, a potem expose premiera i głosowanie, łącznie ze zwolennikami obecnie rządzących, uważa, iż głównym winowajcą porażki Trzaskowskiego, jak i niskich notowań rządu jest sam premier. Czy nie byłoby rozsądnej najpierw przegłosować wotum zaufania dla samego premiera, jeżeli będzie mu przyznane, to robi on zapowiadaną rekonstrukcję swego gabinetu i ponownie zwraca się do sejmu o wotum zaufania dla nowego rządu? „Zamiatanie pod dywan” problemów z zarządzaniem Polską koalicji 13 grudnia w niczym nie pomoże, a jedynie spowoduje „efekt tsunami”, w następnych wyborach zepchnie tę koalicję, a szczególnie jej liderów, do politycznego niebytu.
Jeżeli pierwszego wotum Tusk nie uzyska, to od razu jest „po ptokach”, a koalicja 13 grudnia może się z nim pożegnać, robiąc mu w sejmie owację na stojąco, lub oszczędzić mu takiej sceny metodą „na Probierza”, "dyskretny" telefon wieczorową porą od marszałka sejmu, informujący premiera o tym, że „konwent seniorów” znalazł właśnie kandydata na jego następcę. Jeżeli Tusk przez pierwsze wotum przejdzie, to i tak powinno czekać go jeszcze kolejne, z nową, zrekonstruowaną ekipą, co wcale nie musi być łatwiejszym egzaminem od tego pierwszego. Niepowodzenia drugiego testu będzie podobne do pierwszej ewentualnej wpadki, Tusk będzie musiał pożegnać się z fotelem premiera.
A co będzie, jak premier oba testy zaliczy pozytywnie, co przy tym składzie sejmu jest całkiem prawdopodobne? „Nic nie będzie”, czyli będzie po staremu, za klika miesięcy, prawdopodobnie na przełomie roku, historia się powtórzy, temu rządowi zbudować nowy budżet nie będzie łatwo. Brak uchwalonego budżetu, to koniec kadencji sejmu i rządu, i … „owacja na stojąco”, bo dyskretny telefon nie będzie wchodził już w grę, marszałka sejmu spotka los podobny do losu premiera.
Premier Tusk sam pisze swoją historię, ale, kreując się na szefa polskich „demokratów” wciągnął w tę niebezpieczną dla naszego kraju grę usłużnych pomagierów, którzy rozumieją „prawo po [jego] uważaniu”. Wg Tusk’owych reguł w Polsce obowiązują teraz prawa „demokracji walczącej”, a więc bezprawie i na takie zapowiedzi KE zareagowała częściowym zdjęciem blokad z funduszy, które powinny z UE trafić do Polski, bo polski rząd rzekomo wkroczył na ścieżkę naprawy wymiaru sprawiedliwości. „Koń by się uśmiał” z takiego prawa, które pozwala na jawne łamanie Konstytucji, na siłowe przejmowanie telewizji publicznej, czy włamywanie się do biura organu konstytucyjnego, jakim jest KRS, itp., itd., ale czegóż nie robi się dla przyjaciół z KE/UE, którzy dążą do stworzenia jednego, federalnego państwa całej Unii? Skoro prawo mogą „naprawiać” skrajnie upolitycznieni sędziowie z Iustitii, którzy weszli w skład komisji kodyfikacyjnej podpowiadającej rządowi, jak modyfikować prawo dostosowując go do zasad demokracji walczącej, to czego po tej „praworządnej Unii” można się spodziewać?
Czy Tuskowy eksperyment, jak „zajumać” państwo polskie i podać go na talerzu zachodnim „przyjaciołom” może się udać? Ostatnie wydarzenia pokazują, że Donald Tusk wielu wydarzeń nie przewidział, że nadmiernie wierzył w swoją moc panowania nad „politycznymi przystawkami”, które powoli eliminował z wpływania na naszą rzeczywistość. Król miał być jeden, ale szybko okazało się, że ten król jest nagi, pytanie, kiedy jego pomagierzy zorientują się, że dali się wyprowadzić „na manowce” i stoją teraz przed ostatnią szansą, by swój błąd naprawić? Nie usłyszeli głosów: Joanny Muchy, Marka Sawickiego, Michała Kamińskiego, Jacka Żakowskiego i im podobnych? Ci wymienieni, to nie są bohaterowie z mojej bajki, ale ich zdanie na temat premiera i jego rządu powinno dać dużo do myślenia tym, którzy jutro będą podejmować wiadome decyzje.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka