Do wyborów samorządowych jeszcze sporo czasu, a kandydaci, ci oficjalni i nieoficjalni, już podgrzewają wyborczą atmosferę swoimi wystąpieniami. W myśl prawa wyborczego kampanię wyborczą można rozpocząć dopiero po ogłoszeniu daty wyborów, co leży w gestii premiera, ale, jak wiemy, do tej pory premier jeszcze tego nie zrobił. Nie przeszkadza to jednak kandydatom, szczególnie tym na prezydentów dużych miast, Warszawa, Gdańsk, Wrocław, i nie tylko, na prowadzenie, nielegalnej przecież, kampanii wyborczej. Słyszymy przecież wystąpienia panów: Trzaskowskiego, Jakiego, Śpiewaka (Warszawa), Adamowicza (Gdańsk), czy chociażby Kazimierza Ujazdowskiego, kontrowersyjnego kandydata PO na prezydenta Wrocławia. Pan Ujazdowski, zadeklarowany konserwatysta, jest kontrowersyjnym kandydatem o tyle, że jeszcze nie tak dawno był członkiem ścisłego kierownictwa PiS, a kiedy z tego kierownictwa go usunięto, nawiązał współpracę z PO, największym przeciwnikiem swego poprzedniego ugrupowania. Pan Ujazdowski z PiS wystąpił już po raz drugi, czy kiedyś wstąpi tam po raz trzeci?
Te przedwczesne, by nie powiedzieć, nielegalne kampanie wyborcze prowadzi już wielu kandydatów, ale ten ostatni z wyżej wymienionych, profesor prawa, a jakże, szczególnie serdecznie mnie rozbawił. We wtorkowym, porannym programie radia TOK FM, w rozmowie z prowadzącym dziennikarzem, zapewniał, że odbywa dziesiątki spotkań z mieszkańcami miasta, ale nie są to jeszcze spotkania wyborcze, bo nie ogłoszono kampanii wyborczej, ale to po prostu zwykłe spotkania z ludnością. Takie zwykłe, czyli, w jakim charakterze? Przecież pan wyraźnie oświadcza, że jest kandydatem PO na prezydenta Wrocławia, by obywatele nie mieli wątpliwości, z kim mają do czynienia. Szkoda, że pan profesor nie wyjaśnia, z jakich środków takie spotkania są finansowane? Każde takie spotkanie wymaga chociażby minimalnych nakładów finansowych, na wynajem pomieszczeń, gdzie te spotkania się odbywają, na przejazdy, a ponadto zabierają czas zespołom, które spotkania takie przygotowują. Pan Ujazdowskiego, w innym programie radiowym tłumaczył, że to nie jest jeszcze kampania wyborcza, bo nie ma bilbordów, ogłoszeń prasowych, oficjalnych spotkań wyborczych, że nie są uruchomione środki finansowe na kampanie wyborcze, co brzmi tak, jak tłumaczenie małego Kazia(!), przyłapanego na paleniu papierosów, że wprawdzie pali, ale się nie zaciąga, więc, o co chodzi?
Do wyborów samorządowych na prezydentów dużych miast przygotowują się niektórzy obecni europosłowie, do których z w/w należą pan Ujazdowski i Wałęsa. Swoją drogą to ciekawe, co tych panów przyciąga, by rezygnować z dużo atrakcyjniejszych uposażeń, jakie pobierają z Parlamentu Europejskiego, w stosunku do tego, co będą ewentualnie otrzymywali, jako samorządowcy. Może konsultowali się z panem Adamowiczem?
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka