julian olech julian olech
650
BLOG

Kto niszczy polskie elity?

julian olech julian olech Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Za Wkipedią:  "Elita – kategoria osób znajdujących się najwyżej w hierarchii społecznej, pod jakimś względem wyróżnionych z ogółu społeczeństwa. Elity mają często zasadniczy wpływ na władzę oraz na kształtowanie się postaw i idei w społeczeństwie."

W poniedziałkowym radio TOK FM, w programie popołudniowym red. Lizuta gościł Krzysztof Materna. Panowie rozmawiali o pasjach zaproszonego gościa, m.in. o muzyce i o golfie, a przede wszystkim o szykującej się trasie koncertowej znanego muzyka jazzowego, Marcusa Millera, którego pan Krzysztof zna osobiście. Na wstępie zaproszony gość zaznaczył, że umawiał się z gospodarzem programu, że nie będą rozmawiać o polityce, bo jak zaznaczył, taka rozmowa, w dzisiejszych czasach, to przykra sprawa. Ale, jak ktoś kojarzy radio TOK FM, to wie, że tam wszystko w obecnych czasach sprowadza się do polityki, co prowadzi niechybnie do krytykowania obecnego rządu. Nie inaczej było i tym razem, czego pan Materna zapewne się spodziewał, ponieważ często bywa gościem w tym radio. W drugiej części rozmowy redaktor prowadzący program zagadnął Maternę, by ten, chociaż w skrócie powiedział, jak postrzega dzisiejszą rzeczywistość w naszym kraju, a ten, bez większego oporu zaczął swoje wynurzenia. I dalej było już to, czego po TOK FM można się spodziewać.

Pan Materna powiedział, że najbardziej z obecnej rzeczywistości boli go niszczenie przez rządzących współczesnych, polskich elit. Za przykład pan Materna podał stan naszych kabaretów, wspominając, że te obecne do pięt nie dorastają kabaretom z czasów PRL. Z tym stwierdzeniem akurat się zgadzam, choć sugerowanie, że do takiego stanu rzeczy przyczynił się PiS uważam za wielce niestosowne. Pan Krzysztof nie chce pamiętać, że upadek kabaretu postępował wraz z pojawieniem się III RP, a jego kulminacja zaczęła się od rządów PO. Niestety, w teraźniejszych spektaklach kabaretowych wystarczy siarczyście zakląć, rzucić wulgaryzmem, albo naśmiewać się z księży, a publika już zrywa boki. Taka kultura kabaretowa, jakie kabarety, chciałoby się powiedzieć, ale za to winić PiS, panie Materna, to zwykłe nadużycie. Ale pan Materna przytaczał jeszcze inne przykłady, niszczenia elit, w tym przykład jednego z sędziów, który miał całkiem piękne zasługi w obronie opozycjonistów w czasach PRL, a teraz nie został zaakceptowany do SN przez nową KRS. I to ma być niszczenie elit? Nie wiemy, co zadecydowało o braku wspomnianej akceptacji, ale, skoro kandydatów na sędziów SN było znacznie więcej, niż wolnych tam miejsc, to i z góry było wiadomo, że nie wszyscy tą akceptację uzyskają. Czy wszyscy odrzuceni mogą uważać się za
ciemiężonych przez PiS?

Pan Materna ubolewał dalej, nad niszczeniem elit, ale nie wyjaśniał, kogo do tych elit zalicza, a ni nie wyjaśnił, na czym to niszczenie polega. Czy artysta, który sam zalicza się do totalnej opozycji i przy każdej okazji bardzo nieprzychylnie wypowiada się o rządzących, może uważać się za poszkodowanego przez państwo, skoro nie może liczyć na jakieś państwowe dotacje, do organizowanych przez siebie przedsięwzięć? Takich przykładów można by mnożyć bez liku, kandydaci na bohaterów opozycji muszą jednak uznać, że dokonali pewnych wyborów, a to niesie za sobą pewne konsekwencje, więc skąd ich późniejszy płacz? Przykładem takich nieuzasadnionych żali są filmowcy, szczególnie reżyserzy, którzy w ostatnich latach wyspecjalizowali się w robieniu wyraźnie antypolskich filmów, bardzo źle przyjmowanych w kraju, ale za to przychylenie odbieranych za granicą i obdarowywanych tam nagrodami.
Zobaczymy, jak zostanie przyjęty film "Kler", którego reżyser stwierdził, że poczuł wolę nakręcenia takiego filmu, kiedy jego dzieci poszły do szkoły, gdzie lekcje religii zamiast być na początku, lub na końcu zajęć, były umieszczone w ich środku, by, jak to powiedział, "dzieci z nich nie uciekały". To ma być powód nakręcenia antyklerykalnego filmu, po którym, jak to ktoś ujął, "chce się chwytać za widły"? Reżyserowi odmówiło udziału w tym filmie kilku aktorów, za jego przejaskrawiony scenariusz, ale inni, również niewierzący, podobnie, jak reżyser, poczuli misję naprawiania Kościoła i role przyjęli. Jeżeli film zostanie źle przyjęty przez polską publiczność, to podobnie do wcześniejszych filmów, czyniących z Polaków zaciętych antysemitów, przyczyni się do oskarżania polskiego rządu o niszczenie artystycznej elity? Czy Polacy za elity mają uważać wszystkich tych, którzy, w katolickim kraju wystawiają obrazoburcze przedstawienia epatujące profanacją ich religijnych symboli, albo kręcą wyraźnie antypolskie filmy, tylko dlatego, że ci "artyści" sami uważają siebie za elity?
A może obowiązek uznawania za elity dotyczy też wszystkich liberalnych dziennikarzy, którzy każdą swoją aktywność dziennikarską poświęcają na zwalczaniu demokratycznie wybranego parlamentu i legalnie ustanowionego rządu? Czy sędziowie SN i inni, którzy zasypują teraz TSUE niemądrymi pytaniami, bo uznają, że tak zablokują wprowadzanie reform w wymiarze sprawiedliwości, to też elity?

Panie Materna, czy to obecny rząd doprowadził do tego, że te "stare" elity, chociażby te artystyczne i sędziowskie, ale przecież nie tylko, które w większości uważają się za nadzwyczajne kasty, za przeproszeniem, "schodzą na psy", bo zapomniały, co jest ich powołaniem? Jeżeli ktoś robi skrajnie emocjonalny film, to zapewne nie chodzi mu o głębokie przemyślenia, do jakich to dzieło ma nakłaniać widzów, ale o wywołanie skandalu, który ma napędzać kasę. Ten ktoś liczy na to, że po takim działaniu będzie noszony na rękach przez tych, którzy jego dzieło oglądali?

Kto niszczy liberalne elity? One same się niszczą. Zabawa w politykę bywa brutalna, o czym wiedzą wszyscy, którzy polityką się zajmują, warto o tym pamiętać.

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo