julian olech julian olech
1269
BLOG

Po co dzieci wciąga się w świat polityki?

julian olech julian olech Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 94

Ostatnio daje się zaobserwować wciąganie dzieci w politykę. Tak było w przypadku podpisania karty LGBT+ dla Warszawy, gdzie na seksualnej edukacji małych dzieci próbowano pozyskać dla opozycji, szczególnie dla obozu PO-KO, głosy społeczności homoseksualistów. Ta akcja chyba nie całkiem się udała, bo na razie wdrażanie programu seksualnej edukacji dzieci, zalecanego przez WHO, zatrzymano, przynajmniej w szkołach publicznych.

Politycy jednak nie odpuszczają, zadymy z dziećmi w tle mają dużą nośność medialną, więc próbują kolejnych. Takim "modnym" tematem jest teraz ekologia, więc mamy u nas w kraju i w świecie przykłady, jak można wciągnąć w ten temat dzieci. U nas głośna była sprawa jednoosobowego protestu w Warszawie, pod Sejmem, 13-latki, która siedziała tam samotnie ze skromnym transparentem i pewnie nikt by jej nie zauważył, gdyby nie zaprzyjaźnione media. Zaprzyjaźnione media przeprowadziły też rozmowę z 13-latką z której wynikało, że do protestu namówiła ją mama. No tak, mamie może się nudziło, więc wymyśliła, jakby tu się wypromować. Jakiś rozgłos był, po czasie 13-latkę wsparła inna nastolatka, córka znanej gdańszczanki, również za udziałem swojej mamy. Jeszcze później pojawił się godzinny program z 13-latką i jej mamą, a jakże, w radio TOK FM, w sobotnie przedpołudnie w, w porze programu "Wierzę w zwierze". 13-latka była niezmiernie zestresowana, jej mama zresztą uprzedzała, że jej córka jest osobą nieśmiałą, wycofaną, raczej stroniącą od towarzystwa, a tu radiowe studio, pora popularnej audycji, na którą czeka wielu słuchaczy i pani redaktor, oddana zwierzętom i przyrodzie, która zaczęła wypytywać, poprawiać, wyjaśniać. Dziewczyna była podenerwowana, ale jej mama spokojna, zabierająca głos, najwyraźniej dobrze do programu przygotowana. Czyj był naprawdę ten protest pod Sejmem, dziecka, czy jego mamy? Aż dziwne, że i pani redaktor i mama dziewczynki nie wiedzą, że, kiedy szkoła organizuje zbieranie śmieci w parkach, to obserwujący te akcje ludzie może choć trochę wezmą sobie to do serca, a dzieciom pozostanie w głowach to, że nie można śmiecić, bo ktoś to musi posprzątać, Można dzieciom tłumaczyć, że nie warto palić w piecach byle czym, bo potem wdychamy to wszyscy w powietrzu, które nas otacza, ale czy opinia dzieci ma wpływ na decyzje polityków, którzy kierują gospodarką dużych państw? Jakże groteskowo wyglądała 16-latka ze Szwecji, która z groźną miną przemawiała w ONZ-ecie na temat ekologii, co nawet wzbudziło lekkie rozbawienie najważniejszych światowych polityków, a oburzenie proekologicznych mediów. Dzieci będą rządzić światem dorosłych? Co z tych dzieci wyrośnie, skoro dorośli tak brutalnie kradną im dzieciństwo wciągając je w swoje sprawy?

Kiedy pisałem wczoraj tę notatkę w TVN leciał program, jak samotna matka wspomagała swoje dziecko, paroletnią córkę, która sama uznawała się za chłopca. Matka nie mogąca poradzić sobie z sytuacją posłuchała lekarzy, u których szukała pomocy, zaakceptowała wybór swojej córki i publicznie zaczęła traktować ją, jako chłopaka. Dla poprawienia swojej sytuacji nagłośniła sprawę w mediach, a nawet założyła dla dziecka specjalne konto, na które ludzie wpłacali datki, choć przeznaczenie tej zbiórki nie zostało jednoznacznie określone. Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, środowisko dziecka, też dzieci, z którymi dziewczynka chodzi do przedszkola, nie akceptuje tego, by dziewczynki z wyglądu traktować, jak chłopca, a matka nie wie, jak dalej z tym sobie radzić. Psychologowie dziecięcy uznali, że sprawa została źle pokierowana, a matka nie bardzo akceptuje ich porady, jak teraz postępować. Czy przedstawiona sytuacja da coś do myślenia innym ludziom, którzy mają małe dzieci? Chyba nie, bo oto czytam w necie, że znana i popularna prezenterka, trochę aktorka i piosenkarka, tłumaczy swoim dzieciom, chłopcu i dziewczynce, że zdarza się tak, że chłopcy "chodzą" z chłopcami, a dziewczynki z dziewczynami. I co jej dzieci mają z tą wiedzą zrobić? Jakie wnioski mogą wyciągać dzieci, których rodzice zabierają je na parady równości, na których można się napatrzyć na różne dziwactwa? Rodzice nie wiedzą, że krzywdzą własne dzieci?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo