U nas jak zwykle gadu gadu o Maryni i innych wybitnych przedstawicielkach płci pięknej a w mieście o którego istnieniu nie wie zapewne znakomita wiekszość niedawnych maturzystów zebrali się nie mniej wybitni przedstawiciele krajów nazwanych zbiorczo przez byłego prezesa Goldman Sachs Asset Management, Jima O’Neill’a, cegłą (BRIC) w 1991 roku która zamieniła się w cegły po dodaniu S w 2010. Jest to już piąte spotkanie ‘na szczycie’ przywódców Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki czyli krajów które znaczą dużo już a pewnie będa jeszcze więcej czyli trzeba nadstawiać uszu i konotować co też tam wiatr zza równika niesie. Wydaje się, że przedstawieni na fotkach poniżej wodzowie mają pomysły jeżące włosy na głowach co niektórych z tzw. Świata Zachodu.
Po pierwsze primo chcieliby się delikatnie wypiąć na agencje ratingowe w rodzaju Moody's/Standard & Poor's które cieszą się zasłużoną choć wcale niekoniecznie zawsze dobrą sławą.
Po drugie primo chcą sobie stworzyć własny bank, a konkretnie ‘BRICS Development Bank’ z kapitałem załóżycielskim 50mld dolarów mający w założeniach finansować projekty infrastrukturalne a co najważniejsze bez żadnych ‘powiązań’ i podwiązań z finansjerą USA, EU i z Bankiem Światowym ( to już istna herezja).
Na dokładkę chca handlować i rachować się w swoich własnych walutach a nie w zielonych, w tym w wymienialnym RMB (Yuan).
Konsekwencje wprowadzenia w życie planów BRICS byłyby globalne i poważne. Witanie się z gąską już nastepuje, patrz zdjęcie poniżej.
Wprawdzie ‘niedźwiadka’ nie było ale zainteresowanie Chin rosyjskimi surowcami energetycznymi ( płynnymi, gazowymi i sypkimi) jest duże. Jest częścią planu uwolnienia się od dylematu cieśnin Malakka i Ormuz. Stąd podpisanie przez Gazprom ‘dealu’ z CNPC na dostawy gazu z Syberii rurociągiem ESPO od 2018, 38mld m3 rocznie na okres iluś tam tysięcy lat oraz dalsze przewidywane kontrakty są oznaką, że szczyt Putin-Xi nie był tylko kurtuazyjną pogaduchą o tym skąd Chińczycy wzięli pomysł na J-15. Zusammen do kupy- BRICS pewnie zamyślają również o wspólnej lub przynajmniej koordynowanej polityce zagranicznej.
Prezydent Putin oczywiście zaprzecza aby blok BRICS miał stać się konkurencją dla Zachodu ale ponieważ mówi to on to nie ma lepszego potwierdzenia, że docelowo o to właśnie chodzi.
Różnice polityczne pomiędzy krajami członkowskimi są duże ale korzyści z tak planowanej współpracy mogą być jeszcze większe. Business is business.
Tak poważne zmiany globalne będą zapewne miały, jeśli faktycznie nastąpią, wpływ na politykę zagraniczną Polski, o ile takowa istnieje bo wielu ma co do tego poważne wątpliwości. Na razie jesteśmy na etapie ‘kup pan cegłę’.
