Według świętego kościoła katolickiego w Polsce, istnieje tęczowa zaraza. Ile o ile tęcza ma swój urok kolorystyczny, to tak naprawdę wolę taką, niż zarazę czarną. Czarną, kościelną, kapłańską, duchową. Zarazę co wygryzła się tak w struktury państwa, panosząc się bezkarnie i w sposób chamski wciskając ciemnotę propagandy ideologicznej. Czarna kościelna zaraza rozprzestrzenia się coraz mocniej i głębiej. Ich bolszewicki katolicyzm, jest na tyle problematyczny, że ma poparcie totalne, czarnej władzy. Zresztą owa czarna władza pisowska też jest w jakiś sposób zarazą.
Funkcjonariusze kościelni w swojej głupocie, chcą wykazać, że tylko oni są strażnikami prawdziwych cnót i obyczajności. Nie mogą zrozumieć, że są tylko i wyłącznie ludzmi, którzy w pewnych kategoriach moralnych nie mogą zabierać głosu. Nie mogą wytykać czy małżeństwa mają być takie czy inne, bo sami żyją, w celibacie. Są też kapłani i to dość duża grupa, posiadający dzieci i kobiety. Takie nieformalne związki. Nie mają prawa moralizować na tematy aborcyjne. Bo co taki stary, gruby facet, bezdzietny może wiedzieć na temat nie tylko wychowywania ale też zagrożeń wynikających z ciąży. Zresztą laicy męscy też nie powinni zabierać głosu. No i po trzecie katabasy powinny milczeć na temat inności seksualnej. Tutaj może być lekki wyjątek w postaci takiej, że co niektórzy się przyznają, że są homoseksualistami.
Jednak największa zaraza wypełzająca z katolickiego kościoła, to zaraza pedofilii. Jest tak czarna jaki ten kolor może być czarny. To właśnie ta zaraza w świadomości arcykapłanów jest mniejsza od tęczowej. Pedofilia w kościele została praktycznie usankcjonowana. Tematu nie ma i nie będzie. Nie było w ogóle. Tak to wynika z braku jakichkolwiek działań ze strony czarnej kościelnej zarazy. Ich poczucie sprawiedliwości moralnej jest jak widać zgodne z nauką ich boga. Zaraza kościelna ma większe też ambicje, takie które nie są wpisane w ich dekalog. To oprócz pozyskiwania coraz większego majątku, biznesmen Rydzyk, także aktywne uczestnictwo w polityce bieżącej. Tworzenie partii przez Rydzyka jest tutaj najwłaściwszym przykładem. Czarny kościół to tak naprawdę kościelna partia.
Czarna zaraza kościoła zalewa Polskę. Umacnia swój stan posiadania nie dbając tak naprawdę o swoich wiernych. Oni wiedzą, że mają stały bogobojny elektorat. Nie muszą się starać o pozyskanie nowych wiernych, bo zdają sobie sprawę z tego, że takowego już nie zdobędą. To tak jak samo PiS. Dwie partie, które osiągnęły to na czym im zależało. Świadomość bycia u władzy i stan posiadania wiernych i oddanych, fanatyków, kształtuje ich do większego zaspakajania apetytu. Ingerencja coraz większa i nachalna, pozwala sądzić, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Czarna kościelna i pisowska zaraza, trwa i ma się dobrze. I trwać będzie tak długo jak czarny, ciemny lud nie przejrzy na oczy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo