Zróżnicowana zabudowa wokół Plaza Independencia  w Montevideo
Zróżnicowana zabudowa wokół Plaza Independencia w Montevideo
eMTeWu eMTeWu
414
BLOG

Przez Patagonię i Ziemię Ognistą do Atacamy (03)

eMTeWu eMTeWu Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Poprzednia część TU


Dzień 2

    Ameryka Południowa jest dużym kontynentem, mimo to dwa państwa uwiły swoje stolice tuż obok siebie, przy ujściu La Platy. 200 km drogą morską od Buenos Aires leży stolica Urugwaju, Montevideo. Najkrótsza droga lądowa między nimi ma długość prawie 600 km. Ciekawostkę stanowi fakt, że Montevideo jest najbardziej na południe wysuniętą stolicą Ameryki.

Będąc tak blisko grzechem byłoby nie skorzystać z okazji…. 

    Połączenie szybkim promem na tej trasie zapewnia argentyńska firma Buquebus. Opinie o realizowanych transferach znalezione w Internecie są bardzo rozbieżne. W naszym przypadku ocena była pozytywna, wszystko odbywało się sprawnie, zważywszy na masę turystów korzystających z tej formy przemieszczania się oraz procedurę odpraw. Prom nosił nazwę Francisco i rozwijał prędkość 58 węzłów. Podobno to jeden z najszybszych promów na świecie.

imagePrawdopodobnie rzadsze zdjęcia Plaza Independencia 

    Montevideo, założone w 1726 r., od 1828 r. jest stolicą Urugwaju. Najważniejszy plac miasta nosi nazwę Plaza Independencia (Plac Niepodległości). Wznosi się na nim olbrzymia statua największego bohatera narodowego Urugwaju, Jose Gervasio Artigasa. Budynkiem niezwykłej urody, a na pewno zwracającym uwagę jest Palacio Salvo – siedziba władz lokalnych. Zlokalizowany jest przy skrzyżowaniu głównej ulicy miasta Avenida 18 de Julio i Playa Indepedencja w Barrio Ciudad Veja. Zaprojektowany został przez włoskiego architekta Mario Palanti'ego żyjącego na emigracji w Buenos Aires.

imagePalacio Salvo

imageJeden z wielu pałacyków w centrum. Ten jest związany z wymiarem sprawiedliwości 

    Bryła budynku parlament jest… przytłaczająca. Udało mi się wtargnąć i pstryknąć fotkę w westybulu. Parlament można zwiedzać, no ale nie w czasie obrad :)

image2 m za drzwiami wejściowymi…

    W drodze do Katedry Metropolitalnej trzeba/należy przejść przez pchli targ. Podobny w treści i formie do tych europejskich.

imagePchli targ

    Budynek Katedry, której początki sięgają 1740 r. zrealizowano pod koniec XVIII w. według projektu Tomasa Toribio w stylu neoklasycznym. Obiekt został konsekrowany w roku 1804, więc jeszcze przed uzyskaniem przez kraj niepodległości. W 1897 r. Papież Leon XIII podniósł ją do kategorii Katedry Metropolitalnej. Katedra Jest poświęcona Niepokalanemu Poczęciu i świętym patronom Montevideo, San Felipe i Santiago.

   Zdumiewa liczba wizerunków Matki Boskiej. Szczególną czcią wydaje się być otoczona MB z Góry Karmel („Szkaplerzna”). 

imageOłtarz w Katedrze Metropolitalnej

imageChrzcielnica w Katedrze 

    Jednodniowe zwiedzanie ogranicza się na ogół do kilku punktów i oczywiście sytego posiłku. Nazwa restauracji mi umknęła, ale popularne czerwone wino o nazwie Don Pascual polecam. 

    W drodze na stadion pierwszych mistrzostw świata w piłce nożnej warto zatrzymać się w Parque Batlle przy pomniku „La Carreta” z 1934 r. autorstwa Jose Belloni’ego. Wyjątkowo jednoznaczny przekaz, komu jest on poświęcony.

image„La Carreta”

    Estadio Centenario (Stadion Stulecia) nazwę zawdzięcza obchodom 100-lecia uzyskania przez Urugwaj niepodległości przypadającym na rok 1930. Budowa stadionu rozpoczęła się w 1929 r., jednak na początek mistrzostw nie był on jeszcze gotowy. Pierwszy mecz rozegrano na nim 18 lipca 1930 r. , wszystkie następne również, łącznie z finałem (Urugwaj – Argentyna 4:2).

imageStadion stulecia

    Odwiedziliśmy jeszcze takie dość dziwne miejsce. Wszyscy w tym miejscu się zatrzymują i robią zdjęcia. Otóż jest to słowo Montevideo wykonane z liter wielkości około 1m w kolorze niebieskim, ustawionych na lekkim wzniesieniu w stronę zatoki z widokiem wieżowców w tle. Nie polecam.

imagePowrót promem do Buenos Aires na kolację i nocleg.

   Wieczorny przejazd z portu do hotelu ukazuje nędzę bezdomnych śpiących na ulicach, placach i skwerach w otoczeniu swojego dobytku, czasem pod płótnami rozwieszonymi na rzeźbionych balustradach, czasem w śpiworach bezpośrednio na chodniku. Niektóre koczowiska przypominają hałdy śmieci przeznaczonych do wywiezienia. 


Ciąg dalszy w czwartek TU


Przy okazji zapraszam na mój cykl notek o przedwojennych polskich papierach wartościowych i ich emitentach. Zawsze w poniedziałki o 20.00. Ostatnia notka TU

eMTeWu
O mnie eMTeWu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości