Karolina Nowicka Karolina Nowicka
271
BLOG

Piękne anime (nie tylko dla dzieci)

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 9


Wczoraj (a właściwie także dzisiaj, gdyż skończyłam ok. pierwszej w nocy) obejrzałam uroczy filmik anime pt. „Nausicaä z Doliny Wiatru”.


Mój Boże, że też takich filmów nie było w telewizji dwadzieścia lat temu. A i teraz chyba ich się nie uświadczy. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy Internet dopiero u nas raczkował, obejrzenie ciekawszego obrazu (a nie durnot typu „Gigi”) wymagało zaangażowania, wysiłku i obrotności. Trzeba było jeździć na konwenty, kupować via pismo „Kawaii”, nawiązywać znajomości. Mnie to przerastało. Teraz jest zupełnie inaczej, wystarczy odpalić YouTube czy CDA. Myślałam zresztą, że na sto procent z tego wyrosłam, ale okazuje się, że nie, wciąż to we mnie tkwi, ha ha. :) Właściwie z głupia frant zdecydowałam się dać szansę temu dziełu. I nie zawiodłam się.

Film poniekąd na czasie, gdyż rzecz dzieje się w postapokaliptycznym świecie, w którym skażona przyroda trzyma nas w szachu. Trujące drzewa, potwornie wielkie i wrogie robale, zniszczona cywilizacja, do tego walki pomiędzy pozostałymi przy życiu resztkami ludności. Główna bohaterka, nieletnia księżniczka żyjąca w jednej z nielicznych bezpiecznych enklaw otoczonych toksyczną dżunglą, dzielnie dba o bezpieczeństwo swojego ludu, a kiedy przychodzi godzina próby, robi wszystko, żeby ocalić zarówno jej poddanych, jak i przyrodę, której pomimo iż stwarza dla ludzi zagrożenie, jest na swój sposób bardzo potrzebna.

Co mnie najbardziej ujęło, to piękne przesłanie. Okazuje się, że to, co wydawało się złe, a przez to godne jedynie spalenia, jest tak naprawdę po prostu... inne. Wszystko ma swój sens, żeby go jednak pojąć, trzeba przestać postrzegać rzeczywistość jako pole walki ze wszystkim, co odmienne. Bezmyślne niszczenie zawsze mści się na niszczącym; tylko harmonijne współżycie z naturą, choćby i niebezpieczną, pozwala na przetrwanie i prosperowanie. Każda forma życia zasługuje na szacunek, nawet ta paskudna i agresywna, co może brzmieć naiwnie, wręcz infantylnie dla niektórych, jest to jednak najlepsza z możliwych dróg postępowania. W sumie jest to dość prosta, szlachetna historyjka, ogląda się ją przyjemnie i można potem co nieco przemyśleć.

Film ma też niewielkie wady. Przede wszystkim pozostawia spory niedosyt (przynajmniej u mnie). Żałuję, że fauna i flora zostały odmalowane tak pobieżnie, że szybka akcja przyćmiła nieco piękno przedstawionego świata, który choć okrutny dla człowieka, tętni wszak – osobliwym, ale jednak – życiem. Zabrakło dłuższej retrospekcji, która umożliwiłaby zrozumienie, jak doszło do tak potwornego zatrucia ziemi. Niektóre wątki urwały się zbyt szybko, przez co sprawiają wrażenie zbędnych. Aż dziw, że dwie godziny nie pozwoliły na solidniejsze rozbudowanie pewnych motywów, które uczyniłyby anime spójniejszym i pełniejszym. A jednak mimo wszystko daję tej pozycji mocną czwórkę: za rysunek, fabułę tudzież przekazane wartości. A za muzykę daję piątkę bez cienia wahania: jest naprawdę zachwycająca i wywołuje silne emocje, doskonale współgrające z tym, co dzieje się na ekranie.

Co ciekawe, cytuję z Filmweb.pl: „Film został zakazany w Europie wschodniej (w tym w Polsce) i zbojkotowany w Niemczech, ze względu na protesty organizacji ekologicznych. Film zawierał bowiem sceny katastrofy ekologicznej, a jego premiera w tych krajach zbiegła się z wybuchem reaktora jądrowego w Czarnobylu.” Aż przykro pomyśleć, że ludzie, którym najbardziej na sercu powinno leżeć dobro przyrody, byli przeciwni emisji tego obrazu. Przecież to wspaniała przestroga dla dzieci, jak może się skończyć bezustanne zanieczyszczanie wody, ziemi i powietrza. Nasza planeta znajduje się właśnie, no, może nie na skraju zagłady, ale na pewno w dość przykrej sytuacji. Biada nam, jeśli doprowadzimy ją do tak żałosnego stanu, że nie będzie już czego ratować. :(

Anime do obejrzenia tutaj.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości