Karolina Nowicka Karolina Nowicka
3925
BLOG

Serio, panie Cejrowski?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 155


Pan Cejrowski przemówił:

- W sprawie pożarów w Amazonii nie wiem co powiedzieć. Musiałbym pojechać na miejsce, zobaczyć i dopiero wtedy ocenić i... uwierzyć. Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się BARDZO napracować - pisze w mediach społecznościowych Wojciech Cejrowski.

- Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce. Dlatego Indianie na rozpałkę lubią stosować nasze plastikowe butelki. Stare butelki i zapalniczka zastępują dzisiaj dawniejsze koraliki przywożone na wymianę. Powód? Rozpalanie ognia - dodaje podróżnik.

Po wpisaniu w „Google” zwrotu: „Pożary lasu w Brazylii” wyskakują dziesiątki artykułów. Jak jednak dobrze wiemy, jeżeli nowe informacje stoją w kontrze do naszego wcześniejszego doświadczenia, to po prostu w nie... nie wierzymy. To pewnie fake news, wymysł lewaków (jak stwierdził jeden z komentatorów po tekstem). Mogę to zrozumieć, ale kojarzy mi się z to z „nieufnością” płaskoziemców, którzy się upierają przy swoich teoriach, bo oni „przecież widzą, że Ziemia jest płaska”. Ostrożność jest wskazana, lecz odrzucanie dziesiątek dowodów powinno się odbyć na zasadzie „Sprawdziłem – i się mylicie”. Pan Cejrowski powinien pojechać do Amazonii i zdać nam wszystkim raport. Szczęśliwej podróży. 

O ile jednak pan Cejrowski mógłby się – teoretycznie – na coś takiego porwać, o tyle przeciętny zjadacz chleba jest zdany na czytanie, słuchanie i oglądanie wiadomości. Nie da się wszystkiego sprawdzić naocznie. Przyjmowanie informacji (wiedzy) wymaga od nas pewnej dozy zaufania, w zasadzie całkiem sporej. Gdybyśmy nie wierzyli w opowieści podróżników, w nauczanie w szkole, w treść książek, w przekaz medialny, to ile byśmy wiedzieli o świecie? Tylko tyle, ile byśmy zobaczyli na własne oczy. A to niewiele. 


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości