rozpylaczek rozpylaczek
3982
BLOG

Jacek Rońda ujawnia swoje dojścia

rozpylaczek rozpylaczek Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

Po wyemitowaniu przez TVP filmu National Geographic „Śmierć prezydenta”, odbyła się dyskusja z udziałem m.in. Jacka Rońdy, który powiedział wtedy: „To jest film fabularny, który bazuje na kłamstwie o błędzie pilotów”. I powiedział, że jego zdaniem piloci nie zeszli poniżej wysokości stu metrów. Na dopytywanie dziennikarza Piotra Kraśki, na jakiej podstawie tak twierdzi, Rońda powołał się na dokument, który kupił w Rosji: „Kupiłem proszę pana na rynku. Źródło pozostanie niejawne. Mogę dostarczyć oryginały. Mam swoje dojścia”.

Wczoraj Jacek Rońda wystąpił w TV Trwam (http://www.youtube.com/watch?v=D6ToOlLLe6g&feature=youtu.be). Oto fragment od siódmej minuty rozmowy:

Dziennikarz: Panie profesorze, na jakiej podstawie twierdzi pan, że piloci tupolewa nie zeszli poniżej stu metrów?

Rońda: „Yyy [chwila namysłu] Oni niestety zeszli poniżej stu metrów. Ja w wywiadzie z panem Kraśko trochę zagrałem [uśmiech]. Z różnych względów. Ponieważ pan Kraśko grał ze mną, no to tak jak w kartach się gra w niektórym układzie… Z panem nie będę grał w karty, w związku z tym powiem, że oni zeszli poniżej stu metrów, byli gdzieś na wysokości pomiędzy 50 a 60 metrów. Ale ponieważ wtedy sprawa dotyczyła tego, że za wszelką cenę zespół pana Laska czy pana Millera chciał udowodnić, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej wysokości decyzyjnej, a ona była na wysokości poniżej stu metrów, więc ja zaatakowałem tę koncepcję zupełnie, że tak powiem, w sposób niespodziewany. Później ta opowieść o tym dokumencie, który prawda… To był blef, w tym dokumencie nic nie było”.

Bardzo mnie ciekawi, jak wyznawcy smoleńskiego zamachu dadzą sobie z tym radę.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (116)

Inne tematy w dziale Polityka