Na przedstawionym zdjęciu dokonałem zamazania części twarzy dziecka, ale na blogu echo24 tego zamazania już nie zobaczycie.
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik nie załączył zgody rodziców na publikację zdjęcia dziecka i nie poinformował, jak zamierza zabezpieczyć wykorzystanie wizerunku dziecka przez pedofilów.
Ponadto dzieci mają również prawo do prywatności (art. 16 Konwencji ONZ o prawach dziecka) oraz prawo do własnego wizerunku. Jeśli rodzice publikują zdjęcia swoich dzieci w Internecie bez pytania – lub nawet wbrew ich woli – naruszają również ich prawo do informacyjnego samostanowienia.
Szczególnie problematyczne są krępujące obrazy dzieci, które krążą w Internecie. Można je łatwo wykorzystać do zastraszania i zawstydzania dzieci w Internecie. Ale nieszkodliwe obrazy można również poddać cyfrowej obróbce końcowej. Dzieci mogą zatem cierpieć z powodu długotrwałych szkód spowodowanych zdjęciami w Internecie.
Istnieje również ryzyko na Instagramie, mówi cyberkryminolog Thomas-Gabriel Rüdiger. Istnieją strony, które automatycznie kopiują zdjęcia z kont na Instagramie i oferują je online. Obrazy mogą być również niewłaściwie wykorzystywane za pośrednictwem takich kanałów: według Rüdigera pedofile zbierają takie publiczne obrazy, komentują je odpowiednimi tekstami i udostępniają je w swoich sieciach. To sprawia, że lokalizowanie dzieci jest stosunkowo proste, ostrzega Rüdiger.