Chwała bohaterom

  Nie będzie to notka o PW tylko o powstańcach.  Normalnie z powstawaniem powstań problemów nie ma i tu jak trzeba, to  się powstaje.  Gorzej jest z ochotnikami do udziału w tych wydarzeniach, ale zawsze tak bywało, że komuś się chciało i powstanie przebiegało zgodnie z planem.  Najgorszym momentem związanym z powstaniami jest jednak moment zakończenia powstania.  Po zakończeniu  wojny nie jeden miał problem z odnalezieniem właściwej drogi i tu pomógł  Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) – organizacja kombatancka utworzona 2 września 1949.

 Jak ktoś zaspał czy wyjechał i nie zdążył wrócić lub choroba jakaś go dopadła, lub inne pierdoły na drodze bohatera stanęły to do ZBoWiD polazł i na listę powstańców się dopisał.  Tak było z  Augustem Brownem, o którym można przeczytać TUTAJ

 Weryfikacja była prosta jak cep, który wtedy nad Polską wisiał, bo kandydat brał na świadka innego kandydata na bohatera, który potwierdzał, że kandydat był bohaterem. Przy okazji zgłaszano innego kandydata, który nie tylko potwierdzał, że bohaterzy nie kłamią, ale nawet widział lecącą kulę, która jednego z bohaterów zamierzała trafić.  To, że była to kula inwalidzka i nie w Warszawie tylko w Horodyszczu, nikt się nie pytał, bo kula to kula.  Tak to się ... w większości wypadków odbywało i większość kandydatów opowiadając o czynach swych, czyniła to z pięknym i delikatnym akcentem inteligencji moskiewskiej. Tak było, co potwierdza historia Augusta B. 

Teraz czas na wideo z odsłonięcia pomnika Augusta

 i podkreślenie, że szkodą dla prawdziwych powstańców jest, że nigdy nie powstała komisja śledcza badająca historię ZBoWiD i bohaterów z tą organizacją związanych. Można śmiał powiedzieć: Ch wała bohaterom.