1000 zł w lipcu, dziś warte jest 500.
Nie wierzycie?
"Kiedy w 1982 r. otrzymałam nakaz opuszczenia Gdańska i zakaz pracy w PRL, to właśnie on mi pomógł - dał mi 1000 zł, co wtedy było dużą sumą."
- zwracam uwage na date: 14.07.2010
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/wielokrotnie-broniam-ksiedza_146119.html
"Miałam zakaz podejmowania pracy w PRL. Musiałam jednak jakoś i z czegoś żyć. Pojechałam do ciotki, na drogę dostałam od księdza Jankowskiego 500 zł,"
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/kobieta-ktora-uratowaa-strajk_151543.html
data:28.08.2010
.........................................................................................................................
Nie jestem małostkowa, nie pisałabym, nie wytykała, gdyby nie to:
"Borusewicz powiedział, że sierpniowy strajk "uratowały kobiety". Gdyby nie pani krzyk, że małe zakłady władza rozgniecie, a "autobusy nie zwyciężą czołgów", być może nie byłoby Porozumień Sierpniowych i Solidarności. Dlaczego mężczyźni okazali się mniej twardzi?
- Wie pan, to trudno dziś ocenić. Ludzie kierujący strajkiem, w tym Wałęsa, musieli liczyć się ze wszystkimi strajkującymi. I nie dziwię im się. Ja byłam też w znacznie łatwiejszej sytuacji niż ci mężczyźni. Nie miałam wówczas rodziny, dzieci. Mogłam sobie pozwolić na ryzyko, bo to było tylko moje ryzyko. I trzeba podkreślić, że nie miałam wówczas pojęcia, ile ryzykuję, a oni często już mieli. Byłam w tych kwestiach zielona jak szczypiorek i dopiero później, od nich, uczyłam się polityki. Chylę przed nimi czoła. Nie mam też prawa ich oceniać, bo moją twardą reakcję umożliwiło to, że przyszłam do stoczni z zewnątrz. Nie byłam tam wcześniej i brak tej wiedzy pozwolił mi na takie ostre stanowisko."
I ani się zająknęła o Alince Pieńkowskiej, czy Ani Walentynowicz ( n.b. nie bezdzietnych!).
Kaska
Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka