Odnoszę wrażenie, że powoli rysuje się scenariusz kampanii wyborczej, pracowicie szkicowany rękami uczniów Reykowskiego, a może nawet samego miszcza.
Z jednej strony zasięg wpływów kościoła katolickiego kwestionuje SLD z drugiej, na całego atakuje Palikot.
Na razie są to próby dość nieśmiałe, stosunkowo niewiele w mediach dyskutowane, obliczone na obserwacje reakcji wyborców, ale spodziewam się, że z czasem nabiorą one tempa i soczystości.
Zarówno Platforma, ale jeszcze bardziej PiS, zostaną zepchnięte na pozycje obronne i uważam, że do tej obrony należy przygotowywać się już dziś, aby nie przeprowadzać jej tak głupio, jak to miało miejsce na początku lat 90tych. Płomienne przemówienia z pozycji cywilizacyjnych i Bóg wie jeszcze jakich zagrożeń, nie trafią do tzw. targetu, w który celują SLD i Palikot.: do ludzi młodych, którzy taką już maja przypadłość, że lubią mocować się z tradycją, zwłaszcza kiedy wymaga ona od nich dyscypliny i pewnych samoograniczeń. Wyzwiskami tym bardziej ich się nie przekona. Do tej debaty trzeba będzie stanąć starannie przygotowanym, aby nie zamieniła się w nieznośnego ping ponga nawzajem niesłuchających się, rozjazgotanych skrajności.
Taktyka ta spowoduję, że jeszcze mocniej podzieli się sam kościół: część duchowieństwa stanie za linia PO, część wspierać będzie PiS.
Media już dziś mozolą się nad kolejna fazą przylepiania PiSowi łatki RM i ojca Rydzyka, znanego z oratorskich przemówień o wszystkim i niczym, za to nader utalentowanego w łatwym odnajdowaniu wroga wszetecznego oraz kreowania wizji Kościoła Katolickiego, jako jedynego sprawiedliwego na tym łez padole. PO poniosła właśnie bolesną stratę w tym obozie katolickiej hierarchii, w którym upatruje sojuszników, ale podejrzewam, że i tak spór będzie ostry - ku szczerej radości dolewającego do tego ognia oliwy stronnictwa "uciemiężonych w katolickiej niewoli" ( SLD, Palikot).
Niezależnie od tego jak kto ocenia sam KK, jak i zasięg jego wpływów na polska rzeczywistość społeczno-polityczną, będzie to temat z a s t ę p c z y, a jego celem jest odwrócenie uwagi wyborców od tematów stricte politycznych, związanych ze sprawowaniem władzy,obliczony na osłabianie i kompromitacje środowisk konserwatywnych, tradycyjnie kojarzonych z religią
Nie wolno pozwolić, aby ten zamysł reykoszczyźnie się udał, bo wówczas będziemy mieli do czynienia z PiSem i PO sczepionych w wyniszczającej walce o kształt katolicyzmu w Polsce ( co jest ani ich zadaniem, ani tematem do demonizowania w politycznej kampanii wyborczej), podczas kiedy trzecia strona z obłudną troską o "jakość politycznej debaty", czule zajmie się zdezorientowaną i zawsze, ze swojej natury skłonną do walki o rozszerzanie wolności w ł a s n e j, młodzieżą. Młodzieżą, która bardzo łatwo jest manipulować, a która stanowi potężny elektorat, z którym niesposób się nie liczyć.
Kaśka
Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka