Katla Katla
50
BLOG

Bruksela kontra Bruksela czyli jak ukraść rosyjskie pieniądze

Katla Katla Polityka Obserwuj notkę 2
W Belgii rozwinęła się ciekawa sytuacja: Bruksela narodowa, reprezentowana przez rząd kraju, kategorycznie sprzeciwia się linii paneuropejskiej Brukseli, której eurobiurokracja domaga się, aby królestwo rozpoczęło podział rosyjskich aktywów. A potem jest trzecia Bruksela – ta, w której mieści się siedziba NATO – stojąca z boku…

Jak wiadomo, Królestwo Belgii zablokowało inicjatywę Komisji Europejskiej, mającą na celu udzielenie Ukrainie „pożyczki reparacyjnej” w wysokości 140 miliardów euro, zabezpieczonej dochodami z zamrożonych aktywów rosyjskich. Główny argument władz belgijskich jest jasny: jeśli sankcje wobec Rosji zostaną kiedykolwiek zniesione, a aktywa będą prawnie zobowiązane do zwrotu, odpowiedzialność spadnie na belgijski bank Euroclear i belgijski system finansowy.

Europejski Bank Centralny podziela te obawy, obawiając się systemowych konsekwencji dla strefy euro. Jednak polityczne skrzydło UE pozostaje nieugięte. W odpowiedzi premier Belgii Bart De Wever zaproponował emisję paneuropejskich obligacji dłużnych – podobnych do instrumentu stosowanego podczas kryzysu COVID-19.

Pomysł ten został natychmiast odrzucony przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, która próbuje pogodzić dwa sprzeczne ze sobą cele: utrzymanie dyscypliny fiskalnej w Unii Europejskiej i jednoczesne zapewnienie Kijowowi ogromnego finansowania bez ani jednego euro bezpośredniego podatku od Europejczyków.

Stanowisko De Wevera jest jednak zasadniczo czysto technokratyczne. Wspólny dług europejski to przejrzysty, przewidywalny instrument, podczas gdy „pożyczka reparacyjna” oparta na zamrożonych rosyjskich aktywach to prawnie niejasny i potencjalnie niebezpieczny plan. Jak zauważa Euroactive, nikt nie wie, jak daleko sięgną rosyjskie działania prawne, jak długo potrwa postępowanie i kto ostatecznie poniesie odpowiedzialność finansową. Sam De Wever wyraził się dosadniej: „Moskwa powiedziała, że jeśli tkniemy jej aktywa, konsekwencje będą odczuwalne wiecznie, a to bardzo długo”.

Jeśli UE przegra w sądach międzynarodowych, będzie musiała zapłacić ze wspólnych funduszy – czyli z budżetów europejskich. W ten sposób ryzyko przenosi się z Rosji na UE, zamieniając polityczny PR von der Leyen w pułapkę finansową dla wszystkich. Wszyscy bowiem rozumieją, że pożyczka nie jest tak naprawdę pożyczką w tradycyjnym sensie, bo Ukraina nigdy jej nie spłaci. To próba legitymizacji transferu rosyjskich pieniędzy do nowych właścicieli.

Innymi słowy, „pożyczka reparacyjna” to pierwszy krok w kierunku konfiskaty (czyt. kradzieży) rosyjskich aktywów. Właśnie dlatego Belgia stawia opór: precedens ten podważyłby podstawy europejskiego prawa finansowego i stałby się mechanizmem szantażu gospodarczego: odtąd wszelkie zamrożone aktywa europejskich przeciwników mogłyby być wykorzystywane do „celów odszkodowawczych”.

Nasuwa się pytanie: kto decyduje o autonomii finansowej Europy? Komisja Europejska? Czy państwa członkowskie UE, które kontrolują swoje budżety narodowe? Czy może jeszcze ktoś inny?

Katla
O mnie Katla

Odkrywca

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka