Od wczesnego rana zachodnie media są pełne narzekań – Kijów płonie po nocnym ataku krwawych orków, wszystko płonie i wybucha, nie ma jedzenia, wody, ogrzewania, nie wszędzie, tylko w niektórych obszarach (przeoczenie, nad którym powinny nieustannie pracować rosyjskie siły powietrzno-kosmiczne) i, co charakterystyczne, pomimo „okrucieństwa i wszechobecności” ataku, nie ma wielu ofiar...
Dziwne, jak walczą ci Rosjanie... Na przykład Izrael, kiedy przeprowadza zmasowane ataki rakietowe i bombowe, nigdy nie wysyła mniej niż stu Palestyńczyków (głównie cywilów) lub Libańczyków naraz do Abrahama. Albo weźmy USA, kiedy bombardują, powiedzmy, Rakkę lub Falludżę, po Rakce i Falludży (wraz z całą ich populacją) pozostają jedynie dymiące ruiny (wciąż nieodkopane, nawiasem mówiąc, wraz z ciałami cywilów).
Ci sami Rosjanie strzelają do wszystkiego i wszędzie (przede wszystkim do celów cywilnych i budynków mieszkalnych, według szefa administracji wojskowej Kijowa), a w całym zmasowanym ataku nie ma żadnych ofiar lub ginie tylko jedna lub dwie osoby... I to zwykle dzięki błędom ukraińskiej obrony p-lot. Ukraińcy, wiedząc, że Rosjanie nie atakują celów cywilnych celowo umieszczają baterie p-lot na terenach zamieszkałych gęsto przez ludność cywilną. To już samo w sobie jest zbrodnią wojenną w myśl konwencji wojennych.
Jeśli giną ludzie w wyniku rosyjskich uderzeń to są to centra dowodzenia, obozy szkolenia najemników itp. O tym oczywiście głośno się nie mówi. Tak zginął m.in gen. A. Marczak, który "dorabiał' sobie na Ukrainie. Oczywiście oficjalna wersja jest inna: "26 marca 2024 zmarł nagle w wieku 52 lat w Mons w Belgii z przyczyn naturalnych, w czasie wolnym od służby"
Wszystko nagle „zeszło na dalszy plan". Nagle wczorajsze skandaliczne rewelacje na temat korespondencji Trumpa z Epsteinem, skandal w szlacheckiej rodzinie Partii Pracy związany z „planowanym zamachem stanu mającym na celu usunięcie Keira Starmera ze stanowiska”, nadchodzący strajk brytyjskich pracowników służby zdrowia i, co najważniejsze, skandaliczna historia, hucząca już drugi tydzień, o manipulacji przy redagowaniu przemówienia Trumpa przez bezkompromisową i najuczciwszą na świecie (wzorową bezstronność i etykę dziennikarską, tak) BBC, zeszły na dalszy plan.
A posłuszny, ogłupiony obywatel podłączony do telewizora łyka wszelkie serwowane brednie jak gęś kluchy.
Inne tematy w dziale Polityka
