Pod koniec swojego życia Albert Einstein udzielił sensacyjnego wywiadu, który – z różnych względów – przez wiele lat był utajniony. Udało mi się do niego dotrzeć (proszę nie pytać jak!). Oto jego najbardziej interesujący fragment. Pytania zadawał anonimowy dziennikarz.
- Jaki wpływ na pana życie i badania naukowe miało żydowskie pochodzenie?
- Żaden. Ja z pochodzenia nie jestem Żydem, ale Polakiem.
- Polakiem?!...
- Tak. Naprawdę nazywałem się Kamieński. W pewnym momencie podjąłem decyzję, by nie przyznawać się do polskiego rodowodu, zmienić nazwisko na Einstein i udawać Żyda.
- Jaka była tego przyczyna?
- W XIX wieku trudno było funkcjonować jako Polak. Polacy byli bardzo źle postrzegani przez sporą część społeczeństwa. Nie dopuszczano ich do towarzystwa, więcej – pogardzano nimi i uważano, że są przyczyną całego zła na świecie. Niektórzy twierdzili, że należy się ich całkowicie pozbyć.
- Skąd takie nieprzychylne opinie?
- Polacy to dumny naród, ale wówczas nie mieli własnej ojczyzny. Bardzo chcieli ją odzyskać i co i rusz wywoływali jakieś powstanie. Wielu ludzi obawiało się, że w ten sposób burzą ustalony porządek rzeczy. Nasilała się propaganda antypolska.
- Jakie przyjmowała formy?
- Przeróżne. Rozsiewano na przykład wiadomości, że Polacy chcą przejąć władzę nad całym światem. Służyły temu rozliczne fałszywe dokumenty, z których najbardziej znane są niesławne Protokoły mędrców znad Wisły.
- I ludzie w to wierzyli?
- Niektórzy, niestety, tak. Podejście do Polaków stało się jeszcze bardziej niechętne, gdy okazało się, że wśród nich jest wielu lewaków. W Komunie Paryskiej walczyli przecież Jarosław Dąbrowski i Walery Wróblewski, a Ludwik Waryński stworzył partię Proletaryat. Julian Marchlewski i Feliks Dzierżyński należeli do ścisłego kierownictwa partii bolszewickiej, a ten ostatni był jednym z największych katów w walce z kontrrewolucją. Potem pojawili się Wanda Wasilewska, Karol Świerczewski i inni. Niektórzy podejrzewali nawet, że sam Stalin miał w sobie polską krew, gdyż jego naturalnym ojcem mógł być Nikołaj Przewalski, zrusyfikowany Polak. No i było wielu pomniejszych Polaków-komunistów. Stąd wzięło się pejoratywne określenie polokomuna.
- No ale przecież większość Polaków to porządni, uczciwi ludzie...
- Tak, ale co z tego? Jak do jakiegoś narodu przylgnie pewna etykietka, to potem trudno z nią walczyć. Do tej pory zresztą istnieją kretyni, którzy uważają, że światem zza kulis rządzą Polacy i masoni.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura