My tu gadu gadu o upadku kultury w polityce albo i w Salonie a tymczasem poziom kultury podnosi narodowi TVN. Calkiem serio! Program "Taniec z gwiazdami" roztańczył Polaków ucząc - jak uczuciom nadawać formę tańcem. Nie mówię, że to zaraz Dionizja z których narodziła się tragedia grecka. Ale jest to pewna organizacja wymownej aktywności ku doskonałości. Czyli kultura. Ludzie oglądają to w telewizji a potem idą do szkół sami uczyć się tańczyć. Jak muzyka łagodzi obyczaje, tak taniec formuje wszystkie zachowania. Może w końcu nas w "aniołów przerobi" jak pragnął Słowacki, przynajmniej tych po kursach.
We wczorajszej edycji można było posłuchać, jak Michała Kwiatkowskiego, Annę Muchę i Nataszę Urbańską zmienił udział w programie pozwalając psychologicznie dojrzeć. Chętnie wierzę, bo to nie jest półtorej minuty efektownych pląsów na parkiecie ale ciężka praca na wielogodzinnych treningach. To szkoła samodyscypliny i ambicji. Panowania nad oddechem, wyczucia rytmu i wyrazu uczuć do partnerki lub partnera. Lekcja noszenia ciała, które jest twą świątynią.
Olśniewająca Natasza Urbańska jest poza konkurencją, jako platońskie odbicie idei piękna w naszej ciemnej jaskini. Ale co za odbicie! Bije od niej blask boskiej transcendecji. Talent, uroda, osobowość sprawia, że będzie wielką gwiazdą, jeśli trafi na dobrego menadżera. Jednak jest zawodową tancerką. Dlatego większe uznanie dla charakteru - a nie sztuki tanecznej - budzi Anna Mucha. W tańcu jest amatorką a zamierza dorównać niezrównanej Nataszy. Uczy cnoty, cnoty samozaparcia w pragnieniu doskonałości. Wyjaśniala, jak udział w programie uczynił z niej dojrzałą kobietę. Chętnie wierzę, bo podobną przemianę było bardzo wyraźnie widać po Michale Kwiatkowskim. Wszedł do programu jako metroseksualny chłopiec a wyszedł mężczyzną. Taniec nadał mu formę do tej pory uśpioną w jego geneach. Tym bardziej pasowały mu łzy, dla kontrastu, gdy przegrał. Owszem, chłopaki też płaczą. Wzór meski, ktory upada w naszym świecie zatartego podziału ról seksualnych, przetrwał w tradycji tańca, gdzie kobieta uwodzi i ucieka a mężczyzna goni i dominuje. Tak było, bywa coraz rzadziej i nie wiadomo co z tego zostanie.
"Taniec z gwiazdami" można czytać jak esej o przemianach kultury pióra liberała konserwatywnego. Wolność i dyscyplina stanowi tu ideał. Wprawdzie jest to format kupiony na Zachodzie i adaptowany do polskich warunków, ale w końcu książki także przyszły do nas zza granicy.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura